Bywał tu król Jan III Sobieski

Dżemil Gembicki opiekuje się meczetem w Kruszynianach, najstarszą tatarską świątynią w Polsce
Dżemil Gembicki opiekuje się meczetem w Kruszynianach, najstarszą tatarską świątynią w Polsce Wojciech Wojtkielewicz/Kurier Poranny
- Gdy my świętujemy, zapraszamy sąsiadów. Gdy świętują chrześcijanie, nikt z nas nie zapuści na podwórku piły spalinowej - rozmowa z Dżemilem Gembickim, opiekunem meczetu w Kruszynianach na Podlasiu.

Tatarskie meczety i mizary w Kruszynianach i Bohonikach na Podlasiu zostały wpisane na listę pomników naszej historii. Takie rozporządzenie wydał prezydent Bronisław Komorowski. Jak przyjęli to podlascy Tatarzy?

Jesteśmy tu od wieków i razem budujemy wspólną ojczyznę, Polskę. Pan prezydent docenił naszą historię, ukoronował wieloletnie starania obu gmin muzułmańskich, by miejsca, gdzie mieszkali nasi przodkowie, znów odżyły. Zapraszamy do ich zwiedzania.

Osadnictwo tatarskie na terenach dawnej Rzeczypospolitej kojarzy się z czasami króla Jana III Sobieskiego, ale na Litwie Tatarzy mieszkali już od końca XIV wieku.

To prawda. Osiedlali się pod Wilnem i na Nowogródczyźnie. Kroniki wspominają też miejscowość Sorok Tatary. Jej mieszkańcy walczyli w bitwie pod Grunwaldem. Natomiast za Jana III Sobieskiego rozpoczęło się osadnictwo tatarskie na Podlasiu.

W 1679 roku polski król Jan III Sobieski podarował tatarskim żołnierzom ziemię, jako zadośćuczynienie za zaległe żołdy. Kruszyniany przypadły pułkownikowi Samuelowi Murza Krzeczkowskiemu. Przez wieki opowiadano legendę o tym, jak to pułkownik ocalił życie polskiemu królowi.

Miało to się stać podczas bitwy pod Parkanami w 1683 roku. Jedna z wersji legendy głosi, że Tatarzy osłonili polskiego króla, gdy strzelano do niego z łuku. Inni twierdzą, że chodziło o uratowanie królewskiego taboru, gdy tabor przeprawiał się przez rzekę. Za tą wersją przemawia więcej historycznych faktów.

W podzięce za ocalenie król ponoć odwiedził w Kruszynianach pułkownika Krzeczkowskiego.

To był rok 1688. Polski król miał się tu zatrzymać w drodze do Grodna na sejm. Przez wiele lat tutejsi Tatarzy przechowywali stołek, na którym siedział król. Z dumą pokazywali go przyjezdnym.

Zachował się do dziś?

Niestety nie. Opowiadano o nim przez około sto lat od owej wizyty, a właściwie od wizyt króla. Bo król Sobieski miał tu przyjechać także w drodze powrotnej z grodzieńskiego sejmu.

Ponoć kruszyniańscy Tatarzy potrafią wskazać miejsca, w których gościł król?

W Górce jest dworek szlachecki, mocno już zniszczony, który stanął prawdopodobnie w miejscu budynku należącego do pułkownika Krzeczkowskiego. Część dworu pułkownika znajdowała się w Kruszynianach, a część w sąsiedniej Górce. Niewykluczone, że również w Górce był polski król. Natomiast w Kruszynianach, nieco dalej od meczetu, jest miejsce, gdzie Jan III Sobieski miał spacerować pod lipami.

Takie opowieści pewnie zachwycają turystów. O co turyści najczęściej pytają?

O tatarskie tradycje i obrzędy: ślub, pogrzeb. Pytają, czy w naszych rodzinach kobieta nie ma prawa głosu. Tymczasem tutejsi Tatarzy są od wieków zasymilowani i model rodziny jest zbliżony do tego występującego w całej Polsce.

W Kruszynianach obok rodzin tatarskich mieszkają katolicy i prawosławni. Jak udaje się żyć w zgodzie?

Z opowieści mojej babci wiem, że nigdy nie było tu sporów na tle religijnym. Tak jest do dziś. Wiadomo, że jak jeden sąsiad obchodzi Wielkanoc, to drugi nie będzie wtedy używał na podwórku piły spalinowej. Każdy wie, kiedy kto z sąsiadów ma święta. Gdy my świętujemy, to zapraszamy sąsiadów. I na odwrót. Kruszyniany zawsze były oazą, w której żyje się zgodnie. Znamienny jest fakt, że wspomniany już pułkownik Samuel Krzeczkowski ufundował nie tylko meczet. Wspierał też budowę cerkwi.

A jak było pod zaborami?

Tatarzy czujący się Polakami, walczyli w powstaniach narodowych. Na naszym mizarze jest grób pułkownika Romualda Smolskiego, który zginął w powstaniu styczniowym. Leży tu też Józef Bielak, który poległ w czasach insurekcji kościuszkowskiej. Po upadku powstania styczniowego polityka caratu wobec Tatarów się zmieniła. Próbowano nastawiać Tatarów przeciw Polakom. Car ułatwiał naszym przodkom kariery. Na cmentarzu jest kilka nagrobków z tego okresu. Można na nich przeczytać, że pochowano tu asesora sądowego, czy żołnierza walczącego w wojnie rosyjsko-japońskiej 1905 roku.

Do poróżnienia dwóch kultur jednak nie doszło. W II Rzeczypospolitej powstał Tatarski Pułk Ułanów Mustafa Achmatowicza, który walczył u boku Józefa Piłsudskiego w wojnie polsko-bolszewickiej.

Pułk ten brał udział w wyprawie kijowskiej, a później bronił Warszawy przed bolszewikami. Podczas drugiej wojny światowej szwadron jazdy tatarskiej walczył w bitwie pod Kockiem.

Mieszkańcy wspominają, że na kruszyniański meczet spadła hitlerowska bomba.

Na szczęście była niewybuchem. Zniszczyła tylko dach.

Meczet miał sporo szczęścia. Także wtedy, gdy na Podlasie wkroczyli Sowieci.

Świątynia ocalała, bo wśród czerwonoarmistów też byli Tatarzy. Historia bywa jednak przewrotna. Wśród żołnierzy był mój świętej pamięci dziadek, w którym zakochała się moja babcia, z pochodzenia również Tatarka.

rozmawiał Tomasz Mikulicz

Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia