Dawny nazistowski obóz pracy w lesie na Dolnym Śląsku. Tu zwożono same kobiety

Nadia Szagdaj
Żeński obóz pracy został zorganizowany dopiero pod koniec 1944 roku - w październiku. Położony w lasach między Sułowem, Praczami i Gruszeczką mieścił 1000 więźniarek.
Żeński obóz pracy został zorganizowany dopiero pod koniec 1944 roku - w październiku. Położony w lasach między Sułowem, Praczami i Gruszeczką mieścił 1000 więźniarek. Nadia Szagdaj / Polska Press
Arbeit Lager Birnbäumel był obozem przeznaczonym dla kobiet. W gęstym lesie między wsiami Sułów i Gruszeczka, w rejonie Doliny Baryczy na Dolnym Śląsku, wciąż można zobaczyć jego pozostałości. Fundamenty budynków, niektóre odkryte, niektóre porośnięte i zasłonięte betonowymi płytami, nadal kryją wiele historycznych tajemnic. Co znajdziemy nieopodal Gruszeczki?

Zapomniany, niemiecki obóz pracy na Dolnym Śląsku

Żeński obóz pracy został zorganizowany dopiero pod koniec 1944 roku - w październiku. Położony w lasach między Sułowem, Praczami i Gruszeczką mieścił 1000 więźniarek. Kobiety zostały tu przywiezione z Auschwitz w dwóch transportach - 22 i 27 października. W obozie przebywały głównie Żydówki.

Prace, które wykonywały więźniarki nadzorowało przedsiębiorstwo, które powołano właśnie do organizacji umocnień w ramach operacji Barthold.
Prace, które wykonywały więźniarki nadzorowało przedsiębiorstwo, które powołano właśnie do organizacji umocnień w ramach operacji Barthold. Nadia Szagdaj / Polska Press

Obóz Birnbäumel stworzono w niezwykłym celu. Kobiety pracujące tu w zimnie i fatalnych warunkach sanitarnych, budowały głównie... umocnienia i fortyfikacje, które miały zabezpieczyć rejon Dolnego Śląska przed zbliżającym się natarciem. W skrócie zatem można powiedzieć, że mieszkające w obozie Żydówki, zabezpieczały niemiecki Dolny Śląsk przed żołnierzami radzieckimi. A wszystko to działo się pod kryptonimem "Barthold".

Prace, które wykonywały więźniarki nadzorowało przedsiębiorstwo, które powołano właśnie do organizacji umocnień w ramach operacji Barthold. Warto też wspomnieć, że obóz w Gruszeczce był podobny do obozów w Bukołowie (gm. Żmigród) i w pobliżu Starego Strącza (woj. Lubuskie, gm. Sława), filią obozu w Gross Rosen (Rogoźnica).

Żeński obóz pracy został zorganizowany dopiero pod koniec 1944 roku - w październiku. Położony w lasach między Sułowem, Praczami i Gruszeczką mieścił
Żeński obóz pracy został zorganizowany dopiero pod koniec 1944 roku - w październiku. Położony w lasach między Sułowem, Praczami i Gruszeczką mieścił 1000 więźniarek. Nadia Szagdaj / Polska Press

Nie ma danych, które jednoznacznie wskazałyby ilość ofiar śmiertelnych katorżniczej pracy w AL Birnbäumel. Została jedynie udokumentowana egzekucja jednej z kobiet. Więźniarka została powieszona po tym, jak próbowała uciec z tego miejsca w listopadzie 1944.

Dziś w lasach pod Gruszeczką wciąż widać pozostałości po obozie pracy. Podpiwniczone budynki, na których wciąż widać pozostałości po ciągach grzewczych z pewnością służyły pilnującym obozu oficerom. Drewniane baraki dla kobiet, przypominające leśne szałasy w ogóle się nie zachowały. Wciąż jednak można tu znaleźć budynki po sanitariatach z charakterystycznymi dziurami w betonowej podłodze. Tu również możemy wciąż natrafić na resztki potłuczonej ceramiki. Po dziesiątkach lat!

u również możemy wciąż natrafić na resztki potłuczonej ceramiki. Po dziesiątkach lat!
u również możemy wciąż natrafić na resztki potłuczonej ceramiki. Po dziesiątkach lat! Nadia Szagdaj / Polska Press

Największe wrażenie jednak robią dotąd zarysowane rowy przeciwczołgowe, które budowały tu więźniarki.

Zobacz jak jest w lesie pod Gruszeczką:

ZOBACZ TEŻ:

od 16 lat

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia