Nazywam się Sommerfeld. Tajemnicze losy fortepianowego giganta z Bydgoszczy

Adam Willma
Dzięki kanadyjskim potomkom Bruno Sommerfelda wiemy dziś znacznie więcej i możemy dołożyć do historycznej układanki kilka puzzli. Oto wersja wydarzeń, która zachowała się w rodzinnych wspomnieniach.Bruno był najstarszym z 9 dzieci. Urodził się w Ornecie 13 czerwca1878 r., jako syn Josepha Sommerfelda (ur. 27 października 1845 r.), z zawodu stolarza i Anny Barbary urodzonej w 1854 r. Nawet w rodzinie nie zachowały się informacje o wykształceniu Bruno seniora, ale jego biegłość w grze na skrzypcach oraz na pianinie sugeruje, że musiał mieć wykształcenie muzyczne. Jeśli chodzi o rodzeństwo Brunona, ocalała pamięć jedynie o trójce: Otto zginął podczas I wojny światowej, a Ernst i Clara dożyli dorosłości, ale po wojnie rodzina straciła z nimi kontakt.Bruno miał czworo dzieci, najstarszy był chłopiec, który zmarł w kilka godzin po urodzeniu. Później urodził się Joseph (ojciec Maureen), córka Anna-Marie (później Mary) i najmłodszy - Bruno Jr.
Dzięki kanadyjskim potomkom Bruno Sommerfelda wiemy dziś znacznie więcej i możemy dołożyć do historycznej układanki kilka puzzli. Oto wersja wydarzeń, która zachowała się w rodzinnych wspomnieniach.Bruno był najstarszym z 9 dzieci. Urodził się w Ornecie 13 czerwca1878 r., jako syn Josepha Sommerfelda (ur. 27 października 1845 r.), z zawodu stolarza i Anny Barbary urodzonej w 1854 r. Nawet w rodzinie nie zachowały się informacje o wykształceniu Bruno seniora, ale jego biegłość w grze na skrzypcach oraz na pianinie sugeruje, że musiał mieć wykształcenie muzyczne. Jeśli chodzi o rodzeństwo Brunona, ocalała pamięć jedynie o trójce: Otto zginął podczas I wojny światowej, a Ernst i Clara dożyli dorosłości, ale po wojnie rodzina straciła z nimi kontakt.Bruno miał czworo dzieci, najstarszy był chłopiec, który zmarł w kilka godzin po urodzeniu. Później urodził się Joseph (ojciec Maureen), córka Anna-Marie (później Mary) i najmłodszy - Bruno Jr. Allegro
Fabryka Sommerfeld to jeden z najbardziej spektakularnych sukcesów biznesowych w przedwojennej Polsce. Gwiazda bydgoskiego fabrykanta zgasła nagle, wskutek wojny, a ślad po właścicielu nagle się urwał. Dziś wreszcie możemy zrekonstruować tajemniczą historię.

Jedenaście lat temu prowadziliśmy śledztwo w sprawie bydgoskiej firmy Sommerfeld, największego przedwojennego producenta fortepianów. Zastanawiało nas, jak to możliwe, że wspaniała fabryka fortepianów, z której dumna była Bydgoszcz, znikła bez śladu. Ślad po Sommerfeldzie urywał się wraz z końcem wojny. Teraz możemy uzupełnić część informacji.

Historia Brunona Sommerfelda to historia spektakularnego talentu i gigantycznego sukcesu. Zaczyna się przy Elisabethstrasse (dzisiejsza ulica Śniadeckich 2 w Bydgoszczy). Pierwsze „sommerfeldy” brzmią bardzo przeciętnie, nie odstają od instrumentów kilku innych bydgoskich wytwórni. Ale Sommerfeld jest perfekcjonistą, ciągle poprawia jakość, sięga po podzespoły renomowanych firm i rozbudowuje fabrykę.

Powstają składy fabryczne w kilku miastach, a instrumenty eksportowane są do Wielkiej Brytanii, Holandii, Francji, a nawet na Cejlon i do Palestyny. Z czasem pojawiają się złote medale na wystawach w Paryżu i Florencji. Firma kwitnie. Aż do wojny.

Dzięki kanadyjskim potomkom Bruno Sommerfelda wiemy dziś znacznie więcej i możemy dołożyć do historycznej układanki kilka puzzli. Oto wersja wydarzeń, która zachowała się w rodzinnych wspomnieniach.Bruno był najstarszym z 9 dzieci. Urodził się w Ornecie 13 czerwca1878 r., jako syn Josepha Sommerfelda (ur. 27 października 1845 r.), z zawodu stolarza i Anny Barbary urodzonej w 1854 r. Nawet w rodzinie nie zachowały się informacje o wykształceniu Bruno seniora, ale jego biegłość w grze na skrzypcach oraz na pianinie sugeruje, że musiał mieć wykształcenie muzyczne. Jeśli chodzi o rodzeństwo Brunona, ocalała pamięć jedynie o trójce: Otto zginął podczas I wojny światowej, a Ernst i Clara dożyli dorosłości, ale po wojnie rodzina straciła z nimi kontakt.Bruno miał czworo dzieci, najstarszy był chłopiec, który zmarł w kilka godzin po urodzeniu. Później urodził się Joseph (ojciec Maureen), córka Anna-Marie (później Mary) i najmłodszy - Bruno Jr.

Nazywam się Sommerfeld. Tajemnicze losy fortepianowego gigan...

Układamy puzzle
Budynek fabrycznej lakierni, na miejscu której wybudowano dzisiejszy dworzec PKS, spłonął doszczętnie po trafieniu rosyjskim pociskiem. Znikają Sommerfeldowie. Ponoć Bruno zakłada firmę w Berlinie, ale nie mamy na to dowodów. Nie ma nawet pewności, czy przeżyli wojenną zawieruchę.

Postawiliśmy kilka hipotez na temat losów Sommerfeldów, ale wszystkie były tylko domniemaniami. Aż do chwili, kiedy w skrzynce mailowej pojawił się list: „Nazywam się Sommerfeld, jestem wnukiem Bruno Sommerfelda” – napisał Ron Sommerfeld. Później skontaktowała się z nami również jego kuzynka, Maureen Brost. Oboje są wnukami założyciela fabryki.

I nagle przerwana historia Sommerfelda zaczęła toczyć się dalej. Ciąg dalszy w GALERII.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia