
Młodzież poszła do boju
Roman Karczewski (w pierwszym rzędzie, z lewej, z nogą na stopniu) wśród kolegów z frontu
Bohater bitwy pod Kcynią urodził się w 1901 roku i do Powstania poszedł jako 17-letni ochotnik. W zaświadczeniu o przebiegu służby jako jej początek ma wpisaną datę 28.12.1918 rok. W składzie 1. Kompanii Poznańskiej trafił na front pod Kcynią, gdzie uczestniczył w krwawych walkach, zakończonych polskim zwycięstwem. W czasie okupacji został z rodziną wywieziony do Generalnego Gubernatorstwa. Wcześniej zakopał w ogrodzie powstańcze pamiątki, dzięki czemu ocalały.

Na zdj. Mieczysław Domagała, bohater spod Osiecznej
Urodził się w 1895 roku w Osiecznej koło Leszna. Wykształcony, znający kilka języków obcych, studiujący w Dreźnie i w Zwickau, członek Towarzystwa Akademickiego Unitas w Lipsku, otrzymał nawet kilkumiesięczny urlop z frontu, by mógł wrócić na uczelnię i dokończyć studia. Służył w 22. batalionie saperów. Skontaktował się też ze znajomymi z korporacji studenckiej, wśród których byli lekarze wojskowi - ci poradzili mu, jak ma symulować groźną chorobę, ze sztucznie wywołanym zaognieniem. Tak trafił na kilka tygodni do lazaretu Riese koło Drezna, gdzie wykonano prezentowane zdjęcie.
Domagałą o Powstaniu dowiedział się w Lesznie na zebraniu Powiatowej Rady Ludowej. Po latach wspominał: „Z jednej strony zapanowała zrozumiała radość, z drugiej zaś niepokój. Nasuwało się bowiem pytanie, jak Niemcy zareagują na ten odruch poznańczyków”.
W Osiecznej, wraz ze Stanisławem Schulzem, werbował Polaków - ochotników do powstańczego, nieco ponad 100-osobowego oddziału. Walczył pod Osieczną, gdzie w trudnej sytuacji poderwał oddział do ataku na bagnety, co przeważyło szalę zwycięstwa na stronę polską. Zmarł w 1981 roku.

Oficer ze sztandarem
Wiktor Kociałkowski (drugi z lewej) służył w armii pruskiej. Po wybuchu Powstania włączył się do walk w Poznaniu.
W Powstaniu nadzorował żołnierzy niemieckich, maszerujących na dworzec kolejowy, i opuszczających Poznań. Po zakończeniu walk pozostał w armii i z czasem awansował na stopień porucznika, a później kapitana. Pisał swoje wspomnienia, jednak przepadły, wraz z dokumentami i krzyżem Virtuti Militari, wypożyczone osobie, która obiecywała, że wyda książkę o Powstaniu...
Po II wojnie kapitan Kociałkowski, jako przedwojenny oficer, nie mógł znaleźć pracy, w końcu trafił do Muzeum Narodowego w Poznaniu, gdzie pracował w dziale instrumentów muzycznych. Zmarł w 1954 roku. Z jego postacią związana jest jeszcze inna ciekawa historia. Oto bowiem, tuż przed wybuchem II wojny światowej, Wiktor Kociałkowski, który mieszkał wraz z rodziną przy ul. Koziej, udał się do proboszcza niedalekiej Fary, by poprosić o przechowanie sztandaru Koła Weteranów Powstania Wielkopolskiego - Dzielnicy III Zamek. Proboszcz zgodził się i sztandar na przechowanie przyjął. Niestety, w czasie okupacji zmarł, a że nie zdradził nikomu, gdzie sztandar ukrył, nie wiadomo było, gdzie już po zakończeniu wojny należało go szukać. Wiktor Kociałkowski już nie dożył powrotu sztandaru, bo dopiero kilka lat po jego śmierci został odnaleziony przez proboszcza, księdza Józefa Jany. Bezcenny symbol wrócił do Powstańców.

Kawalerzyści z pierwszego w Poznaniu pułku jazdy - Konnych Strzelców Straży Poznańskiej, późniejszego 15. Pułku Ułanów Poznańskich.
Jednostkę formował podporucznik Kazimierz Ciążyński w koszarach należących do 28 grudnia 1918 roku do 1. Pułku Królewskich Strzelców Konnych przy ul. Augusty-Wiktorii, czyli późniejszej ul. Grunwaldzkiej 24/26. Pierwszym dowódcą został Józef Antoni Lossow, po nim dowództwo objął Władysław Anders. Jeszcze w styczniu 1919 r. Konni Strzelcy zostali przemianowani na 1. Pułk Ułanów Wielkopolskich, a w styczniu 1920 roku - na 15. Pułk Ułanów Wielkopolskich. Poznań dopominał się o swoich ułanów i po wniosku prezydenta Jarogniewa Drwęskiego, nazwę ostatecznie zmieniono na 15. Pułk Ułanów Poznańskich.
Ułani brali udział w zdobyciu Ławicy 6 stycznia 1919 roku, w walkach o Szubin, później w wojnie polsko-bolszewickiej, gdzie tak dali się wrogowi we znaki, że od czerwonych otoków na rogatywkach zyskali od Rosjan przydomek czerwonych rogatych diabłów. Pułk współtworzył 25. i 26. Pułk Ułanów Wielkopolskich. Za wybitne męstwo poznańskiej kawalerii z 15. Pułku, marszałek Józef Piłsudski odznaczył 22 kwietnia 1921 roku sztandar jednostki Krzyżem Srebrnym Orderu Wojskowego Virtuti Militari.
W 1939 roku Pułk walczył w składzie Wielkopolskiej Brygady Kawalerii, biorąc udział w Bitwie nad Bzurą - pod Brochowem i Walewicami (tracąc w boju dowódcę podpułkownika Tadeusza Mikke), bronił też Warszawy.
Odtworzony w ramach 2. Korpusu Polskiego, już jako jednostka pancerno-motorowa, brał udział w bitwach m.in. pod Monte Cassino, pod Ankoną, na Linii Gotów i w Apeninie Emiliańskim. W tym czasie poległ kolejny dowódca Pułku - ppłk Zbigniew Kiedacz. Pułk rozwiązano w 1947 roku.