Kto powiadomił ludzi o zbrodni katyńskiej?
13 kwietnia został nazwany Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej dlatego, że to właśnie 13 kwietnia 1943 roku, ludzie mogli usłyszeć w Radio Berlin, że odnaleziono ciała polskich oficerów w katyńskim lesie. To nie był jednak pierwszy sygnał o zbrodni. Dwa dni wcześniej, niemiecka agencja Transocean napisała, że odkryto masowy grób, gdzie leżało 3 tysiące ciał polskich oficerów. Wśród ofiar mordu znajdował się gen. Smorawiński z Lublina. Niemcy, na których Rosjanie chcieli zrzucić odpowiedzialność za Katyń, obliczyli, że w katyńskich dołach znajduje się około 10 tys. ciał.
„Odkryto masowy grób ze zwłokami 3 tys. oficerów polskich zabitych w lutym i marcu 1940 r. przez GPU (tak dawniej nazywano NKWD). Pomiędzy zabitymi znajduje się gen. Smorawiński z Lublina. Niemieckie władze wojskowe obliczają ogólną liczbę polskich oficerów, zabitych i pogrzebanych tam, na 10 tys.”.
Agencja Transocean w audycji prowadzonej w języku angielskim, o godz. 15.03 nadała depeszę Roberta Brose z Katynia, zaś Radio Berlin poinformowało o godz. 20.00, że oficerowie zamordowani w Katyniu pochodzili z sowieckiego obozu jenieckiego w Kozielsku.
Masowe groby Polaków. Gdzie mordowano oficerów?
Co ciekawe, zarówno w komunikacie Radia Berlin, jak i w depeszy, odpowiedzialność została przypisana NKWD. O liczbie 10 tys. pomordowanych w lasach, pisał nawet minister propagandy III Rzeszy Joseph Goebbels. W jego dziennikach można znaleźć zapis:
„W pobliżu Smoleńska odkryto masowe groby Polaków. Bolszewicy zastrzelili po prostu ok. 10 tysięcy polskich jeńców” .
Liczba pomordowanych szacowana jest na około 21 tysięcy. Mord polskich żołnierzy był decyzją władz Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Oficerowie zostali pozbawieni życia m.in. w: Katyniu, Smoleńsku, Kozielsku, Ostaszkowie, Starobielsku, Piatichatkach, a także w więzieniach na Ukrainie i na Białorusi.
źródło: Wprost/PAP