Dawne matury. Jak wyglądały?
Przed wojną matura miała inną rangę niż dzisiaj. Była elitarnym egzaminem. Dziś w całym kraju zdaje ją ponad 290 tysięcy młodych ludzi. Dla przykładu w 1937 roku do takiego egzaminu w całej Polsce podeszło około 13 tysięcy maturzystów. Nic więc dziwnego, że zdanie matury traktowane było jako wielki sukces. O tym jakim prestiżem cieszył się egzamin dojrzałości niech świadczy to, że korespondent łódzkiej „Ilustrowanej Republiki”, który pracował w Tomaszowie Mazowieckim podawał z dumą listę młodych ludzi, którzy w czerwcu 1930 roku zdali maturę w tomaszowskim, humanistycznym gimnazjum stowarzyszenia kupców. Byli to: Izak Birencwlg, Stanisław Chmiel, Natan Dyskin, Gustawa Frydmanówna, Władysław Hujda, Longin Hułyk, Janina Kapuścińska. Heinrich Miller, Stefan Nawrocki, Dawid Ofman, Anna Pruska, Kazimierz Rolewski, Józef Różycki, Stan Sobolewski, Dawid Szeps, Henryk Zęcin.
Przed wojną maturę zwykle zdawano na przełomie maja i czerwca. W 1932 roku dziennikarze „Głosu Porannego” ubolewali nad losem maturzystów. A poświęcony tej sprawie artykuł zatytułowano „Krwawy bilans matury! Pedagodzy powinni się zastanowić nad celowością egzaminów dojrzałości!”.
- Zróbmy doroczny bilans tych niepotrzebnych tortur! - grzmieli dziennikarze „Głosu”. - Niedawno maturzystka straciła zmysły w czasie składania egzaminu. Kilku uczniów pozbawiło się życia, kilku zbiegło z domów!
Łódzcy dziennikarze opisywali historię z Wilna. Tam jeden z maturzystów, uczeń liceum im. Lelewela rzucił bombę na katedrę profesorską.
- Było wielu rannych – podawał „Głos Poranny”. - Zamachowiec zeznał, że mścił się za siebie i kolegów zgubionych przy egzaminie
.
Inny z wileńskich maturzystów nie zdał matury. A kolegom, którzy się z niego śmiali zapowiedział, że wystrzela wszystkich profesorów. Spotkał się z nim jeden z przyjaciół, Jan Drobicz. Próbował go odwieść od szalonego pomysłu. Wtedy chłopak wyciągnął pistolet.
- Jutro poleje się krew! - krzyknął. I nagle strzelił do kolegi..Kula przebiła mu ramię, a niedoszły zamachowiec rzucił broń i uciekł..
.
Ściągi w kanapkach
Po wojnie matura dalej była ważnym egzaminem, zapewniała bowiem możliwość zdawania na studia. Stała się jednak coraz powszechniejsza. Tak jak przed wojną pisano wypracowanie z języka polskiego, zdawano egzamin pisemny z matematyki. Przez pewien czas długa była też lista przedmiotów, które zdawało się ustnie. Z czasem zostały trzy.
W 1961 roku „Dziennik Łódzki” odwiedził XVIII LO im. Jędrzeja Śniadeckiego w Łodzi. Kopertę z tematami otworzyła dyrektor Zofia Grębecka. Na zapleczu mamy maturzystów przygotowywały kanapki, do każdej dokładana była czekolada. Wielu maturzystów wie jak ważną rolę na maturze odgrywały kanapki. Często miały tak wyczekiwaną przez uczniów zawartość, czyli rozwiązane zadania z matematyki...
- Zdawałem maturę później, już pod koniec lat siedemdziesiątych – wspomina Marek, handlowiec z Łodzi. - Mój wujek był matematykiem. Przyszedł pod szkołę, tam spotkał ciocię mojej koleżanki. Siedzieli w „maluchu” i czekali aż woźna, oczywiście odpowiednio wynagrodzona, wyniesie zadania z matematyki, które mieliśmy rozwiązać, Potem rozwiązania wniesiono na salę właśnie w kanapkach. Cała klasa skorzystała z tych ściąg,..
Olimpijczyk Nowak
W 1961 roku reporterzy „Dziennika Łódzkiego” odwiedzili też XXIV LO im. Marii Skłodowskiej – Curie. W tej szkole maturę zdawał Bogdan Nowak, zwycięzca X Ogólnopolskiej Olimpiady Fizycznej. Na maturze pisemnej z polskiego wybrał temat: „Bohaterowie Żeromskiego jako wyraz kultu dla siły i moralnego piękna człowieka”. Zresztą ten temat najczęściej wybierali uczniowie z XXIV LO. O wiele mniejszym zainteresowaniem cieszył się inny z tematów, „Idee demokratyczne i rewolucyjne w znanych utworach XX-lecia międzywojennego”.
W 1968 roku w Łodzi do egzaminów maturalnych przystąpiło 6 tysięcy dziewcząt i chłopców. Ponad 1000 z nich ze względu na dobre oceny z matematyki i polskiego nie zdawało egzaminów ustnych. Dziesięć lat później, w 1978 roku reporterzy „Dziennika Łódzkiego”, który wtedy nazywał się „Dziennikiem Popularnym” odwiedzili maturzystów z XXI LO. Zdawało tam 115 absolwentów klas czwartych.
- Otwarcia kopert z tematami dokonał dyrektor Jan Wilczyński – pisał „Dziennik Popularny”.- Wraz z absolwentami oddech wstrzymały polonistki: Lucyna Szczypińska, Bożena Wyczechowska i Jadwiga Kolanek. Tematy przyjęto z westchnieniami zadowolenia i uśmiechem.
W 1978 roku łódzcy maturzyści mieli do wyboru następujące tematy; „Świat przeżyć i dążeń ludzi odrodzenia, jako temat twórczości pisarzy tego okresu”, „Patriotyzm i postępowość wykładnikami trwałej wartości literatury okresu romantyzmu”, „Stanisław Wokulski, Benedykt Korczyński i Bogumił Niechcic wobec problemów swej epoki”, „Postawy moralne bohaterów Stefana Żeromskiego w oczach współczesnego czytelnika”. Najmniejszym zainteresowaniem cieszył temat: „Ideały i problemy młodzieży polskiej w świetle literatury współczesnej i filmów”. Informowano, że na ławce maturzysty znalazły się kwiatki. Mieli też dostęp do tekstów źródłowych i podręcznej biblioteczki słowników. Na napisanie wypracowania mieli 5 godzin.
Jakie tematy?
W 1983 roku zestaw tematów maturalnych był już zupełnie inny. Można było napisać wypracowanie na temat: „Życie dla siebie czy życie dla innych- pisarskie rozważania w literaturze doby renesansu i oświecenia”. Albo wybrać: „Młodość jako atut i zobowiązanie w literaturze polskiej XIX wieku”. Trzecim temat brzmiał: „Współczesna proza polska jako wyraz doświadczeń, przeżyć, niepokojów pokolenia powojennego”.
Tematy mają charakter bardziej historyczno–filozoficzny, niż historyczno–literacki – tak ocenił je Marek Kaczorowski, ówczesny dyrektor III LO im. Tadeusza Kościuszki w Łodzi. - Stąd wymagają dużej koncentracji intelektualnej, samodzielnego myślenia i analitycznego podejścia do poruszanych problemów, gdzie szczegółowa, encyklopedyczna wiedza może stanowić tylko przyczynek i punkt wyjścia do własnych przemyśleń. Jest to zresztą zgodne z tezą, że szkoła powinna uczyć myślenia i racjonalnego rozwiązywania problemów, także filozoficznych, moralnych czy egzystencjalnych.
Pierwszego dnia matur jedną z najszczęśliwszych absolwentek III LO była Marzena Korosteńska z klasy IV a, która została laureatką olimpiady polonistycznej. Tym samym została zwolniona z matury z polskiego....