Świętość realizuje się w najróżniejszy sposób. Spójrzmy na sześć barwnych życiorysów wpisanych w blisko tysiącletnią historię Polski.
Święty Just z Tęgoborzy: atrakcje pustelni
Kościół katolicki wymienia przynajmniej pięciu św. Justów, których wierni wspominają na terenach od Flandrii po południe Francji. Nas interesuje ten, który zwany jest w martyrologium św. Justem z Tęgoborzy, zmarłym w opinii świętości około 1009 r. Doskonały przykład na udowodnienie tezy, jak zróżnicowane formy przybierało życie chrześcijańskie u początków państwa polskiego.
Według tradycji spisanej w 1609 r. przez Marcina Barańskiego, a przejętej od małopolskich zakonników znających lokalne opowieści i zapisy, Just był uczniem św. Andrzeja Świerada, czyli jednego z największych autorytetów średniowiecznego życia duchowego na terenach ówczesnej Polski. Obu wymieniono w krakowskiej „Litanii do Wszystkich Świętych” w 1427 r. Tego samego roku powstał też „Brewiarz krakowski” ze wspomnieniem św. Świerada w kalendarzu świętych. Święty Just żył i zmarł w swojej pustelni i tu został również pochowany.
Historycy nie są zgodni, skąd w małopolskich lasach pojawił się nasz bohater. Być może do Tęgoborzy przybył z południa, z klasztoru w Nitrze. Nie wiadomo też na pewno, czy zanim poświęcił się Bogu, był rycerzem Skarbimierzem z Giewartowa, który pewnego dnia porzucił swój rycerski stan i wybrał życie eremity. Nie wiemy także, czy utrzymywał kontakt z innym pustelnikiem, mieszkającym na wzgórzu w Iwkowej św. Urbanem.
W miejscu, gdzie według tradycji znajdowała się pustelnia świętego, stoi drewniany kościół pw. Najświętszej Panny Marii (Kościół Narodzenia NMP na Juście) wybudowany w II połowie XVII w. W ołtarzu głównym tej kaplicy znajduje się, obok kopii obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, obraz świętego pustelnika zwieńczający ołtarz. Wspomnienie liturgiczne św. Justa obchodzone jest 17 lipca.
Na koniec ciekawostka historyczna. 10 czerwca 1939 r. w kościółku odbył się ślub instruktora szybowcowego Mieczysława Lewandowskiego z Janiną Dowbor-Muśnicką - polską śpiewaczką i pilotką, oficerem Wojska Polskiego, pierwszą kobietą w Europie, która oddała skok spadochronowy z wysokości 5 tys. metrów i jedyną kobietą zamordowaną w Katyniu.
Błogosławiona Benigna z Trzebnicy: z Kujaw na Śląsk
Benigna, zmarła około 1241 r., wspominana jest zarówno jako mniszka zakonu cysterskiego, błogosławiona, ale również jako dziewica i męczennica. Prawdopodobnie zginęła w Trzebnicy śmiercią męczeńską w obronie dziewictwa podczas najazdu Tatarów, a jej relikwie przechowywano dawniej w archikatedrze we Wrocławiu i w siedzibie kapituły włocławskiej.
Była dla wiernych dowodem, że świętość jest dostępna dla wszystkich społecznych stanów. Ta dzielna cysterka pochodzić miała ze szlacheckiego rodu. Źródła podają, iż najpewniej urodziła się na Kujawach, do klasztoru w Trzebnicy zaś przybyła, gdy po kraju rozeszły się wieści o charytatywnej działalności świętej Jadwigi Śląskiej, żony Henryka Brodatego. Pobożna Jadwiga, żyjąc w ascezie, rozwijała jednocześnie ze swym małżonkiem działalność miłosierną i fundowała liczne zgromadzenia zakonne.
Błogosławiona Benigna przez wieki miała znakomite rekomendacje: wymieniana była w Mszale Gnieźnieńskim z 1555 r., w Mszale Rzymskim z 1577 r., w dawnym tekście litanii do Wszystkich Świętych, a także w tzw. „Brewiarzach wrocławskich”. Dziś ślady jej kultu pozostały w Polsce żywe tylko na Kujawach i Śląsku.
I tylko tam widzą, że przed wiekami uznawano ją za jedną z patronek Polski. Ponoć po dziś dzień do czeskiego klasztoru Svatá Dobrotivá w niewielkiej miejscowości Zaječov wierni pielgrzymują do znajdujących się tam relikwii bł. Benigny. W ikonografii wieków średnich jej symbolem i znakiem rozpoznawczym miała być palma, odwieczny atrybut chrześcijańskich męczenników. Kościół wspomina bł. Benignę z Trzebnicy 20 czerwca.
Święty Melchior Grodziecki: męczennik z Koszyc
W jaki sposób XVI-wieczny polski jezuita i teolog, urodzony w Cieszynie, znalazł się w Koszycach, aby tam ponieść śmierć męczeńską? Wytłumaczenia trzeba szukać w dziejach ówczesnej Rzeczypospolitej i powikłanej historii ówczesnych wojen religijnych. Święty Melchior w 1603 r. wstąpił do Towarzystwa Jezusowego, dwa lata później złożył śluby ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Już jako dobrze wykształcony teolog uczył w kolegiach jezuickich w Brnie oraz Kłodzku, w czasie wojny trzydziestoletniej został posłany do Koszyc. Po zdobyciu miasta przez wojska Jerzego I Rakoczego jako katolicki duchowny nie miał zbyt wielu szans - na rozkaz władcy Siedmiogrodu Gabora Bethlena został uwięziony wraz z dwoma innymi jezuitami Markiem Kriżem i Stefanem Pongraczem pod zarzutem podżegania katolików przeciwko protestantom. Potem był torturowany i ostatecznie ścięty toporem, gdy - wraz z towarzyszami - odmówił konwersji na kalwinizm.
Okaleczone, rozczłonkowane ciała zostały nad ranem wrzucone do dołu kloacznego. Zbrodnia wywołała oburzenie nawet czeskich protestantów. Po naradzie rady miejskiej zwłoki zostały przeniesione w inne miejsce i przysypane gruzem. Szczątki świętego, w 1784 r. złożone w tyrnawskim klasztorze Sióstr Urszulanek, spoczywają tam do dzisiaj.
Szybko zaczął się szerzyć kult męczennika. W listach z września 1628 r. arcybiskup Pázmány poinformował papieża Urbana VIII o coraz szerszym kulcie oddawanym trzem duchownym i poprosił o beatyfikację. Co ciekawe, papież surowo zakazał wówczas oddawania czci relikwiom przyszłych świętych i nakazał dalsze zbadanie sprawy. Dopiero po ponad 350 latach zabiegów Grodziecki został kanonizowany przez papieża Jana Pawła II w dniu 2 lipca 1995 r., podczas jego pielgrzymki na Słowację.
Wspomnienie liturgiczne Melchiora Grodzieckiego obchodzi się 7 września, a w ikonografii święty przedstawiany jest w stroju zakonnym w scenie męczeństwa, wspólnie z towarzyszami.
Święty Klemens Dworzak: wiedeński warszawianin
Naprawdę nazywał się Klemens Maria Hofbauer. Urodził się w 1751 r. w morawskich Tasovicach, zmarł 70 lat później w Wiedniu. Należy do elitarnego grona austriacko-polskich redemptorystów - pozytywistów.
Był pustelnikiem, imał się zawodu piekarza, studiował, wreszcie podczas pobożnej pielgrzymki do Rzymu w 1784 r. postanowił wstąpić do zakonu. Niemal rok później otrzymał misję: został wysłany do Polski, by tam zakładać kolejne placówki redemptorystów. Ówczesna Warszawa liczyła jedynie około 124 tys. mieszkańców, w mieście było 160 kościołów i 20 klasztorów. Ponieważ w epoce oświecenia zmniejszyła się liczba uczęszczających do kościoła, późniejszy święty stanął przed trudnym zadaniem. Dostał pod opiekę nowomiejski kościół św. Benona, by pracować z ludnością niemieckojęzyczną, a gdy tylko nauczył się języka polskiego, objął apostolatem ludzi mieszkających w okolicach kościoła. Legenda mówi, że gdy po raz pierwszy redemptoryści otworzyli swój kościół, mówili do pustych ławek. Kilka lat zajęło zdobycie zaufania warszawiaków.
W 1791 r., cztery lata po przybyciu, redemptoryści zbudowali sierociniec i utworzyli szkołę. Otwarto również szkołę z internatem dla młodych dziewcząt. Pieniądze na utrzymanie wszystkiego przychodziły regularnie od stałych darczyńców i innych ludzi chcących pomóc w różny sposób. Obietnicę pomocy uzyskał m.in. u Stanisława Augusta Poniatowskiego oraz Komisji Edukacji Narodowej. Mimo to Klemens musiał czasem żebrać po bogatych domach, by utrzymać dwa kościoły (oprócz św. Benona opiekował się kościołem jezuickim przy katedrze, opuszczonym po kasacie zakonu), sierociniec internat, szkołę rodzin rzemieślniczych, szkołę elementarną, w której było od 100 do 400 dzieci, a większość z nich nie płaciła za naukę i utrzymanie.
Pracą duszpasterską św. Klemens również otaczał służące, których wiele było w Warszawie, oraz prostytutki pragnące zmiany życia. Był założycielem kilku bractw, drukarni oraz wydawnictwa wydającego książki religijne i szkolne.
W czasie dwudziestu lat działalności św. Klemensa w Polsce był świadkiem Sejmu Czteroletniego, Konstytucji 3 maja, targowicy, rozbiorów, nawet przybycia Napoleona. W 1807 r. ogłoszono prawo zabraniające pasterzom innych parafii zapraszania redemptorystów do głoszenia u nich misji. Następnie zaostrzono restrykcje, zabraniając redemptorystom głoszenia i spowiadania w kościele św. Benona. 9 czerwca 1808 r. Napoleon podpisał wyrok skazujący redemptorystów na wywiezienie do twierdzy w Kostrzynie nad Odrą.
Klemens Maria Hofbauer już nigdy nie wrócił do Polski. Zmarł 15 marca 1820 r. w Wiedniu. Został beatyfikowany w 1888 r. przez papieża Leona XIII, a w 1909 r. papież Pius X ogłosił go świętym Kościoła katolickiego.
Błogosławiony Jerzy Matulewicz: uparty Litwin
Jerzy Bolesław Matulewicz-Matulaitis, a właściwie Jurgis Matulevičius, późniejszy generał marianów, urodził się jako ósmy syn Andrzeja i Urszuli Matulewiczów 13 kwietnia 1871 r. w Lugine koło Mariampola. Łączy Polaków i Litwinów, którzy uważają go za jednego z patronów Litwy. Jego życie to nieustanna próba godzenia różnic narodowych i klasowych.
Uczył się w mariampolskim gimnazjum. Jak piszą biografowie, tam właśnie zachorował na gruźlicę kości, wykrytą dopiero w grudniu 1899 r. Uczył się dalej w Kielcach i Warszawie. Jako dwudziestolatek wstąpił do Seminarium Duchownego w Kielcach. Na Akademii Duchownej w Petersburgu uzyskał tytuł magistra teologii moralnej i w 1898 r. otrzymał święcenia kapłańskie, a w szwajcarskim Fryburgu, w lipcu 1902 r., dyplom doktora teologii dogmatycznej.
W latach 1902-1904 nauczał w seminarium w Kielcach. Na skutek choroby opuścił je i osiadł w Zakładzie Cecylii Plater w Warszawie. W latach 1905-1907 był zaangażowany w posługę młodzieży i tworzenie chrześcijańskiej demokracji w Warszawie. W 1907 r. powołano go do Akademii Duchownej w Petersburgu na kierownika katedry socjologii. Zaprzyjaźnił się tam z ks. Wincentym Sękowskim-Senkusem - ostatnim ze zgromadzenia marianów likwidowanego przez carat. Złożył przed ks. Senkusem śluby zakonne w 1909 r., postanawiając odnowić zgromadzenie oraz pozyskać nowicjuszy. Otworzył dla nich nowicjat we Fryburgu.
Od 1911 r. do końca życia pełnił funkcję generała. W czasie wojny pracował w Warszawie. W latach 1914-1918 zajmował się działaniami charytatywno-wychowawczymi i wspomaganiem duchowym kapłanów oraz osób zakonnych. Założył tam Zgromadzenie Sióstr Ubogich od Niepokalanego Poczęcia. W 1918 r. został mianowany przez papieża Benedykta XV biskupem wileńskim.
Błogosławiony Matulewicz jest też założycielem Zgromadzenia Sióstr Ubogich Niepokalanego Poczęcia NMP na Litwie i Zgromadzenia Sióstr Służebnic Jezusa w Eucharystii. Złożył rezygnację z funkcji biskupa w 1925 r., by zająć się zgromadzeniem, ale wówczas Pius XI mianował go arcybiskupem i powierzył mu stanowisko wizytatora apostolskiego na Litwie. Przyczynił się do poprawy stosunków Litwy z Watykanem, organizując nową prowincję kościelną i przygotowując zawarcie konkordatu. Zmarł w Kownie 27 stycznia 1927 r.
28 czerwca 1987 r. został beatyfikowany przez Jana Pawła II. Od tamtej pory podejmowane są starania o jego kanonizację.
Błogosławiony Anicet Kopliński: Mazur w Auschwitz
Był synem mazurskiego katolika, robotnika Lorenza Koplina oraz luteranki Berty z domu Moldenhau. Na chrzcie dano mu imiona Antoni Adalbert. Urodził się 30 lipca 1875 r. w Debrznie, czyli Frydlandzie. Nic nie zapowiadało, że po latach zostanie kapucynem i zamordują go Niemcy w Auschwitz.
Do kapucynów wstąpił 23 listopada 1893 r., kiedy to rozpoczął nowicjat w Sigolsheim w Alzacji, przyjmując imię zakonne Anicet. Będąc doskonałym kaznodzieją, a jednocześnie pisarzem i poetą religijnym, rozpoczął pracę początkowo w Dieburgu, a następnie w Werne, Sterkrade i Krefeld, m.in. wśród polskich emigrantów zarobkowych.
Następnie został wysłany na naukę języka polskiego do klasztoru Kapucynów w Warszawie, gdzie przybył 20 marca 1918 r,, pozostając w nim już na stałe, przyjmując potem (prawdopodobnie na początku lat 30.) obywatelstwo polskie i spolszczając swoje nazwisko Koplin na Kopliński.
W Warszawie cieszył się sławą dobrego spowiednika. Z jego posługi korzystali m.in. nuncjusze w Polsce: Achille Ratti, przyszły papież Pius XI, kard. Lorenzo Lauri, kard. Francesco Marmaggi czy abp Filippo Cortesi, ale też kard. Aleksander Kakowski, bp Stanisław Gall czy bp Józef Gawlina. Przede wszystkim zajmował się jednak działalnością wśród ubogich, dla których kwestował, pomagał w nauce i znalezieniu pracy. Był nazywany jałmużnikiem, św. Franciszkiem Warszawy, opiekunem ubogich. W świadectwach wielu pozostał jego wizerunek jako świątobliwego kapucyna z piuską i wyciągniętą ręką, proszącego po łacińsku: „Pro pauperibus”. Wiele czasu spędził na podwarszawskim osiedlu Annopol, gdzie przebywali bezrobotni i bezdomni (w tamtejszych 113 barakach żyło około 11 tys. ubogich).
Legenda podaje, że dobrze znali go tramwajarze, którzy na podniesienie jego ręki zatrzymywali pojazd w dowolnym miejscu, by mu pomóc w posłudze ubogim, jak również kierowcy i dorożkarze. W czasie wojny z narażeniem życia ukrywał w klasztorze przy ul. Miodowej Żydów oraz ludzi zaangażowanych w ich ratowanie. Wielu braci uczestniczyło w wyrabianiu metryk dla prześladowanych i pomagało dostarczać żywność mieszkańcom getta.
Aresztowany, został następnie przewieziony 4 września 1941 r. do Auschwitz, gdzie otrzymał numer obozowy 20376. Uznany za „nieproduktywnego więźnia” został pobity już przy wysiadaniu z transportu i pogryziony przez esesmańskiego psa. 16 października zamordowano go w komorze gazowej lub na skutek zastrzyku ze śmiercionośny fenolem.
Został beatyfikowany podczas mszy 13 czerwca 1999 r. w Warszawie przez Jana Pawła II, będąc w gronie 108 polskich męczenników okresu II wojny. Jego liturgiczne wspomnienie przypada 12 czerwca.
Święci i błogosławieni związani z Polską
Polscy święci to doborowe grono, choć - paradoksalnie - bardzo zróżnicowane narodowościowo i religijnie.
Wypis hagiograficzny podaje, że obecnie świętych i błogosławionych Kościoła katolickiego mamy kilkuset. Od św. Aarona, dominikanina zamordowanego prawdopodobnie w 1260 r. klasztorze św. Jakuba w Sandomierzu podczas najazdu Tatarów, aż po czterech Zygmuntów (dwóch świętych i dwóch błogosławionych): Zygmunta Pisarskiego, Zygmunta Sajnę, Zygmunta Szczęsnego Felińskiego i Zygmunta Gorazdowskiego. Ten ostatni, zmarły w opinii świętości w 1920 r. we Lwowie, został beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II podczas jego wizyty we Lwowie w czerwcu 2001 r., kanonizowany zaś przez Benedykta XVI w Rzymie 23 października 2005 r. Najwięcej mamy św. św. Józefów (13), Stanisławów (11), z których np. św. Stanisław Kazimierczyk z Krakowa, wielki średniowieczny propagator kultu eucharystycznego, zaliczony został do polskich świętych niejako automatycznie, choć kazania głosił głównie do mieszkających wówczas pod Wawelem Niemców.
Prócz katolików warto wspomnieć o związanych z Polską kilkunastu świętych prawosławnych (od św. Bazylego Martysza po św. Sergiusza Zacharczuka) i kilkudziesięciu grekokatolickich (w tym św. bazylianina Jozafata Kuncewicza i grupę męczenników zamordowanych okrutnie przez Kozaków w Pratulinie w 1874 r.).
Osobną grupę stanowi troje świętych Kościoła mariawickiego: Feliksa Kozłowska, Izabela Wiłucka i Jan Maria Michał Kowalski, którego Niemcy zagazowali na zamku Hartheim pod Linzem nocą 26 maja 1942 r.
„Biuro Świętych”
W II poł. XIII w. w Krakowie i Nowym Sączu funkcjonowały swoiste biura cudów, gdzie wierni donosili o cudownych wydarzeniach. Biura takie działały m.in. w latach 1268-1290 dla rejestracji cudów związanych z osobą św. Jacka Odrowąża oraz po roku 1269 dla cudów św. Salomei. W pewnym sensie poszczególni święci rywalizowali nawet między sobą w opinii wiernych. W sumie opisanych jest tam 181 cudów, wśród których aż 166 dotyczy cudownego uzdrowienia
Św. Stanisław nekromantą?
Autorzy żywotów Stanisława tak bardzo chcieli przydać biskupowi chwały, że aż przypisali mu nawet... moc ożywiania zmarłych. Oto wedle jednego z podań biskup wydobył z grobu umarłego rycerza i wskrzesił go, aby ten złożył zeznania przed sądem. Stanisław musiał udowodnić, że nabył wieś Piotrawin od niejakiego Piotra Strzemieńczyka. Rycerz ów już nie żył, biskup nie miał dokumentów, a rodzina zmarłego nie zamierzała wierzyć mu na słowo. Z wersji historii zapisanej przez Jana Długosza dowiadujemy się, że: „(…) wyszedłszy z kościoła, [biskup] kazał odkopać ziemię i otworzyć grób zmarłego rycerza Piotra; a gdy się ukazał trup, butwiejący już od lat trzech, wtedy wśród mnogiego tłumu, padłszy na ziemię i zalawszy oblicze swoje łzami, wzniósł gorące modły”