Słowo „radio” oznaczające urządzenie przekazujące informację na odległość za pomocą fal radiowych, pojawiło się w nomenklaturze technicznej pod koniec ostatniej dekady XIX w. Rozreklamował je w swoich pracach francuski fizyk Édouard Branly (1844-1940), ten sam, który wcześniej skonstruował detektor do wykrywania tzw. fal Hertza. Powstało od łacińskiego czasownika „radiare” promieniować.
Wynalazek na strychu
Guglielmo Marconi, zdolny fizyk zafascynowany elektrycznością, rozpoczął doświadczenia z przesyłaniem i odbiorem fal radiowych kilka lat wcześniej. Robił to ponoć na strychu rodzinnego domu Villa Griffone w Pontecchio. We wrześniu 1895 r. udało mu się uzyskać łączność radiową na odległość ponad dwóch km. Wynalazek był przełomowy, ale Marconi nie widząc zbytniego zainteresowania we Włoszech, wyjechał w lutym 1896 r. do Anglii. Trafił tam do Williama Preece’a, naczelnego inżyniera Poczty Brytyjskiej, który – z racji pełnionego urzędu – zainteresował się pomysłami Włocha. W lipcu 1896 r. powtórzono eksperyment: zainstalowano sprzęt nadawczy na dachu Poczty Głównej w Londynie. Odbiornik z drukarką Morse’a umieszczono z kolei na dachu odległego o kilometr budynku. Sam Guglielmo operował podczas transmisji kluczem telegraficznym, a widzowie przy drukarce mogli odczytać przekazywany tekst.
Tesla spóźniony
Dokładnie 28 marca 1899 r. nastąpiło wysłanie pierwszego radiotelegramu ze stacji South Foreland w Anglii do oddalonej o 50 km miejscowości Wimereux we Francji. Za datę powstania radia uznaje się jednak 1901 r., kiedy to Marconiemu udało się przesłać sygnał radiowy przez Atlantyk. Pierwszym sygnałem, który przesłano przez Atlantyk była litera „S”, czyli trzy kropki z alfabetu Morse’a. Skąd zatem spór? Otóż duża grupa badaczy i historyków techniki dowodzi, że właściwym wynalazcą radia był Nikola Tesla (1856-1943), pochodzący z Chorwacji amerykański Serb. To właśnie Tesla opracował konstrukcję tzw. cewki wysokonapięciowej (czyli wysokoczęstotliwościowego powietrznego transformatora rezonansowego), wysyłającej silne fale elektromagnetyczne i zaczął pracować nad urządzeniem, które mogłoby te fale odbierać. Jego patent na urządzenie do przesyłania i odbioru fal elektromagnetycznych był gotowy już ok. 1900 r., jednak ubiegł go Marconi, ponoć o zaledwie kilka dni. Wojna między Marconim a Teslą, a właściwie między ich zwolennikami i prawnikami, rozpoczęła się niemal natychmiast, trwając blisko cztery dziesięciolecia. Jej zwieńczeniem był werdykt Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych w 1943 r., który prawa patentowe do radia przyznał Tesli. Rozprawa rozstrzygnęła się jednak po śmierci wynalazcy, przez co powszechnie za twórcę radia uznaje się Guglielmo Marconiego, mimo iż ten przyznał się przed śmiercią do – jak to ujęto – „wykorzystania wcześniejszych prac Tesli w zbudowaniu radia.
Popow, łowca burz
Przyjrzyjmy się kolejnemu pretendentowi do miana „twórcy radia. Był nim rosyjski fizyk Aleksandr Popow (1859-1906). To on w 1895 r., w czasie posiedzenia Rosyjskiego Towarzystwa Fizyko- Chemicznego w Petersburgu, przedstawił pracę „O stosunku proszków metalowych do drgań elektrycznych” i po raz pierwszy przedstawił publicznie przyrząd do wykrywania i rejestracji drgań elektrycznych. Głównym zadaniem przyrządu było jednak wykrywanie burz (ponoć nawet z odległości 30 km). W 1896 r. Popowowi udało się nawiązać łączność radiową i przekazać telegraficznie słowa „Heinrich Hertz” na odległość ponad 250 m. Rok później rozpoczął eksperymenty z łącznością pomiędzy okrętami i stacjami brzegowymi, osiągając przy tym zasięg do około 5 km. W 1900 r. (czyli wówczas, gdy Tesla miał już gotowe swoje radio), wedle pomysłu Popowa, na wyspie Gogland (dziś estońska Suursaari) zbudowano stację radiową w celu pomocy w akcji ratunkowej dla uwięzionego w skałach pancernika Generał-Admirał Apraksin. Dzięki stacji uratowano również 27 rybaków uwięzionych na dryfującej krze. Prace Popowa były w głównej mierze wykonywane na rzecz marynarki wojennej i ich wyniki nie były publikowane, jednak w 1900 r. otrzymał za nie złoty medal na Wystawie Światowej. W latach 50. XX w. sowiecka propaganda nagłaśniała Popowa jako wynalazcę radia, a przynajmniej jednego z głównych twórców techniki radiowej.
Pierwszy przenośny telefon
Marconi, Tesla, Popow. Historycy techniki dowodzą, że do grona tych trzech dżentelmenów trzeba jeszcze doliczyć Nathana Stubblefielda (1860-1928) amerykańskiego wynalazcę najbardziej znanego z pionierskich prac w dziedzinie telefonii bezprzewodowej. Ten „praktyczny rolnik, sadownik i elektryk”, jak mówił o sobie, zwrócił na siebie powszechną uwagę na początku 1902 r., kiedy publicznie demonstrował bezprzewodowy i przenośny telefon na baterie (w 1908 r. otrzymał w USA patent na bezprzewodowy system telefoniczny magnetyczną, czyli zjawisko, bez którego nie działało żadne urządzenie radiowe). Dodajmy, że owe urządzenia, a szczególnie baterie, były dość pokaźnych rozmiarów. Wciąż trwa spór, czy technologię komunikacyjną Stubblefielda można zaklasyfikować jako radio i czy jego demonstracje z 1902 r. były pierwszymi „audycjami radiowymi”. Krytycy dowodzą, że choć wykorzystywały formę „bezprzewodową”, to bazowały na polach przewodzących i indukcyjnych, podczas gdy standardową definicją radia jest transmisja promieniowania elektromagnetycznego. Jednak firma Stubblefield mogła być pierwszą, która jednocześnie bezprzewodowo transmitowała dźwięk do wielu odbiorników, choć na stosunkowo krótkie odległości.
Radio a historia świata
Potencjał wynalazku Marconiego dostrzegła od razu armia brytyjska, konkretnie marynarka, i jeszcze zanim odbiornik radiowy trafił do szerokiego grona odbiorców, informacje drogą radiową wysyłało już wojsko. W 1899 r. armia Stanów Zjednoczonych nawiązała łączność bezprzewodową ze statkiem latającym u wybrzeży Fire Island w Nowym Jorku. Wynalazek radia zrewolucjonizował też świat mediów. W 1903 r. stacja Marconi znajdująca się w Wellfleet w stanie Massachusetts przeprowadziła wymianę zdań między prezydentem Theodorem Rooseveltem a królem Edwardem VII. Z kolei w 1905 r. bezprzewodowo poinformowano o bitwie morskiej pod Port Arthur w wojnie rosyjsko-japońskiej. Informacje przez radio mogli odbierać także ludzie słabo wykształceni i biedni, których nie było stać na regularne kupowanie gazet. Radio umożliwiło przekazywanie informacji na duże odległości, a z możliwości, jakie dawało, nie wahali się korzystać także politycy. Z propagandowej potęgi radia od lat 20. XX w. korzystali na potęgę komuniści, a potem hitlerowcy. W latach 20. i 30. XX w. radio zawojowało Amerykę – w 1924 r. w USA zarejestrowano już 2,5 mln odbiorników radiowych. W 1938 r. swoistą miarą popularności i siły radia w Ameryce była panika, jaka wybuchła po nadaniu wyreżyserowanego przez Orsona Wellsa słuchowiska „Wojna światów” – o inwazji obcych na Ziemię.