Gdyby jakimś niezwykłym zrządzeniem losu Powstanie Warszawskie nigdy nie wybuchło, to właśnie Marszałek byłby tym pierwszym i najważniejszym obiektem polskich sporów o historię.
Trzeba przyznać, że jest o co się spierać. Dyktator czy jednak tylko autokrata? Geniusz politycznej i militarnej strategii czy jednak raczej właściwy człowiek na właściwym miejscu i we właściwym czasie? Wzór patriotyzmu i miłości do Polski i Polaków czy jednak ktoś, kto dobrze, aż za dobrze, pamiętał ten wers z „I Brygady”, że „j...ł was pies” i już nigdy po traumie Pierwszej Kompanii Kadrowej pukającej do zaryglowanych drzwi nie potrafił szanować Polaków? Twórca silnego, sprawnego państwa czy może człowiek, który swoimi rządami i decyzjami przybliżał Rzeczpospolitą do wrześniowej klęski? No i w tym wszystkim jedno z ważniejszych pytań - człowiek lewicy czy prawicy?