Tragiczna historia dziewczyn z AL Neusalz, filii obozu Gross Rosen była mało znana. To się zmienia. Będzie nowe miejsce pamięci i książka

Eliza Gniewek-Juszczak
W Nowej Soli powstaje nowe miejsce pamięci o więźniarkach z AL Neusalz, filii obozu pracy Gross Rosen
W Nowej Soli powstaje nowe miejsce pamięci o więźniarkach z AL Neusalz, filii obozu pracy Gross Rosen Eliza Gniewek-Juszczak
- Do pomnika od strony ul. Wrocławskiej w Nowej Soli będzie prowadzić kilkumetrowa droga, która powstanie z dokładnie tych kamieni brukowych, po których ci wszyscy ludzie przez kilka lat wojny chodzili do fabryki Gruschwitza – zdradza Marek Grzelka.

Nowe miejsce pamięci w Nowej Soli. Prace ruszyły

Przy ul. Wrocławskiej w Nowej Soli widać postępujące prace przy budowie miejsca pamięci o więźniarkach z AL Neusalz filii obozu Gros Rosen. Z części skweru należącego do Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 wydzielone zostało miejsce, które będzie dostępne od strony ulicy. Będzie tam postument i dwie tablice, wisząca do tej pory na budynku szkoły i nowa.

– To jest duża sprawa i dużo osób jest w to zaangażowanych. To nie jest tak, że wchodzi gość z ulicy i chce pomnik. Ja nie czuję czegoś w rodzaju radości czy satysfakcji, bo to słowo tu nie pasuje, wydarzyło się coś ważnego, istotnego i na wskroś humanistycznego i nadal czuję to samo, co w 2015 roku: pokorę wobec losu tych dziewczyn, tu nie ma miejsca na radość, bo z czego – wyjaśnia Marek Grzelka, nowosolanin, badacz i miłośnik historii miasta.

W Nowej Soli powstaje nowe miejsce pamięci o więźniarkach z AL Neusalz, filii obozu pracy Gross Rosen

Tragiczna historia dziewczyn z AL Neusalz, filii obozu Gross...

Z historii Nowej Soli. AL Neusalz, filia obozu Gross Rosen

Na ile znana jest historia więźniarek z Neusalz? Z tym pytaniem zwracamy się do dyrektora Muzeum Miejskiego w Nowej Soli.

– Po ufundowaniu obecnej tablicy, poziom wiedzy społeczeństwa na temat obozu pracy przymusowej zwiększył się, ale można powiedzieć, że zupełnie inny wymiar edukacyjny i poznawczy nadały temu działania pana Marka Grzelki, który od kilku lat poszerza wiedzę na temat funkcjonowania obozu oraz poprzez swoje działania przyczynia się do nadania obchodom związanym z wymarszem śmierci w styczniu 1945 roku wymiaru bardziej oficjalnego. Pan Marek wykonał w tym zakresie dużą, wartościową pracę – wyjaśnia dr Tomasz Andrzejewski. – W pewnym zarysie wiedza jest już ustalona, ale oczywiście pewności nie możemy mieć, ponieważ nie zachowały się materiały źródłowe. Pan Marek Grzelka bardzo intensywnie pracuje nad zgromadzeniem źródeł i materiałów, które w najbliższym czasie chce opublikować.

Dr Andrzejewski liczy, że regionalista dotrze do źródeł jeszcze nieodkrytych i publikacja będzie miała duży walor poznawczy i badawczy. - Na pewno sporo informacji dzięki pracy badawczej pana Grzelki uda się pozyskać - dodaje.

Każdy może dołożyć się do druku książki. Na portalu pomagam.pl jest zbiórka. Autor zbiera wyłącznie na druk. Każdy, kto wpłaci minimum 30 zł, dostanie książkę w prezencie. Link do zbiórki: tutaj

Miejsce pamięci. Zaangażowało się wiele osób

– Historia obozu pracy dla żydowskich kobiet w latach 1942-1945 przy fabryce Gruschwitza i ich marszu śmierci do Flossenburga nie była w Nowej Soli zbyt szeroko znana – przyznaje M. Grzelka. – Od 2015 roku ją przypominam, od wtedy też był pomysł, żeby ten historyczny fakt stosownie upamiętnić.

M. Grzelka przyznaje, że koncepcji było kilka, pojawiał się pomysł, potem znikał i był zastąpiony innym, a następnie był powrót do pierwotnej wersji.

– W sumie gdzieś to w pewnym momencie utknęło. I tu pojawiła się determinacja prezydenta Nowej Soli Jacka Milewskiego, który tę ideę upamiętnienia uznał za właściwą i po prostu dał jej zielone światło, co więcej rada miejska również zaaprobowała ten pomysł i postanowiła, że miasto sfinansuje budowę tego pomnika. Od razu była też pewność, że wszelkie procedury związane zazwyczaj z tego typu projektami ktoś odpowiedni przeprowadzi od A do Z – wyjaśnia M. Grzelka.

Zaangażowało się wiele osób: począwszy od prezydenta, przez przewodniczącego rady miejskiej Andrzeja Petreczkę, dyrektora muzeum Tomasza Andrzejewskiego, kierowników wydziałów w urzędzie miejskim, dyrektora ZSP nr 2 Daniela Lesiewcza, projektanta całości terenu Marka Kazieczkę, projektanta pomnika Bogumiła Sydora, aż po firmę realizującą projekt.

– Dziś trwają tam już zaawansowane prace budowlane, ale to jest efekt wielu spotkań, gdzie krok po kroku omawialiśmy, co właściwie ma tam powstać. Jednocześnie nie można było zapomnieć, czy przysłonić faktu istnienia w Neusalz od 1939 roku obozu dla pracowników przymusowych przywożonych tu z różnych miejsc w Polsce i Europie, a którym dedykowana jest tablica, która do dziś wisi na ścianie ZSP nr 2 „Nitki”. Głównym fundatorem tej tablicy był pan Lech Rauhut, zaprojektował ją pan Bogumił Sydor i to z nimi należało w pierwszej kolejności wyjaśnić, o co nam właściwie chodzi w tej zmianie na tym terenie – tłumaczy M. Grzelka.

Pan Marek podkreśla, że to nie będzie miejsce pamięci wyłącznie o żydowskich dziewczynach, a monument, na którym zawisną dwie tablice – ta już istniejąca - oraz nowa, o identycznych wymiarach. – To hołd dla tych wszystkich, których Niemcy uwięzili i zaprzęgli do niewolniczej pracy w czasie wojny. Co ważne, symboliczne i myślę bardzo adekwatne do wymowy tego miejsca, do pomnika od strony ulicy Wrocławskiej będzie prowadzić kilkumetrowa droga, która powstanie z dokładnie tych kamieni brukowych, po których ci wszyscy ludzie przez kilka lat wojny chodzili do fabryki Gruschwitza. Sam pomnik także będzie z tej właśnie stuletniej pewnie kostki brukowej – zdradza M. Grzelka.
Planuje się, aby uroczyste odsłonięcie miejsca pamięci odbyło się podczas kolejnej rocznicy marszu śmierci, w styczniu 2023 roku.

Czytaj też inne tematy z Nowej Soli:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kobieta

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia