84 lata temu Polska, zmagająca się z pierwszymi dniami hitlerowskiej okupacji i z niemieckim Blitzkriegiem, została od Wschodu napadnięta przez armię ZSRR. Pretekstem miało być rzekome „wzięcie w opiekę ludności białoruskiej i ukraińskiej”, choć tak naprawdę była to realizacja powziętego wcześniej przez III Rzeszę oraz ZSRR planu, zawartego w pakcie Ribbentrop – Mołotow z 23 sierpnia 1939 roku.
IV rozbiór Polski
Polski ambasador RP w Moskwie, Wacław Grzybowski, około 2:00 w nocy otrzymał notę, że wobec „bankructwa państwa polskiego” rząd ZSRR nie może pozostać neutralny, dlatego nakazuje Armii Czerwonej przekroczenie granic z Polską, by bronić mniejszości białoruskiej i ukraińskiej, zamieszkujących tereny Polski. Notę odczytał polskiemu ambasadorowi komisarz spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow, zaledwie na dwie godziny przed sowieckim natarciem na polską granicę.
Fakt ten w zasadzie przesądził o klęsce kampanii wrześniowej. Zachodnie media pisały wówczas o „pchnięciu Polski nożem w plecy”.
Dzień przed radziecką inwazją
- 16 września sytuacja Polski była krytyczna. Większa część zachodniej i środkowej Polski znalazła się w ręku wroga. Najeźdźcy dopuszczali się mordów na ludności cywilnej i jeńcach. Na przykład w odwet za śmierć dywersantów niemieckich, 10 września hitlerowcy rozstrzelali w Bydgoszczy 5 tysięcy osób. Drogami przetaczały się tysiące uchodźców, narażonych na ataki lotnicze. Panował chaos i nastrój klęski. Mimo to w rejonie między Wisłą a Bugiem, a także na Kresach Wschodnich, istniało jeszcze 25 dywizji, zatem około połowy sił polskich. Większość sił niemieckich związana była walką, a ich zapasy amunicji mogły starczyć na 15 dni
– tak o pierwszych dniach wojny obronnej z 1939 roku pisze historyk, prof. Wojciech Roszkowski, w swoim opracowaniu „Historia Polski 1914 – 2005”.
Jak można przeczytać na stronie Muzeum II wojny światowej, "17 września 1939 r. w Polsce rozpoczęła się okupacja sowiecka, która w niedługim czasie doprowadziła do ludobójstwa w Katyniu i masowych deportacji Polaków na wschód. Poza tym ta data to symboliczny początek trwałej utraty Kresów Wschodnich i pozbawienia Rzeczypospolitej niepodległości na kilkadziesiąt następnych lat".
Kapitulacja generała Franciszka Kleeberga
Koniec kampanii wrześniowej datuje się na 6 października 1939, kiedy to po trwających cztery dni starciach z siłami Wehrmachtu skapitulował Franciszek Kleeberg, dowódca Samodzielnej Grupy Operacyjnej "Polesie".
- Chciałem iść wpierw na południe – gdy to stało się niemożliwem – nieść pomoc Warszawie. Warszawa padła nim doszliśmy. Mimo to nie straciliście nadziei i walczyliście dalej. Najpierw z bolszewikami – ostatnio w trzydniowej bitwie pod Serokomlą z niemcami.
Wykazaliście hart i odwagę w masie zwątpień i dochowaliście wierność Ojczyźnie do końca. Dziś jesteśmy otoczeni, a amunicja i żywność jest na wyczerpaniu. Dalsza walka nie rokuje nadziei, a a tylko rozleje krew żołnierską, która jeszcze przydać się może.Przywilejem dowódcy jest brać odpowiedzialność na siebie. Dziś biorę ją w tej najcięższej chwili – każę zaprzestać walki by nie przelewać krwi żołnierskiej nadaremnie. Dziękuję wam za wasze męstwo i za waszą karność – wiem, że staniecie gdy będzie trzeba. Jeszcze Polska nie zginęła. I nie zginie
- taki rozkaz wydał swoim żołnierzom Kleeberg 5 października 1939.
Zakończyło to oficjalny etap walk Wojska Polskiego z siłami najeźdźców. Był to jednak dopiero początek dramatu polskich cywilów, żołnierzy i dzieci, udokumentowanych dzięki staraniom Archiwum Akt Nowych. Część dokumentacji pozostałej z tamtego mrocznego dla Polski okresu prezentujemy w naszej galerii.