"Nóż wbity Polsce w plecy": IV rozbiór Polski w dokumentach i zdjęciach - GALERIA
Relacje z przebiegu kampanii wrześniowej
"Około 4-tej rano zadzwonił telefon w moim pokoju w Hotelu Polonia. Dzwonił oficer dyżurny, wzywający nas do sztabu z rozkazu szefa. W przeciągu 20 minut byłem na miejscu i zaznajomiłem się z meldunkami (mieliśmy połączenie juzowe i telefoniczne z Brygadą Górską w Suchej, Grupą Op. „Bielsko”, Grupą Op. „Śląsk” i 7.D.P., telefoniczne – z krakowską B.K. i 10.B.K.). Zewsząd donoszono o podejrzanych ruchach na granicy. Br. Górska meldowała, że na Orawie naprzeciw Jabłonki słychać wielką liczbę silników. Od razu stało się dla nas jasne, że wojna się zaczyna. Szybko przygotowaliśmy mapę położenia na celofanie, pochowaliśmy akta o charakterze pokojowym. Tymczasem zaczęły biec wydarzenia.
Ok. godz. 5:30 usłyszeliśmy silne detonacje i strzały karabinowe i wkrótce potem nad naszymi głowami przeleciało kilka samolotów niemieckich na wysokości 50 – 100 metrów – widzieliśmy twarze lotników. Jak się okazało lotnicy rzucili kilka bomb w okolicach dworca i na ul. Warszawską niedaleko nas. - bez wyniku o znaczeniu wojskowym. Odtąd już stale co jakiś czas odbywały się naloty i słychać było bomby, karabiny maszynowe i nasz ogień przeciwlotniczy.
Dalsze przedstawienie naszych wrażeń będzie nieco chaotyczne, gdyż trudno mi dzisiaj ustalić ich czas i kolejność, a zresztą wiadomości napływały szerokim strumieniem ze wszystkich kierunków, prawdziwe i fałszywe, jedne – szybko, inne znacznie spóźnione".