Jakub Filip Kierzkowski walczył w wojnie polsko-rosyjskiej (1792), insurekcji kościuszkowskiej, wojnach napoleońskich i powstaniu listopadowym. Siedząc w więzieniu po powstaniu napisał pamiętniki, dzięki którym mamy pełny obraz jego zasług.
Gdy opisanie mego życia ktokolwiek czytać będzie, przekona się, że nie dla próżnej chwały ani też dla upokorzenia mojego tę pracę przedsięwziem
- czytamy we wstępie jego dzieła.
Młodość u kresu Rzeczypospolitej
Jakub Filip Kierzkowski herbu Krzywda urodził się 17 kwietnia 1771 r. w Smoszewie jako syn Macieja Kierzkowskiego i Maryanny Garnysz.
- Urodziłem się na wsi w domu uczciwym, szlacheckim, z rodziców ubogich, którzy majątek przez nadto dobre życie stracili, raz z powodu wojennego, po drugie, ojciec mój lubił gości, a bardziej jeszcze karty, więc łacno z tego można poznać takową stratę - wspominał Kierzkowski w pamiętnikach (zachowaliśmy oryginalną pisownię). Od dziecka miał zostać żołnierzem, przynajmniej tak mu mówiła rodzina po wydarzeniach z 1771 r. - Właśnie podczas nieszczęśliwej Konfederacyi [Barskiej - red.] w roku 1771, jam się na świat urodził. Mamka mnie karmiła, dziad ze służącymi pozostali we wsi Smuszewie pod Krotoszynem, gdziem i ja z mamką pozostał. Matka moja z resztą dzieci wyjechała do klasztoru do Krotoszyna dla większego bezpieczeństwa; ja miałem nazajutrz z mamką do klasztoru jechać, a byłem już tak mocny, żem na poduszce sam siedzieć mógł przy mamce. W tym czasie konfederaci stali w podwórzu, paśli konie zbożem, jak opowiadali mój dziad i ojciec, a mamka siedząc przy oknie w stołowym pokoju, trzymała mnie siedzącego na stole. Miałem pod sobą pierzaną poduszkę, a mój dziad był przy wydawaniu piwa dla konfederatów. W jednym momencie zaczęło się strzelanie z ręcznej broni. Kula trafia w okno, przy którem ja na poduszce z mamką siedziałem, i przerwała róg poduszki; mamka ze strachu sama uciekła i schowała się za piec, a mnie samego zostawiła na stole. Ja podobno bez krzyku wyciągłem pierze, które wychodziło z rozerwanego rogu poduszki i teren na okół siebie obsypywałem. Dziad mój wpadł do pokoju i porwał mnie ze stołu. (…) Od tego czasu zaczęto mi prognostykować, że będę wojskowym, dla tego, żem był blisko pomiędzy kulami, które mnie mijały i nie zabiły - wspominał po latach.
Został żołnierzem
Jakub Filip Kierzkowski został żołnierzem. Trafił do szkoły kaliskiej.