
Fragment raportu zaufanego człowieka z ramienia Polskiego Czerwonego Krzyża: "Charakterystycznym objawem jest, że pomordowanym nie zabrano niczego z wyjątkiem zegarków. W kieszeniach i portfelach znajdują się pieniądze i dokumenty, a czasem i pierścionki na palcach".

Niemcom zależało na tym, by sprawa katyńska nabrała rozgłosu. Byli niezwykle otwarci, by szeroko opowiadać o niej przedstawicielom prasy. Życzenia dotyczące tego, jak propagandowo grać tą tragedią, płynęły od samych czołowych polityków III Rzeszy: Adolfa Hitlera i Josepha Goebbelsa.

Do Katynia przybyły dwie polskie delegacje. Pierwsza, której wizyta była "nieautoryzowana" przez przedstawicieli Polskiego Państwa Podziemnego, zakończyła swoją wizytę w Katyniu na dwa dni przed podaniem wiadomości o zbrodni do publicznej widomości. Kolejna wizyta, w składzie której był "zaufany człowiek" AK, złożona została przez delegację Polskiego Czerwonego Krzyża.
W depeszy obok znajduje są porównanie relacji członków obu polskich delegacji - pierwszej, jak i drugiej.

Ciąg dalszy depeszy z poprzedniego slajdu.