Nowa Rotunda będzie gotowa pod koniec roku. Najbardziej znany w Polsce oddział PKO Banku Polskiego zostanie zbudowany całkowicie na nowo, według współczesnego, nagradzanego projektu, ale bez zrywania z historią budynku i jego pierwotną architektoniczną formą. Pierwszą Rotundę zaprojektował Jakub Wojnowicz - a jej unikalną jak na tamte czasy stalową konstrukcję opracowali Stanisław Więcek i Włodzimierz Wojnowski. Budynek został oddany do użytku w 1966 r. w ramach budowy tzw. Ściany Wschodniej ulicy Marszałkowskiej. Okrągły budynek raczej spodobał się warszawiakom - miał nowoczesną formę, w niczym też nie przypominał socrealistycznych brył z czasów budowy Pałacu Kultury czy MDM. W odróżnieniu od nich nie kojarzył się z Moskwą, raczej z Paryżem czy Berlinem Zachodnim. Były za to żarty z dachu Rotundy - ze względu na charakterystyczne ząbkowanie konstrukcji od początku nazywano go czapką generalską, co zyskało nowe znaczenie w okresie stanu wojennego.
Przez lata budynek o dość odważnej formie wrósł w krajobraz ścisłego centrum Warszawy. Przestrzeń przed nim stała się jednym z najpopularniejszych miejsc spotkań warszawiaków. Do dziś rondo Romana Dmowskiego, czyli najważniejsze w Warszawie skrzyżowanie Marszałkowskiej i Alej Jerozolimskich, nazywane jest przez mieszkańców raczej „rondem koło Rotundy”.
Dlatego gdy pięć lat temu współorganizowany przez PKO Bank Polski międzynarodowy konkurs na najlepsze rewitalizacje i rearanżacje ikonicznych budynków - Changing The Face - został poświęcony właśnie projektowi nowej Rotundy, od początku było jasne, że nie ma mowy o zerwaniu z duchem poprzedniego budynku . Przed konkursem bank zamówił specjalne badania, które potwierdziły, że dla warszawiaków Rotunda stała się jednym z symboli miasta. Zaskakujące było tylko to, że badani stawiali Rotundę na równi nawet z warszawską Syrenką! Właściciel - czyli PKO Bank Polski - zadecydował też, że nowa Rotunda nie będzie już tylko i wyłącznie tym najbardziej rozpoznawalnym w Polsce oddziałem banku i ogłosił, że część budynku zostanie oddana na cele publiczne. Dziś już wiadomo, że tę funkcję będzie pełnić pierwsze piętro Rotundy. Bankowców spotkamy natomiast na parterze i na nowej, podziemnej kondygnacji. W czasach PRL o podziemiach Rotundy krążyły legendy - rzekomo miał się tam mieścić tajny oddział banku tylko dla najwyższych dygnitarzy, była też mowa o tunelach łączących Rotundę z Pałacem Kultury i Domem Partii. Według kolejnej wersji natomiast pod Rotundą miał się znajdować największy, pełen złota, dolarów i oczywiście milionów czy miliardów złotych skarbiec banku. Ta ostatnia wersja była mimo wszystko jakoś najbliższa prawdy - bo w podziemiach, oprócz różnych pomieszczeń technicznych, rzeczywiście mieścił się skarbiec - tyle tylko, że zupełnie zwyczajny, analogiczny do tych z innych oddziałów banku.
Na konkurs wpłynęło ponad 200 projektów z całego świata. Ostatecznie wygrała koncepcja pracowni Gowin-Siuta z Krakowa - to właśnie ten projekt jest obecnie realizowany.
Nowa Rotunda będzie znacznie lżejszą konstrukcją od poprzedniczki - elewacja będzie wykonana niemal w całości z przejrzystego szkła. Nie zniknie „generalska czapka”, pojawią się za to wysadzane zielenią schody do podziemi budynku.
Eksplozja w rotundzie
Doszło do niej 15 lutego 1979 r. Zginęło 49 osób, od 77 do 135 odniosło zaś rany. Budynek został niemal doszczętnie zniszczony. Od starszych warszawiaków do dziś można usłyszeć teorie spiskowe na temat tamtej eksplozji. Prawda była jednak taka, że doszło do wybuchu gazu, który na skutek rozszczelnienia zaworu w gazociągu przebiegającym w pobliżu Rotundy przez dłuższy czas przenikał przez kanał z przewodami telekomunikacyjnymi do podziemi budynku. Rotunda została odbudowana w kilka miesięcy po wybuchu. Jedyną poważniejszą zmianą w stosunku do pierwowzoru było zastosowanie przyciemnionego szkła