Mikkel Michelsen po raz pierwszy w życiu. Zmarzlik drugi w Grand Prix Niemiec w Landshut i został liderem cyklu

Piotr Olkowicz
Piotr Olkowicz
PAP/Waldemar Deska
Pierwsze w życiu zwycięstwo w turnieju cyklu Grand Prix odniósł Mikkel Michelsen. Przed zawodami na bawarskim torze w Landshut nie był zaliczany do faworytów i zmagania zaczał od ostatniego miejsca. Poźniej zaczął jeździć czujnie i inteligentnie i nawet teoretycznie najgorsze trzecie pole startowe w biegu finałowym nie mogło mu przeszkodzić w odniesieniu wielkiego sukcesu.

Pierwsza seria zawodów nie była zaskakująca mimo, że wszystkie wyścigi wygrali zawodnicy startujący spod płotu. Całe zmagania rozpoczął od firmowej przycinki lider klasyfikacji Jason Doyle i nie dał się wyprzedzić szybszemu Robertowi Lambertowi. Doskonałe ściganie zaprezentowali ponad 10-tysięcznej publiczności na Solar Arenie Jack Holder, Andrzej Lebiediev i Mikkel Michelsen, choć daleko do przodu wyrwał Leon Madsen. W czwartej gonitwie żołtemu kaskowi wstydu nie przyniósł Bartosz Zmarzlik, który mimo przegranego startu szybko przedarł się na wyjściu z pierwszego wirażu na czoło stawki.

Gorąco wśród kibiców w biało-czerwonych barwach zrobiło się w trakcie piątej gonitwy, kiedy Szymon Woźniak tak się napędził broniąc przed Holderem, że wyprzedził na trasie Zmarzlika i nie oddał prowadzenia do mety.

Niecodzienny przebieg miał bieg 10. Prowadzącemu z dużą przewagą Madsenowi na ostatnim wirażu wybuchł silnik, a mimo to dowiózł jeden punkt, bowiem skorzystali na tym zwycięzca Dominik Kubera i Lambert, zaś Tai Woffinden był po prostu za daleko, żeby zgarnąć "oczko" za darmo.

W 12. biegu ramię w ramię pod taśmą startową stanęli Zmarzlik z liderem klasyfikacji Jasonem Doyle'm. Australijski mistrz świata z 2017 roku straszył naszego czempiona przez ponad pół dystansu, ale Zmarzlik najpierw skutecznie się bronił, a potem odjechał na bezpieczną odległość.

Na wielkie ściganie nabrał apetytu Woźniak, który na otwarcie czwartej serii startów zafundował spektakularne wyprzedzenie jadącego na rezerwowej maszynie Madsena, ale ostatecznie to Duńczyk jadący konsekwentnie po małej odzyskał prowadzenie i zainkasował "trójkę".

Kolejny bieg nie miał korzystnego przebiegu dla Zmarzlika, po tym jak ze startu wyskoczył najlepiej Lambert, a na dystansie wyprzedził go Michelsen.

Bardzo ciasna sytuacja w klasyfikacji spowodowała, że ekscytujące były wyścigi ostatniej, piątej serii. Najpierw Szymon Woźniak dał się ograć na dystansie bardzo szybkiemu Bewley'owi, choć z ośmioma punktami mógł mieć jeszcze nadzieję na awans do półfinału. Sytuację skomplikowało maksymalne zaangażowanie Holdera, który w 18. biegu jechał trzeci, ale zmobilizował się wyprzedzając Kaia Huckenbecka i Lamberta i gromadząc 9 punktów wyrzucił z dalszej gry Woźniaka.

Dwa ostatnie wyścigi turnieju zasadniczego wygrali Zmarzlik i Kubera, za którym w 20. starciu wieczoru uplasował się Michelsen, wyrzucając z trunieju walczącego z nim Martina Vaculika. Bieg wcześniej o swoje losy zaczął drżeć jadący na końcu stawki Madsen, który ostatecznie wyprzedził byłego miejscowego zawodnika, jadącego z dziką kartą Noricka Bloederna.

W pierwszym półfinale Zmarzlikowi udało się uciec do przodu, a kłopoty od początku gonitwy miał Doyle, który ostatecznie zdefektował. Piękny duński bój o przepustkę do finału stoczyli Michelsen z Madsenem i to ten pierwszy miał się pojawić w najważniejszej gonitwie wieczoru, pierwszy raz od dwóch lat.

Start do drugiego półfinału wygrał przytomnie z najgorszego trzeciego pola Holder, ale swoją prędkość na zewnętrznej wykorzystał Kubera i wyrzucił z turnieju Brytyjczyków Lamberta i Bewley'a.

Przed finałem koncepcję zmienił Zmarzlik wybierając tym razem nie wewnętrzne, a zewnętrzne pole startowe. Strategia okazałą się zawodna, bowiem walkę na dojeździe do pierwszego wirażu wygrał Michelsen, a za jego plecami usadowił się Jack Holder. Zmarzlik wychodził z siebie i ostatecznie na kresce był kilka centymetrów przez Kangurem. Czwarty w finale był Dominik Kubera, który od samego startu nie miał nic do powiedzenia.

Wyniki:

1. Mikkel Michelsen 15 (0, 3, 3, 2, 2, 2, 3), 2. Bartosz Zmarzlik 17 (3, 2, 3, 1, 3, 3, 2), 3. Jack Holder 13 (2, 1, 1, 2, 3, 3, 1), 4. Dominik Kubera 13 (2, 0, 3, 3, 3, 2, 0), 5. Robert Lambert 11 (2, 1, 2, 3, 2, 1), 6. Leon Madsen 10 (3, 1, 1, 3, 1, 1), 7. Daniel Bewley 11 (3, 2, 3, 0, 3, 0), 8. Jason Doyle 9 (3, 3, 2, 1, 0, d), 9. Szymon Woźniak 8 (1, 3, 0, 2, 2), 10. Tai Woffinden 8 (2, 2, 0, 3, 1), 11. Martin Vaculik 8 (1, 3, 2, 1, 1), 12. Kai Huckenbeck 5 (0, 0, 2, 2, 1), 13. Andrzej Lebiediew 5 (1, 2, 1, 1, 0), 14. Fredrik Lindgren 4 (1, 0, 1, 0, 2), 15. Norick Bloedorn 1 (0, 1, 0, 0, 0), 16. Jan Kvech 0 (0, 0, 0, -, -), 17. Martin Smolinki 0 (0), 18. Erik Riss 0 (0)

Klasyfikacja generalna po trzech rundach cyklu:

1. Bartosz Zmarzlik 50 punktów

2. Jack Holder 48

3. Jason Doyle 47

4. Robert Lambert 41

5. Mikkel Michelsen 36

6. Daniel Bewley 28

7. Martin Vaculik 27

8. Fredrik Lindgren 26

9. Dominik Kubera 25

10. Leon Madsen 25

11. Kai Huckenbeck 25

12. Szymon Woźniak 24

13. Tai Woffinden 16

14. Andrzej Lebiediew 13

15. Jan Kvech 10

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24