Pogorzele, oznaczona jako dawna, nieistniejąca wieś, znajduje się na terenie Przemkowskiego Parku Krajobrazowego. Prowadzą tędy leśne drogi łączące okoliczne miejscowości:
- Przemków
- Wilkocin
- Leszno Górne
- stację kolejową Studzianka (Studzianka to także dawna, nieistniejąca już wieś)
Samo dotarcie w to miejsce nie jest łatwe, bo jazda samochodem w przypadku leśnych dróg jest zabroniona. Pozostają własne nogi lub rower. Zdecydowanie lepszym pomysłem jest ten drugi środek lokomocji, bo osada Pogorzele jest położona co najmniej 6 kilometrów od obecnie istniejących wiosek. Najdogodniejszy wydaje się dojazd rowerem z Wilkocina lub ze stacji kolejowej Studzianka.
TUTAJ ZNAJDUJE SIĘ NIEISTNIEJĄCA OSADA - POGORZELE
Wieś Pogorzele powstała już w XVIII wieku, jednak w 1904 roku strawił ją wielki pożar lasów w okolicach Przemkowa, którego długo nie dało się ujarzmić. Nie trzeba było długo czekać na odbudowę. Co więcej, dokonano jej z niezwykłym rozmachem!
Zobacz też:
W latach 30. XX wieku odbudowy podjął się duży koncern tytoniowy Ph.Reemtsma z Hamburga. Zadecydowano, że w samym środku przemkowskich lasów powstanie wzorcowa osada robotników leśnych. Na planie okręgu ustawiono tam niezwykle kosztowne i stylowe chaty z bali z ceglaną podmurówką i podpiwniczeniem. Domy były kryte potężnymi dachami ze strzechą. Pośrodku całej osady stanęła świetlica, kilkukrotnie większa od pozostałych budynków, a na wjeździe do osady ulokowano dostrzegalnię przeciwpożarową, czyli wysoką wieżę obserwacyjną. Drewniana konstrukcja wieży została umieszczona na betonowej konstrukcji, która stanowiła jednocześnie bramę wejściową do osady. I właśnie ten fragment osady, wykonany ze zbrojonego betonu, zachował się najlepiej do dziś. Widok tajemniczej, betonowej bramy w samym środku gęstego lasu, zaskakuje.
Do dziś zachowały się także fundamenty właściwie każdego z domów. Ceglane piwnice i fragmenty stropów, a nawet kafle, które znajdowały się na podłodze parteru, są wciąż widoczne. Po okręgu prowadzi nas mocno zarośnięta leśna ścieżka, a osadę otacza wciąż wał ziemny. Najlepiej zachowaną ruiną jest dziś fragment pierwszego domu po prawej stronie od wejścia do osady, jak również okazałe fragmenty świetlicy znajdującej się w gąszczu, który kiedyś był środkiem placu tego efektownego osiedla.
W ruinach budynków można odnaleźć ceglane i betonowe fragmenty konstrukcji, sporo ceramiki, a także solidne kamienie, które znajdowały się dookoła budynku i służyły jak solidny fundament dla drewnianych słupów konstrukcyjnych. Zobacz jak wyglądała taka chata (więcej zdjęć w galerii przy artykule):
Osada przetrwała II wojnę światową, a zaraz po ustąpieniu działań wojennych, wkroczyli do niej polscy osadnicy. Nie zabawili tam długo. Jeszcze w 1945 zmuszono ich do opuszczenia osady i znalazła się ona w centralnym punkcie radzieckiego poligonu. Radzieckie wojska, upływający czas i nieubłagalnie zarastający wszystko las, dopełniły dzieła zniszczenia. Oczywiście z tych trzech czynników to radzieccy sołdaci najbardziej przyczynili się do obecnego, opłakanego stanu osady. Ślady po ich obecności bez problemu odnajdziemy w ruinach. Radzieckie butelki, fragmenty obuwia, mundurów, sprzętu wojskowego, a nawet porozrzucane w wielu miejscach plastikowe opakowania po radzieckiej czarnej paście do żołnierskich butów.
ZOBACZ TAKŻE:
Wśród eksploratorów i odkrywców panuje przekonanie, że to miejsce musiało jeszcze kryć jakąś inną tajemnicę. Podkreślają, że to niemożliwe, żeby zainwestowano, olbrzymie jak na ówczesne czasy sumy pieniędzy, w budowę osiedla zagubionego w środku lasu. Co konkretnie miałoby się tutaj dziać, kto miał tutaj mieszkać? Odpowiedzi na te pytania nie ma i jest wątpliwe, że tę zagadkę uda się jeszcze rozwiązać...
Osada Pogorzele na przedwojennej mapie:
Zobacz też: