Pamięć o ofiarach Redena żyje
O zbrodni gestapowców z początku 1945 roku na Rydynie (Ryjdynie) wciąż wspominają mieszkańcy Radlina i okolic. Aktualnie miasto pięknie zagospodarowuje teren wokół znajdującego się na wzgórzu pomnika Ofiar Szybu Reden. Wytyczono aleje, nasadzono drzewa, krzewy, powstały rabaty kwiatowe. W założeniach będzie to miejsce zadumy, ale również rekreacji dla mieszkańców i gości. Nieco niżej, na miejscu, gdzie kiedyś stał szyb znajduje się dziś restauracja.
- Park pod pierwszą nazwą ZBOWiD (z pomnikiem) został założony w latach 1969–1973 i upamiętnia osoby, które żywcem gestapowcy wrzucali do szybu w ostatnich miesiącach II wojny światowej. 16 maja 1945 roku pracownicy kopalni Emma (zmieniła nazwę na Marcel – red.) wydobyli na powierzchnię ciała siedmiu osób – mówi dr Eryk Holona, prezes Radlińskiego Towarzystwa Kulturalnego.
Oni zginęli w czeluściach szybu Reden
Zidentyfikowano pięć z nich, to: Franciszek Kin (ur. w 1909 r. w Skrzyszowie), górnik kopalni Emma, działacz PPS; Alojzy Lasota (ur. w 1909 r.) górnik, żołnierz Armii Krajowej; Stanisława Biała, mieszkanka Popielowa (obecnie dzielnica Rybnika), jej córka Henryka Biała oraz Marta Hała z Marklowic. Szóstą ofiarą była Żydówka, uciekinierka z Marszu Śmierci, którą ukryła Ukrainka - więźniarka skoszarowana w gospodzie Słaniny. Niestety kobiety zadenuncjował u władz niemieckich dozorca Woźnica. Siódmą ofiarą okazał się nieznany jeniec radziecki.
- Do pozostałych ciał nie można było dotrzeć, bowiem wpłynęły do chodników zalanych wodą jak i szybu – wskazuje Eryk Holona.
Krzyż z koroną z drutu kolczastego
Opowiada, że pierwszymi formami upamiętnienia miejsca kaźni były: krzyż z koroną z drutu kolczastego umieszczoną na skrzyżowaniu jego ramion oraz ufundowana 22 lipca 1958 roku tablica pamięci, którą rozebrano wraz z cokołem w 1970 roku podczas budowy parku.
- Krzyż przeniesiono na pobocze ulicy Rydułtowskiej w okolice przystanku autobusowego. Po jakimś czasie, prawdopodobnie w I połowie lat 70. ubiegłego wieku, zniknął z przestrzeni Radlina. Formą upamiętnienia była także tablica pamięci na ścianie restauracji Wiarus, z datą 1.05.1973r. - przypomina prezes RTK.
Pomnik Ofiar Szybu Reden
Jak podkreśla, obecny pomnik jest już czwartą formą upamiętnienia ofiar szybu Reden. Został odsłonięty 18 lipca 1974 roku, co potwierdzają daty na frontowej ściance cokołu - 1939, 1945 i 1974. Pomnik zbudowano według projektu znanego rzeźbiarza Zygmunta Brachmańskiego pochodzącego z Radlina, obecnie mieszkańca Katowic–Piotrowic. Był to pomnik Walki i Zwycięstwa.
- Obecna tablica między cokołem a pomnikiem została posadowiona na ramie w latach 90. Dopiero po zakupie zniszczonego budynku restauracji - kawiarni Wiarus przez prywatnego inwestora, zdecydowano o przeniesieniu tablicy przed pomnik. Aktualna nazwa - pomnik Ofiar Szybu Reden została mu nadana pod koniec lat 90. – dodaje Eryk Holona.
A użył jej po raz pierwszy ks. prałat Alfred Wloka, proboszcz parafii WNMP w Biertułtowach, podczas procesji Bożego Ciała. Przy czwartym ołtarzu odprawił Mszę św. w intencji ofiar wydobytych z zalanego szybu Reden.
Pierwsza Msza św. na Rydynie
- Była to w ogóle pierwsza msza w przestrzeni - miejscu bestialskiego mordu, jednym z wielu na ziemiach polskich w okresie II wojny światowej. W homilii istniejący pomnik nazwał pomnikiem Ofiar Szybu Reden. Nowa nazwa zaczęła funkcjonować po podjęciu uchwały przez Radę Miasta Radlina o zmianie nazwy Parku ZBoWiD na Park Ofiar Szybu Reden, w dniu 28 października 1999 roku – mówi szef stowarzyszenia.
Tragiczne zdarzenia z pierwszych miesięcy 1945 roku zrekonstruował na podstawie dostępnej literatury i źródeł Błażej Adamczyk, autor licznych publikacji historycznych o Radlinie. Jego praca została opublikowana w książce „Pamięć śladów - śladami pamięci" pod red. Eryka Holony, która ukazała się nakładem Radlińskiego Towarzystwa Kulturalnego.
- Po wojnie ukazało się szereg przyczynków opisujących wydarzenia z końca II wojny światowej, kiedy hitlerowcy dopuszczali się bestialstw w Radlinie. Wszystkie jednak powstały w oparciu o relacje bezpośrednich świadków. Nie opublikowano też w całości protokołu z dochodzenia prokuratorskiego – wskazuje Błażej Adamczyk.
Zatrzymani w dzień znikali w nocy
Jak dodaje, przyczyną mogło być niewyjaśniona kwestia udziału niektórych mieszkańców Radlina w tych zdarzeniach. Na cmentarzu, 17 maja 1945 roku, do grobów złożono osiem trumień, choć z szybu wydobyto siedem ciał. Jedna była pusta, jakby przeznaczono dla ósmej ofiary, której nie odnaleziono. Mówi się też o jeszcze jednym ciele niemieckiego policjanta, które rzekomo wydobyto z szybu.
Warto przypomnieć tło historyczne tragedii sprzed 78 lat.
- Pod koniec stycznia 1945 roku natarcie Armii Czerwonej zatrzymało się na dwa miesiące pod Rybnikiem. Powiatowe gestapo przeniosło się z Rybnika do radlińskiego ratusza, w którego piwnicach była cela więzienna. Pracujące w budynku sprzątaczki w wielkiej tajemnicy informowały, że zatrzymani w dzień znikają w nocy – opisuje badacz dziejów Radlina.
Autor sam był świadkiem rozmowy sąsiada Johana Koniecznego, który przyszedł ostrzec jego ojca, by idąc na nocną zmianę do pracy omijał teren byłej szybu Reden, bo do niego wrzucają ludzi… Konieczny miał być przypadkowym świadkiem takiej akcji gestapo, kiedy wieczorem wracał od krewnych. Uratowało go to, że biegle mówił po niemiecku. Wieczorami dochodziły od strony szybu dziwne krzyki, czasem strzały z rewolweru.
Czarne auto gestapo na ulicach Radlina
- Ojciec, idąc do pracy okrężną drogą, mijając szyb spotykał przejeźdżające czarne auto gestapowców. Po akcji udawali się do rzeźnika na zakrapianą sowicie wódką kolację. Kompletnie pijani rozmawiali o swoich wyczynach. Wiadomości o mordach rozniosły się wśród mieszkańców. Szybko jednak ucichły, gdy gestapowcy zagrozili, że rozgłaszających „fałszywą, zmyśloną propagandę” czeka śmierć w szybie – ustalił Adamczyk.
Po wkroczeniu do Radlina radzieckich „wyzwolicieli” dzieci i młodzież nadal szerokim łukiem omijali miejsce kaźni.
- Tylko najodważniejsi z nas zakradaliśmy się pod szyb. Znajdowaliśmy tam różne przedmioty: lusterka, grzebienie oraz inne rzeczy, które pozostały tam prawdopodobnie po rewizji ofiar. Zdarzyła się tez tragedia. Podczas penetracji terenu doszło do wybuchu miny. Jedno dziecko zginęło, a drugie straciło nogę – wspomina radlinianin.
Zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz, że mylne są informacje jakoby tajemnicę szybu Reden odkryto dopiero po wyparciu Niemców z miasta. Błędny jest również napis na tablicy pod pomnikiem, że ludzi tych pomordowano w latach 1939-1945. Aresztowanych przez gestapo wrzucano do czeluści szybu tylko w lutytm i w marcu 1945 roku.
Ciała z Redena wyciągnięto kolybą
Już w połowie maja kopalnia Emma, do której należał szyb Reden, zajęła się weryfikacją krążących w okolicy wiadomości o tragicznych zdarzeniach z ostatnich miesięcy niemieckiej okupacji. 16 maja 1945 roku, na linie prowizorycznie skonstruowanego kołowrotu (tzw. kolybie) w głąb zatopionego szybu wjechał ratownik górniczy. Na dole znalazł ciała nieszczęśników. Do „kolyby” umocowano dwa sita, na które przy użyciu bosaków wciągano zwłoki pomordowanych w tak okrutny sposób ludzi. Następnie układano je pod murem kopalnianej kotłowni.
- Na miejsce sprowadzono miejscowych Niemców, których na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej obarczono winą za zbrodnie gestapowców. Tylko zdecydowana postawa milicjantów uchroniła ich od linczu, do którego szykował się wzburzony tłum. Niemieckich mężczyzn ustawiono w szeregu na baczność i kazano im wznosić pozdrowienie „Heil Hitler” podczas wydobywania zwłok, a niemieckim kobietom nakazano obmywanie lizolem zmaltretowanych ciał – opisuje Błażej Adamczyk.
Pogrzeb ofiar z szybu Reden
W następnym dniu (17 maja), odbył się państwowy pogrzeb ofiar z szybu Reden.
- Za ustawionymi na oddzielnych platformach ośmioma trumnami podążały drogą z Jasienicza tłumy ludzi w drodze na cmentarz. Byłem jednym z uczestników tego konduktu razem z innymi harcerzami drużyny imienia Władysława Jagiełły. Patriotyczne przemówienia na cmentarzu, udział w pogrzebie, były dla nas kolejną lekcją historii. Podczas pogrzebu spadł rzęsisty majowy deszcz, który przez uczestników był w rózny sposób interpretowany – podsumowuje Błażej Adamczyk.
Pomnik - mogiła wrzuconych do szybu Reden
Znajduje się na cmentarzu parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Radlinie-Biertułtowach. Stoi na wysokości kamiennej kapliczki - pierwszego krzyża cmentarnego przy głównej alei. Wznosi się na podwyższonej podstawie i ma kształt zbliżony do krzyża. Na górze pionowego ramienia jest relief – odwzorowanie symbolu kaźni. Poniżej na ramieniu poprzecznym widnieje inskrypcja: „CZEŚĆ POLEGŁYM BOHATEROM ŻYWCEM WRZUCONYM DO SZYBU REDEN PRZEZ ZBIRÓW HITLEROWSKICH”. Od frontu i po obydwu stronach umieszczono metalowe stelaże do zniczy. Pomnik uzyskał taki wygląd w 1995 roku, dzięki realizacji przez miasto Radlin programu opieki nad zabytkami.
Nie przeocz
- Pusty zbiornik na górze Żar w Międzybrodziu Bialskim. Co się dzieje? ZDJĘCIA, FILM
- Co robi porzucony kuter rybacki w głębi lasu na Śląsku? Zobaczcie ZDJĘCIA
- Przerażające odkrycie w pow. mikołowskim. Znaleziono poranione i wychudzone psy
- Rozbark w Bytomiu, czyli ciekawa architektura w cieniu ruiny. Zobacz FILM i ZDJĘCIA