Był rok 1992. Monika Kern, córka znanego adwokata, współzałożyciela Porozumienia Centrum i ówczesnego wicemarszałka Sejmu Andrzeja Kerna, miała 16 lat. Dziewczyna była szaleńczo zakochana w starszym o pięć lat Macieju Malisiewiczu. Para poznała się w czasie sylwestra w 1991 roku, chłopak pracował w rodzinnej pizzerii.
Między młodymi od razu coś zaiskrzyło, zaczęli się spotykać. Jak wspominała potem córka Kerna, szesnastolatce zaimponowało zainteresowanie starszego chłopaka. Rodzice Moniki widzieli, że Maciej zabiera córce bardzo dużo czasu, nie chcieli, żeby dziewczyna opuściła się w nauce. Próbowali rozmawiać z Moniką, ale nie udało im się dojść do porozumienia. Wysłali córkę do kliniki psychiatrycznej, żeby skonsultować się z lekarzem w sprawie tzw. młodzieńczego buntu, ale nic nie wskórali.
Współcześni Romeo i Julia
Skończyło się wielką ucieczką. Nastolatka zniknęła z domu 10 czerwca 1992 roku, dziesięć dni przed swoimi 17. urodzinami. Ukochana Macieja była wtedy na wsi pod opieką babci, odjechała stamtąd autem należącym do Malisiewiczów. Zakochani ukrywali się przez kilka miesięcy w Częstochowie.
W mediach huczało, wszyscy pisali o ucieczce nastolatki. W związku z przeciwnościami, na jakie natrafiła para, nazywano ich współczesnymi Romeo i Julią. Młodzi zaczęli walczyć o swoją miłość. Wysyłali pełne dramatyzmu listy do mediów. Jeden z nich trafił do Lecha Wałęsy. Ówczesny prezydent odpisał Monice Kern:
"Sympatyzowałem z Waszą miłością i byłem gotów bezwarunkowo Ci pomóc. I nadal mogę, ale w związku z Twoim zachowaniem wynikającym z listu stawiam warunki. Chcesz czuć się dorosła, a postępujesz jak dziecko. Jak dziecku więc Ci napiszę. Jeśli Twój Ojciec by pozwolił, to przełożyłbym Cię przez kolano, żebyś zrozumiała. Szacunek nakazuje, że ojcu w żadnym przypadku nie wolno ubliżać. Nie można z nim walczyć, mieszając miłość z polityką. Nie wolno żądać zemsty na Ojcu. Powinnaś jak najszybciej za to wszystko Go przeprosić (...)" (źródło "Newsweek").
Afera wokół młodych kochanków zataczała coraz szersze kręgi. 29 czerwca Telewizja Polska wyemitowała wystąpienie Andrzeja Kerna, w którym prosił o uwolnienie porwanej i przetrzymywanej córki. W poszukiwaniach Moniki Kern brała udział policja i ówczesny Urząd Ochrony Państwa. Wysłano też listy gończe za chłopakiem i jego matką.
Sukienka z "November Rain"
Zakochani mimo przeciwności losu postanowili zalegalizować związek. Para poczekała aż Monika będzie pełnoletnia i pobrała się w czerwcu 1993 roku w Łodzi. Podobno na ślub naciskali rodzice Macieja.
Ślub odbył się w łódzkiej katedrze. Panna młoda ubrana była w białą, atłasową suknię z różowymi dodatkami, była to wierna kopia sukni ślubnej, która pojawiła się w teledysku "November Rain" grupy Guns N' Roses. Jej wybranek miał różowy garnitur i białą koszulę. Wesele na 300 osób zorganizowano w dyskotece w centrum miasta, bawił się na nim m.in. Jerzy Urban. Na ślubie nie pojawili się za to rodzice panny młodej.
Młode małżeństwo nie przetrwało nawet roku. Monika po ponad półtorarocznej rozłące wróciła do rodziców i nie zobaczyła więcej Macieja. Jak wspominała kilkanaście lat później w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim", zaczęło do niej wtedy docierać, że była manipulowana przez rodzinę Macieja. Zrozumiała, że chcą ją wykorzystać, po to, aby osłabić pozycję jej ojca. Mama Macieja startowała nawet do Senatu z hasłem "Niech prawo zawsze prawo znaczy".
Monika Kern ukończyła studia prawnicze na Uniwersytecie Gdańskim. W 2003 roku rozpoczęła pracę w łódzkim magistracie. W 2009 roku została prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Następnie została członkiem zarządu.
Kern o całej historii opowiedziała w czasie wywiadu, który został opublikowany w "Dzienniku Łódzkim".
"(...)W moim domu byłam stale wypytywana, dokąd idę, kiedy wrócę. Od matki Macieja słyszałam, że skoro za chwilę będę miała 17 lat, to mogę robić, co mi się podoba i nikt nie ma prawa w to ingerować. Bardzo mi to wtedy odpowiadało. Matka Macieja wypytywała mnie o rodziców, sugerowała różne złe rzeczy. Uwierzyłam, że oni dążą, by mnie z Maciejem rozdzielić, a nawet, że chcą mnie wysłać do klasztoru! Byłam łatwowierna, do dziś zresztą zbytnio ufam ludziom... (...)" - opowiadała Kern w rozmowie.
Jak historia Moniki stała się "uprowadzeniem Agaty"
W 1993 roku powstał film "Uprowadzenie Agaty", który był inspirowany najgłośniejszym mezaliansem III RP, reżyserem był Marek Piwowski. Premiera odbyła się 20 sierpnia. Tytułową Agatę zagrała niespełna 19-letnia wtedy Karolina Rosińska. W ojca Agaty wcielił się Jerzy Stuhr. Film cieszył się popularnością wśród widzów.
"...kasjerki w niektórych kinach musiały odkurzyć od dawna nieużywane tabliczki z napisem: »Wszystkie bilety sprzedane«" - pisał na łamach "Wprost" Tomasz Raczek.
Bożena Janicka na łamach gazety "Kino" tak komentowała prapremierę filmu Piwowskiego:
"Widzowie prapremiery (średnia wieku znacznie wyższa od średniej w kinach) dostrzegli w »Uprowadzeniu Agaty« przede wszystkim film polityczny, o konkretnej formacji sprawującej władzę i jej grzechach. Dla młodych ważniejsza może być historia zakończonej tragicznie miłości, uprzytomniająca młodym coś, co już sami wiedzą: że marzenie o świecie bez przegród znów staje się nierealną mrzonką."
Jak podkreślała Monika Kern, film bardzo odbiegał od prawdziwej historii.
"Film z rzeczywistością miał niewiele wspólnego - oceniła Kern. - Postrzelony w ostatniej scenie Cygan umiera Agacie na rękach - serce widzowi pęka na tysiąc kawałków, ale to kolejna manipulacja. Za to muzyka Seweryna Krajewskiego ponadczasowa! To power play niemal każdego wesela" - komentowała film w rozmowie z "Newsweekiem" córka Andrzeja Kerna
Lucyna Jadowska