Manifest na siedmiu płótnach

Materiał informacyjny Muzeum Historii Polski

30 kwietnia 1939 r. prezydent USA Franklin Delano Roosevelt oraz Albert Einstein uroczyście otworzyli Wystawę Światową w Nowym Jorku. Zanim do tego doszło, grono artystów, ludzi kultury i nauki oraz przedstawicieli władz przez z górą rok intensywnie pracowało nad kształtem pawilonu polskiego. Przyświecająca mu idea stała się klarowna: Polska to blisko tysiąc lat państwowości, unikalna kultura, oparta na niezmiennych wartościach.

W dwudziestoleciu, które nastąpiło po I wojnie światowej, kraj mógł poszczycić się nowymi osiągnięciami, ale miastu, nad którym górował Empire State Building, trudno było zaimponować rozwojem infrastruktury. Nowoczesności naszego kraju dowodziły port w Gdyni, Centralny Okręg Przemysłowy, kopalnie Górnego Śląska – wszystko to, o czym napisał Melchior Wańkowicz w Sztafecie, najpopularniejszym reportażu opublikowanym w II RP. Twórcy pawilonu szukali jednak innego klucza. Czy istniało wówczas coś bardziej niż reportaż oddziałującego na masową wyobraźnię? Oczywiście. Tym czymś było monumentalne malarstwo.

„7 obrazów […] mających jako zadanie zobrazowanie największego rozkwitu kultury polskiej w epoce, gdy Polska była jednym z najświetniejszych mocarstw Europy” – tak ujęto pomysł na centralną część Sali Honorowej pawilonu polskiego w Nowym Jorku. Okazja była przecież unikalna. Na amerykańską ziemię mieli zjechać przedstawiciele sześćdziesięciu państw świata. Nie tylko po to, by sławić własny dorobek, ale również by zademonstrować swoje korzenie. A Polska nie była przecież jedynie „produktem ubocznym traktatu wersalskiego”, lecz dziedzicem wielowiekowej tradycji. I świat miał się o tym dowiedzieć.

Dlatego właśnie siedem panoramicznych płócien wyeksponowanych w sercu polskiego pawilonu wystawowego miało być tak ważnych. Nic też dziwnego, że pieczołowicie rozważano, jakie treści powinny one zilustrować. Szef polskiego MSZ Józef Beck naciskał na to, by przybliżyć tematy historyczne, ale wybór konkretnych wydarzeń pozostawiono fachowcom. Komisja historyków pod kierownictwem prof. Oskara Haleckiego po burzliwych obradach wyselekcjonowała te z dziejowych momentów, które najpełniej prezentowały chwałę Rzeczypospolitej. W ten sposób powstał manifest świadomej polityki historycznej.

Przemyślane były wszystkie kroki, począwszy od tematyki, skończywszy na wykonawcach. „Szkoła św. Łukasza została wybrana, gdyż technika jej najbardziej nawiązuje do tradycji, będąc przy tym jednakże ultranowoczesną” – pisał polski komisarz wystawowy Stefan Ropp w liście do Stanisława Lorentza. Krąg malarzy zwanych popularnie łukaszowcami, skupiony wokół profesora warszawskiej ASP Tadeusza Pruszkowskiego, nie był wyborem oczywistym. Przeważyło chyba przekonanie, że grupa ta jest najlepiej predestynowana do stworzenia dzieł historycznych: nowoczesnych w formie, a pełnych szacunku dla szczegółu i dla warsztatu malarskiego. Pozwalało to ukazać Polskę jako kraj idący z duchem czasu, lecz pełen szacunku dla swej bogatej przeszłości.

Spójrzmy, które punkty zwrotne narodowych dziejów uznano za warte tego, by pokazać je światu. Chronologicznie pierwsze było spotkanie księcia Bolesława Chrobrego z cesarzem Ottonem u grobu św. Wojciecha. To wydarzenie, niebudzące źródłowych wątpliwości historyków, stanowiło jedno z najstarszych świadectw sprawnego funkcjonowania państwa piastowskiego (1000 r.). To również moment, gdy polski władca został po partnersku traktowany przez najważniejszego władcę zachodniego chrześcijaństwa. Nikt, kto obejrzał ten obraz, nie mógł mieć wątpliwości, że stanowi on element dziejów starożytnego narodu. Narodu, którego państwowość o osiem wieków wyprzedzała amerykańską.

Przyjęcie chrześcijaństwa przez Litwę – taki tytuł nosił drugi chronologicznie obraz (1386 r.). Raz, że odnosił się on do przełomowego związania losów Polski, Litwy i Rusi w jednej państwowości. Ale co nie mniej ważne, potwierdzał rolę Polski jako ważnego ogniwa świata chrześcijańskiego. Symbolicznie – lecz i jednoznacznie – wpisywało to nasz kraj w ramy cywilizacyjne zrozumiałe także dla Anglosasów. Zresztą pod tym ostatnim względem jeszcze istotniejszy był chronologicznie trzeci z obrazów, prezentujący nadanie przez króla Władysława Jagiełłę przywileju jedlneńskiego (1430 r.). „Nikogo nie uwięzimy bez wyroku sądowego” – zobowiązał się wówczas władca Polski i Litwy. Na podobne zapewnienie angielskiego króla jego poddani czekali dwa i pół wieku dłużej. A o tym, jak bardzo ważna to zasada, nie trzeba było przekonywać żadnego Amerykanina. Wybrzmiewa ona bowiem w Konstytucji Stanów Zjednoczonych, i to już w pierwszym artykule.

Czwarty z obrazów, Unia lubelska, pokazywał symboliczny fundament, na którym posadowiono polsko-litewską Rzeczpospolitą (1569 r.). Jej naród polityczny tworzyły masy szlachty, w przybliżeniu dziesięć procent wszystkich mieszkańców państwa liczącego sobie blisko milion kilometrów kwadratowych powierzchni. Choć współcześnie nie robi to wrażenia, inaczej było w końcu lat trzydziestych. Pochwała demokracji szlacheckiej nie pozostawiała wątpliwości: Polsce obcy jest zarówno brunatny totalitaryzm niemiecki, jak i czerwony – sowiecki. W podobnym duchu prezentowało polską tradycję kolejne płótno, oddające hołd konfederacji warszawskiej (1573 r.). Dokument ten, wprowadzający wolność religijną dla szlachty, stanowił świadectwo unikalnej kultury politycznej, która nie miała precedensu w szesnastowiecznej Europie. Wolność – oto gen polskiej kultury! Wolność jako odtrutka na zuniformizowane myślenie, na terror NKWD, na niemieckie obozy koncentracyjne.

Uwieńczeniem pieczołowicie dobranego katalogu były dwa jeszcze wydarzenia. Odsiecz Wiednia – prezentowała króla Jana III Sobieskiego oraz jego bezdyskusyjne zwycięstwo nad potężną armią osmańską, które oznaczało początek końca jej ekspansji i poderwało turecką potęgę (1683 r.). Efektem sukcesu było odsunięcie zagrożenia od świata chrześcijańskiego. Nikt nie mógł wątpić: w obronie najważniejszych wartości Polacy nie pożałują wysiłku. Jeżeli będzie potrzeba – także krwi. W gęstniejącej atmosferze ostatnich miesięcy przed II wojną światową miało to czytelną wymowę. Nie mniej istotny wydźwięk miał obraz prezentujący uchwalenie Konstytucji 3 maja. To właśnie w 148. rocznicę tego wydarzenia, 3 maja 1939 r., uroczyście otwarto polski pawilon na Wystawie Światowej w Nowym Jorku.

Wolność, tradycja republikańska, umiłowanie suwerenności – te wartości dostrzeżemy na obrazach przygotowanych przez malarzy z Bractwa św. Łukasza. Uzupełnia je subtelnie jeszcze jeden element: wspólnotowość. Bez niego siedem płócien o wymiarach 120 x 200 cm nie mogłoby powstać. Jedenastu malarzy stworzyło wielkie dzieło zespołowe, ze wzajemnym poszanowaniem ekspresji i w poczuciu, że ich jednostkowe umiejętności najlepiej zrealizują się we wspólnej pracy. Jak pisała badaczka tematu, „był to niezwykły, koleżeński eksperyment malarski, jedyny w naszej dwudziestowiecznej historii”. Zamówienie, jakie łukaszowcy otrzymali wiosną 1938 r., było bardzo ambitne. Pracując bez wytchnienia, wywiązali się z niego znakomicie, i to w niespełna sześć miesięcy!

W grudniu 1938 r. dzieła zamówione przez polski rząd zaprezentowano publiczności warszawskiej. Następnie dotarły do USA, gdzie według planów miały pozostać nie dłużej niż do jesieni 1940 r. Jednak historia potoczyła się inaczej: nad Wisłę powróciły dopiero po 83 latach. Dziś w pełnej krasie prezentujemy je na wystawie w gmachu Muzeum Narodowego w Warszawie. Już niebawem uświetnią wnętrza Muzeum Historii Polski.

dr Michał Przeperski, Muzeum Historii Polski

Obrazy łukaszowców oraz makaty Szymańskiego można obejrzeć na wystawie Muzeum Historii Polski „Łukaszowcy. Wielki powrót” prezentowanej w Muzeum Narodowym w Warszawie w dniach 29 września – 11 listopada 2022. Więcej o wystawie POD LINKIEM.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia
Dodaj ogłoszenie