Na tropie pisma pomorskiego księcia w historią Rumi w tle

Piotr Piotrowski
Rumia ma z pewnością 800 lat - potwierdzeniem daty jest dokument księcia Świętopełka II z 1224 r. O odnalezieniu fotokopii pisma z książęcej kancelarii poinformował Społeczny Komitet Obchodów 800-lecia Rumi. Trwają poszukiwania oryginału...

Za dwa lata minie równo 8 wieków od daty pierwszej wzmianki o Rumi. Choć sama miejscowość jest z pewnością starsza - atrakcyjność terenu położonego w dolinie wzdłuż rzeki Zagórzanki docenili zapewne osadnicy sprzed tysięcy lat. Historycy plasowali w tym miejscu już historyczne osady i cmentarzyska związane z kulturą pomorską. - W naszej kulturze przyjęło się obchodzić jubileusze zapisane twardo, w konkretnych dokumentach. Nawet przyjmując rok 1224 Rumia należy do najstarszych miejscowości naszego regionu, mogących się równać z Gdańskiem, czy Żukowem. Tak piękny jubileusz, naszym zdaniem winien być obchodzony godnie, uroczyście i „z przytupem”. Zawiązujemy Społeczny Komitet Obchodów 800-lecia Rumi, który stawia sobie za cel promocję wagi jubileuszu - mówił na specjalnej konferencji prasowej Jan Klawitter, poseł na Sejm i wieloletni burmistrz Rumi. Zdaniem Jana Klawittera obchody będą okazją do budowania tożsamości miasta i mieszkańców.

Jednym z pierwszych wydarzeń przygotowanych przez komitet była konferencja naukowa pn. „Historia ukryta w ruinach. Cysterskie dziedzictwo Rumi, Pomorza i Polski”. W trakcie dwudniowych obrad i prezentacji wykładów i prelekcji doszło do ważnego wydarzenia. Wioleta Żurawska, gdańska dziennikarka i pasjonatka historii ogłosiła komunikat dotyczący odnalezienia fotokopii dokumentu Świętopełka II, zawierającego pierwszą wzmiankę o Rumi. To powód do dokładnego „ulokowania w historii” miejscowości.

Co wiadomo o rękopisie? Dokument został szczegółowo opisany w „Pommerellisches Urkundenbuch” czyli Pomorskiej księdze dokumentów spisanej przez Maxa Perlbacha w wydanej w 1882 r. Pismu z książęcej kancelarii nadano numer 18. Sam autor bez wątpienia go widział, przygotował jego transkrypcję oraz opisał jego wygląd. Dokument zachował się wraz ze sznurem konopnym, z pierwszą pieczęcią księcia Świętopełka, przedstawiającą stojącego księcia z mieczem. W nim znajduje się pierwsza piśmienna wzmianka o Rumi, z nazwy, którą odczytuje się jako „Rumina”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Prognoza wyborcza drugiej tury głosowania. Autor Marcin Palade

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

- Do tej pory jego fotokopia nie została pokazana wizualnie w żadnej publikacji. Teraz miał swoją „premierę”. Historycy wielokrotnie odwoływali się do dokumentu, ale nigdy wcześniej nie została opublikowana jego fotokopia. Co za tym idzie, nasze działania traktujemy jako przełom i idealny wstęp do przygotowań do obchodów 800-lecia Rumi - mówi Wioleta Żurawska.

Poszukiwania dokumentu rozpoczęły się w lutym tego roku. Sprawa pozornie miała być prosta. - Byliśmy pewni, że dokument znajduje się w Archiwum Państwowym w Gdańsku. Dlatego najpierw zwróciliśmy się do Gdańska. Archiwum w odpowiedzi na nasze pismo stwierdziło, że dokumentu nie ma w swoich zbiorach i należy go najprawdopodobniej szukać w zbiorach Tajnego Pruskiego Archiwum (Fundacji Pruskiego Dziedzictwa Kulturowego), które siedzibę ma w Berlinie, ponieważ wcześniej stanowił część zasobu Archiwum Państwowego w Królewcu. A Tajne Pruskie Archiwum „odziedziczyło” zbiory Królewieckie - dodaje.

Oryginał dokumentu był jednym z najstarszych autentycznych pism w zasobach Archiwum w Królewcu. Według Perlbacha w Królewcu dokument znajdował się w tzw. Schieblade LV (55) - zasobie dedykowanym dokumentom oliwskim z XIII w. Otrzymał numer 17. Po kontakcie z Tajnym Pruskim Archiwum dziennikarka dowiedziała się, że dokument został ok. 1903 r., w związku z utworzeniem gdańskiego archiwum przetransferowany właśnie do Gdańska. Od tej pory z pewnością był dostępny w instytucji. W 1939 r. Erich Keyser opisał go w pubilkacji pt „Neue Forschungen über die Entstehung der Stadt Danzig” wydanej w czasopiśmie Zeitschrift des Westpreußischen Geschichtsvereins vol. 75. Historyk napisał, że miał dostęp do oryginałów badanych dokumentów, widział je i oznaczył je nawet numeracją wg Archiwum w Gdańsku. - Dzięki niemu dotarliśmy do dawnej sygnatury dokumentu: Staatsarchiv Danzig Abt. 391/4. - Fragment dawnego zespołu Abt. 391 dotyczącego cystersów w Oliwie został po wojnie odnaleziony w gmachu Archiwum. Ze średniowiecznych dokumentów zachował się jedynie dokument księcia Sambora z 1178 r. To już jakieś odkrycie, które poprowadziło nas nie tylko do dalszych poszukiwań oryginału, ale zaczęliśmy myśleć, o tym, czy zachowała się jakaś fotokopia - streszcza W. Żurawska dalsze poszukiwania.

Po długiej wymianie korespondencji z Archiwum Państwowym w Gdańsku okazało się, że w zbiorze o numerze 1158: Kolekcja fotogramów i eksponatów znajduje się fotokopia poszukiwanego dokumentu Świętopełka z ok. 1220 r. Fotokopia została otrzymana przez Archiwum Państwowe w Gdańsku w 1987 r. z Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych w ramach wymiany bezdewizowej z Bundesarchiv w Koblencji. Została ona wykonana z negatywu o numerze E2535, którego w Archiwum Federalnym w Koblencji nie ma. - Pozostało zadać sobie pytanie, gdzie zatem jest negatyw i kiedy został wykonany?

To przybliżyłoby nam losy dokumentu podczas wojny i po niej, być może aż do dziś. Pytanie to zadawałam wielokrotnie Archiwum w Gdańsku, w Koblencji oraz również w Monachium. Kilka tygodni temu okazało się bowiem, że znaleźliśmy drugą fotokopię dokumentu, w archiwum Monumenta Germaniae Historica w Monachium, w największym na świecie specjalistycznym archiwum średniowiecznym - dodaje dziennikarka.

Nie jest to jednak fotokopia kopii naszej, gdańskiej. Zbiór A180, w którym znajduje się zdjęcie, przechowywany był w latach 1944-1990 w berlińskich archiwach Akademii Nauk. Jest to zbiór zamknięty i wszelkie zmiany w nim nastąpiły przed 1944 r.

Ostatnim odkryciem członków Komitetu jest fakt, że negatyw został wykonany w Gdańsku, w ramach archiwizacji najważniejszych dokumentów i ze 100-procentową pewnością można stwierdzić, że było to w latach 1940-1945. Archiwum było wtedy identyfikowane jako należące do Rzeszy (Reichsarchiv Danzig), a takowa nazwa widnieje na metryczce znalezionej w Archiwum Uniwersytetu w Marburgu.

W tymże Archiwum znajduje się również kolejna, trzecia fotokopia dokumentu księcia Świętopełka - źródłowa, z której najprawdopodobniej powstała ta koblencka, a później gdańska i kopia z Monachium. W opisie zasobu znajduje się również wspomniany negatyw wcześniej o numerze E2535. - Jesteśmy w kontakcie z Marburgiem i mamy nadzieję dowiedzieć się wkrótce więcej - dodaje Wioleta Żurawska.

Gdzie jest dokument Świętopełka? Może w jednak w Gdańsku? Faktem jest, że zespół nr 940 dot. dokumentów oliwskich został znaleziony po wojnie w piwnicy gdańskiego archiwum. To dokumenty niezwykle stare i cenne. Dlaczego nie zostały wywiezione? Zdaniem W. Żurawskiej, zespół nie nosi śladów zniszczenia, chociaż gmach archiwum spłonął. Nosi natomiast ślady wybiórczego rozdzielenia zbiorów.

- Nie ustajemy w poszukiwaniach i wierzymy, że dokument został zabezpieczony na czas wojny i znajduje się w miejscu, do którego jeszcze nie udało nam się dotrzeć. Mamy nadzieję, że uda się nam znaleźć oryginał - mówi Wioleta Żurawska.

Póki co można podziwiać fotokopię i aż fotokopię, jak dodaje dziennikarka. - Zapraszam do jej obejrzenia na stronie internetowej komitetu - rumina800.pl. Proszę zobaczyć jaki jest piękny, z jaką starannością napisany. Bardzo symboliczny jest fakt, że nazwa Rumina znajduje się w absolutnym jego centrum... - mówi Wioleta Żurawska. Poszukiwania oryginału średniowiecznego dokumentu trwają...

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Unikatowe zdjęcia z Tczewa z 1948 r. Świński rynek nad Wisłą

Unikatowe zdjęcia z Tczewa z 1948 r. Świński rynek nad Wisłą

Celownik od niemieckiego czołgu Panzer II trafił do poznańskiego muzeum

Celownik od niemieckiego czołgu Panzer II trafił do poznańskiego muzeum

Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia