To dopiero była wielka woda! Zakopane walczyło z powodzią w 1934 roku. Pod Giewontem płynęły wtedy całe domy 23.10

Aurelia Lupa
Wielka powódź w Zakopanem i na Podhalu w 1934 roku. Woda porywała całe domy, zrywała mosty, wyrywała słupy energetyczne
Wielka powódź w Zakopanem i na Podhalu w 1934 roku. Woda porywała całe domy, zrywała mosty, wyrywała słupy energetyczne Narodowe Archiwum Cyfrowe
Dzięki netfliksowemu serialowi „Wielka Woda” możemy zobaczyć walkę z powodzią we Wrocławiu w 1997 roku. To wtedy przez Polskę przeszła tzw. powódź tysiąclecia. 25 lat temu Zakopane uniknęło skutków intensywnych opadów deszczu. Jednak to nic w porównaniu z wielką powodzią, jaka nawiedziła Podhale w 1934 roku. Wówczas woda dosłownie porywała całe domy. Zobaczcie, jak wielka woda szalała w pod Giewontem.

Powódź w Zakopanem zaczęła się od intensywnych opadów deszczu w dniach 13-17 lipca 1934 roku. Silne opady zanotowano w dorzeczach Raby, Skawy i Wisłoki. A w szczególności Dunajca (Tatry, Gorce). 16 lipca osiągnięty został, nie pobity nawet w czasie powodzi w 1997 roku, polski rekord wysokości opadów w ciągu jednej doby. To wtedy na Hali Gąsienicowej w Tatrach spadło aż 255 litrów deszczu na metr kwadratowy.

W sumie woda zalała wtedy w Polsce 1260 km kwadratowych terenu, zabiła 55 osób. Uszkodzeniu, bądź zniszczeniu uległo 22 tys. 59 budynków, 167 km dróg i 78 mostów.

Wielkie straty rwąca woda wyrządziła pod Giewontem. Miasto po przejściu fali powodziowej wyglądało jak pobojowisko. Woda dosłownie porywała całe domy, podmywała fundamenty co naruszało skutecznie ich konstrukcję. Wiele budynków po przejściu fali powodziowej wymagała gruntownego remontu lub musiało zostać zupełnie rozebranych. Ludzie utracili często dorobek życia, a wielu z nich znalazło śmierć pod wodą.

Woda zrywał kładki i mosty kolejowe, mosty drogowe - m.in. w Białym Dunajcu. Żywioł niszczył drogi, powywalane zostały słupy energetyczne.

Powódź dotknęła nie tylko Zakopane. Zalany został m.in. Poronin, Biały Dunajec, Szaflary, Nowy Targ. Fala powodziowa dotarła także w Pieniny. O wielkim szczęściu mogli mówić goście pensjonatu „Biały Dom” w Szczawnicy. Spływająca Dunajcem fala powodziowa miała wtedy 7 metrów wysokości w przeciągu kilku minut zniszczyła budynek. Gości udało się ewakuować w ostatniej chwili.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia