Rodowód
Rodowód rodziny Baildonów swym początkiem sięga wielu lat przed rokiem 1066, a więc jeszcze przed inwazją Normanów na Wyspy Brytyjskie. Jak niektórzy twierdzą ich przodkowie w prostej linii pochodzili od wikingów, którzy zasiedlali Northumbrię, czyli północne tereny Anglii w IX, X, i XI wieku. Rodzina dość często wzmiankowana jest w dokumentach hrabstwa Yorkshire już od końca XII wieku. Praprzodek Johna, Hugh de Baildon, był wówczas szeryfem. Na początku XVI wieku niejaki Robert Baildon był stajennym króla Anglii Henryka VIII. To on rozbudował, stojącą do dzisiaj siedzibę rodu Baildonów – Baildon Hall, gdzie podobno rezydował w 1644 roku książę Rupert Reński, stronnik rojalistów i króla Karola I w czasie angielskiej wojny domowej.
Kariera młodego Johna
Ojciec Johna, William, był inżynierem hutnictwa w Zakładach Żelaznych Carron w Szkocji. Zapewne dlatego od najmłodszych lat John interesował się metalurgią i rozpoczął studia dotyczące mechaniki, hydrauliki i rysunku technicznego. Dzięki dobrej znajomości z Johnem Smeatonem kariera młodego Baildona zapowiadała się wspaniale. Na przełomie XVIII i XIX wieku Smeaton był najsławniejszym i najbardziej cenionym na świecie inżynierem, okrzykniętym „twórcą inżynierii
lądowej”. Był członkiem Towarzystwa Królewskiego w Londynie i tajemniczego Lunar Society – klubu dyskusyjnego, skupiającego najwybitniejszych filozofów i naukowców epoki, których spotkania odbywały się wyłącznie przy pełni księżyca w rezydencji Soho House w Birmingham. Powszechnie twierdzono, że w Soho House zapadają decyzje wpływające na losy całego świata. To tam swe teorie wygłaszali poeta, lekarz i wynalazca Erasmus Darwin – dziadek Karola Darwina ze strony ojca, producent porcelany Josiah Wedgwood – dziadek Karola Darwina ze strony matki, czy James Watt – jeden z twórców maszyn parowych i rewolucji przemysłowej. Tam też swe referaty wygłaszali „Ojcowie Założyciele Stanów Zjednoczonych” – Benjamin Franklin i Thomas Jefferson.
Jest rzeczą oczywistą, iż protekcja tak znamienitej osobowości, jaką był Smeaton, dała kilkunastoletniemu Johnowi Baildonowi możliwości wykazania się swym talentem przed możnymi ówczesnego świata. Pierwszym z nich był Friedrich Wilhelm von Reden, dyrektor Wyższego Urzędu Górniczego we Wrocławiu., późniejszy minister górnictwa i hutnictwa w rządzie pruskim. To on, z polecenia Johna Smeatona, zaprosił niespełna dwudziestojednoletniego Baildona do Tarnowskich Gór. Powierzono mu stanowisko głównego inżyniera przy budowie Królewskiej Odlewni Żeliwa w Gliwicach. Po trzech latach oddano ją do użytku jako pierwszą w Europie kontynentalnej odlewnię z wielkim piecem hutniczym opalanym koksem. Smeaton i von Reden mogli być dumni ze swego protegowanego.
Na Śląsku
Swoją przyszłość młody John Baildon związał całkowicie z Górnym Śląskiem. To tutaj, obok wielkich ośrodków przemysłowych Anglii, przemysł rozwijał się najszybciej, a zapotrzebowanie na nowoczesne konstrukcje techniczne, stal i na nowe technologie związane z wydobyciem węgla było olbrzymie. Kolejny sukces młody John odniósł w wieku zaledwie 26 lat. Sukces nie byle jaki, został bowiem mianowany państwowym radcą technicznym hutnictwa na Górnym Śląsku. Teraz mógł wreszcie realizować swe pomysły na nieznaną dotąd skalę. I zaczął to robić.
Już w 1795 roku nadzorował konstruowanie odlewni w Zakładach Hutniczych Mała Panew, gdzie zetknął się ze znanym niemieckim konstruktorem i inżynierem Johannem Friedrichem Weddingiem, również protegowanym von Redena. Huta Mała Panew stała się wkrótce najlepszym tego typu zakładem w całym Królestwie Pruskim, odlewano tam najlepsze armaty w całej Europie. Baildon był także twórcą łuków nośnych na moście żelaznym w Łażanach nad rzeką Strzegomką na Dolnym Śląsku, pierwszego mostu żeliwnego w Europie, nie licząc oczywiście Anglii, która w tej technologii przodowała od dziesięcioleci.
W 1799 roku, wspólnie z Weddingiem rozpoczął budowę największej i najnowocześniej huty na kontynencie, tak zwanej Królewskiej Huty. Uruchomiono ją w zaledwie trzy lata od rozpoczęcia budowy, w roku 1802, co wówczas było nie lada wyczynem. W tym samym czasie wspólnie z von Redenem na potrzeby kopalni „Królowa Luiza” zaprojektował podziemny kanał wodny, łączący Królewską Hutę z Zabrzem. Kanał – stanowiący jednocześnie najdłuższą sztolnię w Europie, wykonaną na potrzeby górnictwa węglowego, zwaną Główną Kluczową Sztolnią Dziedziczną – był, i można by rzec: jest do teraz cudem techniki. Już na początku XIX wieku transportowano nim kilkadziesiąt ton węgla dziennie.
Jednocześnie z pracami przy sztolni John Baildon brał udział w zaprojektowaniu części spadowych Kanału Kłodnickiego, jednej z największych inwestycji przełomu XVIII i XIX wieku, która drogą wodną miała łączyć Górny Śląsk z Berlinem. Wspólnie z księciem Friedrichem von Hohenlohe zaprojektował także kopalnię węgla kamiennego i hutę żelaza w Wełnowcu. W Katowicach wybudował pierwszą na Śląsku pudlingarnię, czyli zakład oczyszczający surówkę z domieszek węgla, krzemu i manganu. Inwestując własny majątek, zaprojektował i wybudował w 1804 roku własną hutę cynku.
Morawy i powrót na Śląsk
Podczas wojen napoleońskich przebywał na Morawach u brata Williama, pracującego na rzecz węgierskiej rodziny przemysłowców Homolacsów. Wspólnie z bratem modernizował zakłady przemysłowe we Frydlandzie, Czaladnie i Stepanowie, należące do tej rodziny. Po ślubie Williama z Różeną Homolacs, dziedziczką rodzinnej fortuny, na Morawach zostaje założone jedno z większych przedsiębiorstw o nazwie „Homolacs und Baildon”, którego brat Johna jest właścicielem. Bracia wspólnie rozwijają firmę w dziedzinie górnictwa, hutnictwa i produkcji drutu. Po powrocie na Śląsk John nabywa udziały pola górniczego węgla kamiennego „Hohenlohe”, kopalni „Karolina” oraz huty „Hohenlohe”. Osiadł na stałe w Gliwicach i ożenił się z Heleną Galli, córką kupca włoskiego pochodzenia. Ich dom mieścił się na rynku gliwickim pod numerem 17. Byli bardzo udanym się małżeństwem. Helena urodziła Johnowi siedmioro dzieci, pięciu synów i dwie córki. John dażył Helenę płomiennym uczuciem, stąd też nadawane przez niego nazwy zakładów przemysłowych budowanych lub modernizowanych przez Baildona – kopalnia cynku i ołowiu „Nowa Helena”, czy też kopalnia „Helena” w Czerwionce. Potomek znamienitej szkockiej rodziny, protegowany najwybitniejszych naukowców epoki i wyśmienity inżynier, przemysłowiec i biznesmen prowadzi także bardzo bogate życie towarzyskie. Jego gośćmi bywają nawet koronowane głowy XIX-wiecznych imperiów. W latach 1820-1821 małżeństwo Baildonów gościło u siebie króla Prus Fryderyka Wilhelma i cara Rosji Aleksandra.
W roku 1823 John odziedziczył po śmierci swego teścia, Franciszka Galli, olbrzymi majątek w Bełku. Do niego należała kopalnia „PAX”, a także udziały w kopalniach „Dobra Jedność” i „Dobre Sąsiedztwo”. W tym samym roku w Dębie nad Rawą rozpoczął budowę huty żelaza „Baildon”. Nie ogranicza swej aktywności jedynie do hutnictwa i górnictwa. W roku 1827 projektuje i nadzoruje budowę mostu wiszącego nad Małą Panwią w Ozimku. W roku 1830 nabywa majątek w Łubiu niedaleko Zbrosławic, gdzie rozpoczyna budowę okazałego pałacu. Rok później projektuje i buduje kopalnię węgla „Waterloo”, mającą zapewnić dostawy węgla do huty noszącej jego imię. Do końca życia jest aktywny, planuje, projektuje, buduje. Umiera w wieku 74 lat w dniu 7 sierpnia 1846 roku w Gliwicach. Jego syn Artur, czuwający przy łożu śmierci, który po nim odziedziczył całe „imperium Baildonów”, pod tą datą zapisuje w dzienniku: „Ojciec zasnął do piękniejszego życia.”
Działalność Johna Baildona na Śląsku uczyniła z krainy wciśniętej pomiędzy Wisłę i Odrę jeden z najbardziej uprzemysłowionych regionów na świecie. Kopalnie, odlewnie, huty i stalownie, których twórcą lub współtwórcą był ogarnięty wizją powszechnej industrializacji Szkot, pozwoliły odradzającemu się państwu polskiemu, w którego granicach znalazła się część dziedzictwa Baildona, na rozwój w o wiele szybszym tempie, niż mógł ktokolwiek się spodziewać. No, może poza tymi, którzy wiedzą, do czego skłania człowieka ciekawość świata, pasja i miłość.
Nie przeocz
Zobacz także

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?