Jak dbać o choinkę, aby długo utrzymała świeżość?
W pierwszej kolejności będzie jednak o ludach zamieszkujących sąsiadujące z nami ziemie: Prusach i Jaćwingach, które zostały wybite lub zgermanizowane przez zakon krzyżacki w XIII wieku pod pozorem ich chrystianizacji. O ile wiedza o zakonie krzyżackim jest szeroka, o tyle dzieje Prusów i Jaćwingów nie istnieją w powszechnej świadomości. Programy szkolne milczą, nie ma o nich filmów itp. Losy Prusów i Jaćwingów to zapomniane ludobójstwo. I chociaż nie jedyne w dziejach świata, to dokonane na naszych ziemiach. Rodzi to moralny obowiązek podtrzymywania o nich pamięci.
Polecamy
Jest też wątek demaskatorski. Autor stawia tezę, że wbrew powszechnie obowiązującej wersji, Krzyżaków do Polski nie sprowadził Konrad Mazowiecki, ale zapomniana, a wręcz celowo z historii wymazana postać – pierwszy biskup Prus Chrystian, legalny pan tych ziem. Krzyżacy weszli z nim w rodzaj spółki, po czym zdradzili i Prusy przejęli. Chrystian został usunięty w cień, a na jego miejsce zakonnicy wyrychtowali Konrada. Za „napadem tysiąclecia” stoi wielki mistrz zakonu Hermann von Salza, prawdziwy demon dyplomacji, wirtuoz intrygi. Najwyższy czas tę mistyfikację obnażyć.
Krzyżacy dokonali ostatecznie podboju Prusów, ale ich zmagania w XIII w. miały dramatyczny i zmienny przebieg. Ze wszech miar na wydobycie z zapomnienia zasługuje pruski Braveheart – Herkus Monte, wódz powstania, które omal nie obaliło krzyżackiego kolosa. To Herkus stanowił dla Mickiewicza inspirację przy tworzeniu postaci Konrada Wallenroda. Mężnego Szkota Williama Wallace'a „Bravehearta” znają (prawie) wszyscy. Naszego Prusa (prawie) nikt. I pora to zmienić.
***
Czas akcji to początek XIII wieku, miejsce akcji – ziemia chełmińska, która wówczas stanowiła obszar graniczny między księstwem mazowieckim a ziemiami Prusów.
Kim byli Prusowie?
To lud bałtyjski, podobnie jak Litwini i Łotysze. Było ich w XIII wieku około stu pięćdziesięciu/dwustu tysięcy. Mieszkali między dolną Wisłą, a Niemnem na obszarze około 42 tys. km2 w większości pokrytym jeziorami, gęstymi lasami, bagnami. Dzielili się na plemiona noszące baśniowe nazwy: nad Wisłą i Nogatem mieszkali Pomezanie, nad jeziorem Drużno i Łyną - Pogezanie, dalej Warmowie, Natangowie i Sambowie, na wschodzie Nadrowowie, na północy Skalowie. Środkowa część Prus między Wielkimi Jeziorami Mazurskimi i Łyną to Barcja. Nad granicą z Mazowszem, czyli na południu, mieszkali Sasini i Galindowie. Prusowie spokrewnieni byli z Jaćwingami zamieszkującymi obszar na wschód od linii wielkich jezior.
Ich wierzenia miały animistyczny charakter. Oddawali cześć zjawiskom przyrody, piorunom, strumieniom, okazałym dębom symbolizującym pierwiastek męski i lipom – pierwiastek żeński. Miejscami o znaczeniu sakralnym były święte gaje. Właśnie za naruszenie miru jednego z takich miejsc śmierć męczeńską poniósł patron Polski św. Wojciech. Wierzyli w życie pozagrobowe i reinkarnację. Dusza wychodziła ustami i w zależności od postawy delikwenta wchodziła w nową powłokę ludzką, zwierzęcą lub zamieszkiwała w drzewach. Z tego wynikał też szacunek Prusów do przyrody. Nosili amulety i odczuwali potrzebę ciągłego wróżenia.
Podstawą ich ustroju była demokracja wiecowa. Nie wykształcili struktur administracyjno–państwowych, co wystawiło ich na śmiertelne w skutkach niebezpieczeństwo ze strony zorganizowanych najeźdźców. Każde plemię miało swojego „króla”. Jednoczyli się na wypadek wojny lub wypadów łupieżczych.
***
Chrystian – zapomniany biskup
Wiek XIII to okres wypraw krzyżowych do Ziemi Świętej, ale też chrystianizowania pogańskich ludów europejskich. Wśród nich są Prusowie i Jaćwingowie. Decyzją papieża wyprawy krzyżowe do Prus i Jaćwieży uzyskują status krucjaty. Obowiązkiem władców chrześcijańskich jest uczestniczenie w akcjach chrystianizacyjnych. Biorą w nich udział książęta piastowscy z Konradem Mazowieckim na czele. Niewiele z tego wychodzi. Prusowie unikają otwartego starcia, wykorzystując znajomość swojej trudnodostępnej krainy do zadawania bolesnych ukąszeń.
Polecamy
Konrad Mazowiecki sprowadza cystersów, którzy organizują pokojowe wyprawy misyjne. Na ich lidera wyrasta Chrystian. Pochodził z Pomorza, według dzisiejszych kryteriów był Niemcem, choć ludzie posługiwali się wtedy innymi kategoriami pojęciowymi. Udaje mu się nawrócić dwóch wodzów plemiennych – Surwabunę i Warpudę. Zachwycony tym sukcesem papież Innocenty III czyni go w 1215 roku biskupem Prus, powierza misję utworzenia państwa biskupiego, udziela wreszcie prawa wpuszczania krzyżowców do Prus.
Konrad Mazowiecki dokonuje szeregu nadań w ziemi chełmińskiej na rzecz biskupa, co statecznie sankcjonuje Przywilejem Łowickim z 1222 roku. Chrystian tworzy też własne siły zbrojne w postaci zakonu rycerskiego – Kawalerów Dobrzyńskich. Ma tytuł prawny do ziemi chełmińskiej i Prus, mandat polityczny udzielony przez papieża, zalążek sił zbrojnych. Czuje się prawowitym panem ziemi chełmińskiej.
Niestety Kawalerowie Dobrzyńscy nie spełniają pokładanych w nich nadziei. Prusowie nękają biskupa, nękają Mazowsze i samych neofitów wreszcie. W tej sytuacji zapada decyzja o sprowadzeniu Krzyżaków. Chrystian prowadzi z nimi rozmowy, zawiera układy. Krzyżacy otrzymują nadania w ziemi chełmińskiej oraz prawo do jednej trzeciej ziem zdobytych na Prusach. Biskup ma jednak zachować pełną władzę kościelną nad całością terytorium.
To on wprowadza Krzyżaków do ziemi chełmińskiej. W 1226 roku przybywa ich pierwsza delegacja w składzie ledwie dwóch rycerzy na rekonesans i rozmowy z Chrystianem. W 1230 roku zjawiają się już w pełnym składzie i zakładają pierwszy gród w okolicach Torunia o nazwie Vogelsang, co oznacza śpiew ptaków (mieli więc Krzyżacy również liryczny pierwiastek w swoich duszach). Ostatecznie, po kilku próbach, lokują swój gród na miejscu obecnego Torunia. Istniała tu wcześniej słowiańska osada nosząca prawdopodobnie nazwę Postolsk, Postolsko. A skąd nazwa Toruń? Wśród Polaków dominuje przekonanie, że miałaby ona niejako wywodzić się od słowiańskiego słowa „tor”, gdyż osada ta leżała na bursztynowym szlaku, a więc torze. Bardziej do mnie przemawia stanowisko, że Krzyżacy nadali nazwę Thorn czy Thoron na pamiątkę twierdzy, którą posiadali w Ziemi Świętej – Le Toron. Twierdza ta znajduje się w Libanie, około 100 km od Bejrutu i jest dobrze zachowana. A co oznacza Toron? Słowo to pochodzi z języka starofrancuskiego i oznacza „wysokie miejsce”. Twierdza Le Toron była dziełem francuskich krzyżowców, po czym trafiła do Krzyżaków.
Wracajmy do Chrystiana. W 1234 roku popada on w niewolę u Prusów. Krzyżakom otwiera się niebo - dostają od losu szansę na stworzenie własnego państwa. Rozpuszczają pogłoski o śmierci biskupa, zdobywają u cesarza dokument nadający im prawa do ziem Chrystiana (w oczach Chrześcijan ziemie Pogan nie stanowiły ich własności; prawa do nich rościli sobie cesarz i papież, często konkurując ze sobą). W 1235 roku cesarz Fryderyk II wydaje Złotą bullę z Rimini, w której sankcjonuje zdobycze Krzyżaków. Na prośbę swego przyjaciela Wielkiego Mistrza Hermanna von Salzy cesarz antydatuje ten dokument na rok 1226. Co osiągają przez to Krzyżacy? W świetle Złotej bulli przyjeżdżając na ziemię chełmińską w 1226 roku zakonnicy moszczą się na s w o j e j ziemi. Chrystian był im najwyżej przewodnikiem.
Polecamy
- Wielka afera w toruńskim garnizonie, czyli co łączy pierniki i kalesony?
- Państwo Czendefu nadal żyją w pamięci mieszkańców Torunia. Grób mają już opłacony
- Dlaczego Rosjanie rozrzucali pod Toruniem truciznę? Gdzie miał stanąć pomnik cesarza?
- Ile drewna było we flisackiej tratwie? Z jaką prędkością w 1902 roku jeździły auta?
Podobny dokument wydaje papież Grzegorz IX w roku 1234 - bullę Pietati proximum. Na skutek nalegań Hermanna von Salzy zostaje ona poprzedzona preambułą, mówiącą, że rozmowy dotyczące uregulowania kwestii własności ziem zajmowanych przez Krzyżaków sięgają roku 1230.
Krzyżacy mają więc potwierdzenia swoich nadań ze strony papieża i cesarza. Pozostaje usankcjonować legalność nadań w ziemi chełmińskiej, która wchodziła w skład Księstwa Mazowieckiego, ale została przekazana Chrystianowi. Krzyżacy namawiają Konrada do podfałszowania tzw. przywileju kruszwickiego. Krzyżacy dostają ziemię chełmińską, natomiast do Konrada wraca zagarnięta ziemia dobrzyńska. Dokument sporządzono około 1235 roku i antydatowano na 1230. Po co? By pokazać, że z Chrystianem (jak był na wolności rzecz jasna) nikt się nie liczył.
Biskup jest więc całkowicie wyeliminowany z tej rozgrywki. „Niestety” wydostaje się z niewoli i zaczyna głośno pomstować na szalbierstwa Krzyżaków. W drodze powrotnej z synodu w Lyonie, gdzie głośno domaga się poszanowania swych praw i jest prawdopodobne, że uzyskuje tytuł arcybiskupa Prus, umiera rażony nagłą chorobą. Przypadek?
Krzyżacy mają więc w ręku wszystkie potrzebne tytuły prawne do stworzenia swego państwa, zaś legalnego pana tych ziem – w zimnej pruskiej mogile.
***
A Konrad Mazowiecki? To przecież on miał nam nastręczyć Krzyżaków, za co spadają na niego baty naszych historyków od Jana Długosza począwszy: „I nie ma między królami i książętami polskimi innego, który by ściągnął na Królestwo Polskie większą klęskę i większe nieszczęście (…)”.
Oficjalnie sprawa wygląda następująco. Prusowie stanowili utrapienie Mazowsza. Najeżdżają, grabią, mordują. Ma Konrad u siebie niezwykle zdolnego wojewodę, niejakiego Krystyna. Udaje mu się zbudować na granicy z Prusami system strażnic, przez co zyskuje sobie przydomek „tarczy Mazowsza”. W roku 1217 okrutny Konrad z niejasnych powodów każe oślepić, a potem udusić zasłużonego wojewodę. Wraz z jego śmiercią wali się linia zabezpieczeń północnych rubieży księstwa. Pozbawione ochrony Mazowsze najeżdżają Prusowie i rozrabiają jak lis w kurniku. Konrad sprowadza więc Krzyżaków jako ochronę przed Poganami, nadając im ziemię chełmińską.
Ale zaraz… Krzyżacy zjawiają się tu w 1230 roku, a Krystyn zostaje zamordowany w 1217. To tak beztrosko na całych 13 lat pozostawił Konrad swoją granicę bezbronną? Otóż nie. Od 1215 roku panem w Prusach jest Chrystian i Prusowie to już jego zmartwienie. Konrad ma rozwiązane ręce, również w kwestii pozbycia się niechcianego wojewody.
Konrada w rzeczywistości interesował Kraków. Nigdy nie zrzekł się roszczeń do krakowskiego stolca, a po zabójstwie swego brata Leszka Białego („krwawa łaźnia w Gąsawie”) podjął otwartą walkę o należne mu w jego przekonaniu miejsce na Wawelu. Wyposażył odpowiednio Chrystiana, a gdy jego misja się zachwiała, przystał na układ z Krzyżakami składając swój podpis pod Przywilejem Kruszwickim.
Polecamy
- Ojciec kontra syn w sądzie. Nie chciał płacić alimentów na 20-latka. I wygrał!
- Tragiczny wypadek pod Golubiem-Dobrzyniem. Jedna osoba nie żyje, dwie w szpitalu
- Kopernik może pomóc turystyce na Kujawach i Pomorzu. Warto też samemu się zaangażować
- Sąd w Toruniu przyjazny seniorom i niepełnosprawnym! A inne w kraju? Oto raport
Istota sporu o charakter nadań na rzecz Krzyżaków między historykami polskimi i niemieckimi sprowadzała się do kwestii: czy Konrad zrzekł się praw zwierzchnich wobec ziemi chełmińskiej - tak mówili Krzyżacy i tak wynika to z treści przywileju kruszwickiego, czy je zachował - tak mówili Polacy, co oznacza, że przywilej jest krzyżackim falsyfikatem. Autor jest zdania, że Przywilej jest autentyczny, tylko antydatowany przy współudziale obu stron: Konrada i Krzyżaków.
No dobrze, ale jeśli już ustaliliśmy, że to Chrystian był legalnym władcą naszych połaci, to jakie są tego konsekwencje? Bardzo proste. Toruń to daleko na północ wysunięty przyczółek Watykanu - nasza stolica jest w Rzymie.
Herkus Monte – pruski Braveheart.
Krzyżacy moszczą się w Toruniu i Chełmnie i stąd zaczynają ekspansję na Prusy i Jaćwież, uwieńczoną powstaniem potężnego państwa zakonnego. Losy tych ziem mogły się jednak potoczyć zupełnie inaczej. Piach w potężną militarną machinę krzyżacką sypnął Prus z plemienia Natangów i rodu Monteminów HERKUS MONTE.
Urodził się gdzieś w okolicach Iławy pruskiej (dziś okręg kaliningradzki) w 1225 roku. Jego dzieciństwo to okres ekspansji Krzyżaków. Jako dziecko został wywieziony do Rzeszy. Czy było to elementem polityki wynaradawiania ziem pruskich poprzez porywanie dzieci i ich germanizowanie i chrystianizowanie, czy może mały Herkus był zakładnikiem – nie wiadomo. Zostaje ochrzczony w magdeburskiej katedrze, uczy się niemieckiego, łaciny, religii. Edukacja obejmuje też lekcje śpiewu i dobrych manier. Co ważniejsze w świetle jego dalszych losów - młody Herkus uczy się fechtunku i poznaje arkana sztuki wojennej stosowanej przez chrześcijan niemieckich. Jest zdolny, odważny i przystojny – jak na mitologicznego bohatera przystało.
W wieku około dwudziestu lat wraca do Prus, gdzie na własne oczy widzi jak przebiega akcja chrystianizacyjna. A sytuacja wyglądała następująco: w 1242 roku Prusowie wzniecają powstanie. W Dzierzgoniu, przy udziale papieskiego legata, dochodzi do zawarcia pokoju, korzystnego w zasadzie dla Prusów. Zostają zrównani w prawach z Niemcami, uzyskują wolność osobistą, prawo dziedziczenia. Uwiera to Krzyżaków. Ich celem jest zbudowanie własnego państwa, a chrystianizacja Pogan to tylko figowy listek. Intrygują i podjudzają. Mają swoje macki w Stolicy Piotrowej, gdzie robią Prusom czarny PR, skutkiem czego zostają oni objęci apostazją. Droga do ich legalnej eksterminacji zostaje otwarta. Tego było nadto. Herkus porzuca chrześcijaństwo, wraca do wiary przodków i staje na czele armii pruskiej. W 1260 roku wybucha II powstanie pruskie. Herkus jest wymarzonym wodzem. Zna niemiecki, mentalność swoich wrogów, ich sposoby walki. Zachowały się przekazy, jakoby w przebraniu zakonnym wywabiał Krzyżaków z ich twierdz i kryjówek wprost w zasadzki Prusów.
W następnym roku Prusowie pod błyskotliwym dowództwem Montemina odnoszą wielką wiktorię w bitwie pod Pokarminem, gdzie dwukrotnie liczniejsze siły krzyżackie zostają rozbite w pył.
W 1263 roku wraz z wodzami Divanem (Barcja) oraz Skomandem (Jaćwież) rusza na frontalną rozprawę z okupantem. Zadaje szereg spektakularnych klęsk wojskom krzyżackim, czeskim, duńskim, niemieckim i polskim, które brały udział w rejzach. Wiosną 1263 r. w bitwie pod Lubawą ginie mistrz krajowy Krzyżaków Helmeryk oraz czterdziestu braci. W rękach zakonników pozostają już tylko Chełmno, Elbląg i Toruń. Rok 1266 to czas, kiedy szala zwycięstwa zaczyna przechylać się na stronę zakonu. Krzyżacy ściągają ciężkozbrojne oddziały z Rzeszy.
W szeregach Prusów też widać ferment. Część wodzów plemiennych wycofuje swoich wojów bojąc się wzrostu potęgi Herkusa. Dodatkowo zakon nakłania złotem do kolaboracji. Wreszcie w bitwie pod Kowalewem ginie Divan, sprzymierzeniec i przyjaciel Herkusa. Na czele resztek oddziałów Montemin podejmuje walkę partyzancką srogo kąsając wroga. W roku 1273 kompani Herkusa udali się na polowanie, gdy on sam pozostał w obozowisku, na które dziwnym trafem wszedł oddział krzyżacki. Zdrada? Tak się zdaje. Herkus zostaje powieszony, a dla Prusa śmierć na sznurze była wyjątkowo hańbiąca i dla pewności przebity mieczem. Tak zakończyło się drugie powstanie pruskie, co przypieczętowało też ostateczny los Prusów.
Pasjonujemy się mitologią celtycką i skandynawską, oglądamy z wypiekami na twarzy Mela Gibsona w roli Bravehearta, a tu proszę: pod nosem gotowy materiał na superprodukcję z Hollywood. Cudze chwalicie, swego nie znacie… Szczęśliwie potencjał tej historii dostrzegł Mickiewicz inspirując się nią przy tworzeniu postaci Konrada Wallenroda. Jak pisał „Często zdarzało się, że Prusacy i Litwini, dziećmi porwani i wychowani w Niemczech, powracali i stawali się najsroższymi Niemców nieprzyjaciółmi. Takim był pamiętny w dziejach zakonu Prusak Herkus Monte…”
Zakończenie
Na moście kolejowym w Toruniu znajdowały się posągi Hermanna von Salzy oraz Hermanna von Balka, poniżej zaś na płaskorzeźbach – sceny pogromu Prusów oraz założenie Torunia. Po drugiej stronie mostu umieszczono postaci króla Fryderyka II i cesarza Wilhelma I. Mamy tu więc przedstawienie mitu założycielskiego zakonu jako obrońcy Polski przed zalewem pogan, oraz przekaz, że zakon dał początek Królestwu Prus i w pewnym sensie niemieckiemu cesarstwu.
Pierwszymi miastami krzyżackimi były Toruń i Chełmno. Tu się zaczęło.
Taka to historia – prosto z mostu.