34. rocznica wykolejenia pociągu z chlorem. Miasto cudownie ocalone. Największe katastrofy i kataklizmy w historii Białegostoku
Niespodziewany huragan nadciągnął od strony Olmont. Różnica temperatury na styku gorącego i zimnego frontu powietrza wytworzyła burzę z ulewnym deszczem i porywistym wiatrem. Z czasem przybrała tak bardzo na sile, że dosłownie przypominała trąbę powietrzną. Jej lej szedł torem od ulicy Niedźwiedziej, Borsuczej, Dojlidy, Sowlany, Karakulami. Właśnie wschodnia część Białegostoku przyjęła na siebie najmocniejsze uderzenie huraganu. W zakładzie Sklejek ogromna suwnica runęła na budynek socjalny. Szalejący wiatr zniszczył hektar szklarni. Na ulicy Armii Radzieckiej wyrwany słup elektryczny upadł na autobus linii 101. 72-letni portier Spółdzielni Pracy „Wzorcowa” uniesiony wraz z portiernią, zderza się w powietrzu z autobusem i wreszcie zostaje rzucony o ziemię. Z domu rodziny Sakowiczów przy ul Armii Radzieckiej, pozostały jedynie ściany. Pofrunęła szafa z ubraniami, nowe meble, serwisy stołowe. Popękały fundamenty, budynek nadawał się do wyburzenia. Prędkość wiatru dochodziła do 120 km/h. Trąba powietrzna uszkodziła 106 domów mieszkalnych, w większości prywatnych, zrywając dachy, wybijając szyby, przewracając drzewa.