Historia radia w dwudziestoleciu to jednak nie tylko to, co było słyszalne w eterze. To również jego pracownicy, rozbudowa infrastruktury technicznej rozgłośni, mocarstwowe plany architektoniczne i przemysł produkujący m.in. polskie odbiorniki radiowe.
Rodzi się radiofonia
Historycznym pewnikiem jest data 1 lutego 1925 r. To wtedy z rozgłośni Polskiego Towarzystwa Radiotechnicznego w Warszawie nadana została pierwsza audycja radiowa. Studio mieściło się przy ul. Narbutta 25, a audycję nadano na falach średnich 385 m. 18 sierpnia 1925 r. powstała spółka „Polskie Radio”, której założycielami byli Zygmunt Chamiec, z wykształcenia medyk, biznesmen, a później pierwszy dyrektor PR oraz inż. Tadeusz Sułowski. Spółka miała monopolistyczną koncesję na nadawanie programu radiowego na terenie całej Polski. Nim jednak w eter popłynęły słowa, musiało upłynąć kilka lat przygotowań i prób. Już 10 sierpnia 1921 r. rozpoczęła w Polsce działalność cywilna służba radiokomunikacyjna. W tym dniu władze wojskowe przekazały na potrzeby Ministerstwa Poczt i Telegrafów stację radiotelegraficzną w Poznaniu. W następnym roku MPiT otrzymało od wojska dwie kolejne radiostacje. Pierwsza to stacja w Grudziądzu, kupiona dla wojska w 1920 r. przez Komitet Narodowy w Paryżu z francuskich zapasów demobilizacyjnych. Druga to stacja w Krakowie, przekazana 20 kwietnia 1922 r. W tej opowieści ważne są kolejne daty: w październiku 1923 r. uruchomiono Transatlantycką Stację Radiotelegraficzną na warszawskim Bemowie. Wyposażona była w amerykańskie alternatory o mocy 200 kW. Jeszcze w tym samym roku powstało Polskie Towarzystwo Radiotechniczne – firma wytwarzająca odbiorniki i podzespoły radiowe, zaś latem następnego roku ustawa sejmowa z 8 kwietnia 1924 r. o poczcie, telegrafie i telefonie obejmowała również radiotelegrafię i radiotelefonię. Dzięki temu Minister Przemysłu i Handlu mógł wydawać rozporządzenia wykonawcze dotyczące warunków udzielania pozwoleń na posiadanie i używanie urządzeń radiotechnicznych, bowiem do tej pory używanie odbiorników poza wojskiem i służbami państwowymi było nielegalne.
Głos Janiny Sztompkówny
Pamiętnego 1 lutego 1925 r., punktualnie o godzinie 18, w świat popłynęły słowa: „Tu próbna stacja radionadawcza Polskiego Towarzystwa Radiotechnicznego w Warszawie, fala 385 metrów…”. Wygłosił je uroczystym tonem dyrektor PTR – inż. Roman Rudniewski, po czym zapowiedział, że audycje będą nadawane codziennie od 18 do 19. Przez kilka ostatnich miesięcy działalność radia stanowiły krótkie eksperymentalne audycje muzyczne z płyt. Próby techniczne trwały kilka miesięcy i miały – mówiąc dzisiejszym językiem – charakter interaktywny. Wśród warszawiaków utarł się nawet zwyczaj, że ci, którzy usłyszeli próbną stację, dawali znak, gasząc i zapalając światła w oknach. 18 kwietnia 1926 r., o godz. 17, rozpoczęła nadawanie oficjalna stacja nadawcza PR w Warszawie. Pierwszy raz popłynęły w eter słowa dziennikarki Janiny Sztompkówny: „Halo, halo, Polskie Radio Warszawa, fala 480”. Otwarcia dokonał ówczesny premier i minister spraw zagranicznych Aleksander Skrzyński. Na początku 1927 r. Polskie Radio rozpoczęło nadawanie audycji z własnego nadajnika na fali o długości 1115 m (269 kHz). Zbudowany został w Forcie Mokotowskim przy ul. Racławickiej 99. Zastosowano tam nadajnik QD8 o mocy 10 kW i na owe czasy stacja należała pod względem mocy do europejskiej czołówki. 130-metrowa antena rozpięta była na masztach o wysokości 75 m. Liczba abonentów w Polsce wzrosła do prawie 50 tys. Wkrótce zaczęły powstawać rozgłośnie lokalne Polskiego Radia. 15 lutego 1927 r. jako pierwsza zaczęła nadawać rozgłośnia krakowska. Niemal natychmiast potem wystartowało Radio Poznań. Na falach tej anteny 11 sierpnia 1929 r. przeprowadzono pierwszą w historii polskiej radiofonii relację z meczu futbolowego Warta Poznań-Philips Eindhoven. Jesienią 1927 r. uruchomiono radiostację na Górnym Śląsku, a wiosną 1928 r. ruszyło Radio Wilno, a w 1930 Radio Lwów. Nadawanie sygnału było możliwe dzięki powstałemu z czasem masztowi radiowemu w Raszynie, który pokrywał swoim zasięgiem ok. 90 proc. powierzchni ówczesnej Polski.
Co szósty Polak
Od 1935 r. Polskie Radio utrzymywało stałą łączność z Polonią - audycje emitowane były do Europy, USA, Ameryki Południowej, także w językach obcych. Radio było ważnym czynnikiem w integracji porozbiorowych terenów, kształtowało wzorzec poprawnej polszczyzny mówionej. Szacuje się, że na 40 tys. godzin programu (w skali rocznej) nadawano ok. 25 proc. audycji słownych, 55 proc. audycji muzycznych, poza tym emitowano nabożeństwa, relacje okolicznościowe i programy dla węższych grup słuchaczy. W 1933 r. powstał teatr radiowy, zwany – za pomysłodawcą Witoldem Hulewiczem – „Teatrem Wyobraźni”, a do najpopularniejszych audycji rozrywkowych należał cykl „Wesoła lwowska fala”, wymyślona przez Wiktora Budzyńskiego. Oblicza się, że prześmiewczej baciarskiej audycji z udziałem Kazimierza Wajdy, Stanisława Sielańskiego i Henryka Vogelfängera słuchało w 1936 r. każdorazowo ok. 6 mln słuchaczy, czyli co szósty Polak. Nie każdy miał odbiornik – liczba abonentów Polskiego Radia przekroczyła milion dopiero pod koniec 1938 r. W tym samym roku rozpoczęto nadawanie transmisji pierwszej radiowej imprezy estradowej „Podwieczorek przy mikrofonie” oraz emisję pierwszej „mówionej” powieści radiowej „Dni powszednie państwa Kowalskich” wedle tekstu Marii Kuncewiczowej. Powstała tzw. Mała Orkiestra Polskiego Radia Zdzisława Górzyńskiego i Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia Grzegorza Fitelberga, której koncerty były wydarzeniami artystycznymi. Co ciekawe, niezwykle bogatym programem audycji regionalnych chlubiły się Katowice. To tam powstawały słynne gawędy „W niedzielę przy żeleźnioku”. Było to zgodne z założeniem, że Program Polskiego Radia ma „odzwierciedlać pluralizm kierunków ideowych i założeń artystycznych”. Wspomnijmy jeszcze o czasopismach związanych z radiem – tygodniku ilustrowanym „Radio” (ukazywał się w latach 1926-34) i jego kontynuacji „Antenie” (istniał do 1939 r.).
Koniec budowy: 1942 rok
Gdy na przełomie lat 20. i 30. zaczęła powstawać wizja budowy w Warszawie monumentalnej, reprezentacyjnej dzielnicy z gmachami publicznymi, rozlokowanymi wzdłuż szerokich alei oraz potężną świątynią Opatrzności Bożej w centrum, pomyślano także o siedzibie radia. Miała powstać na południowo-wschodnim krańcu nowej dzielnicy, w kwartale dzisiejszych ulic Boya-Żeleńskiego, Batorego, Puławskiej i Placu Unii Lubelskiej. Zamknięty konkurs na projekt gmachu rozstrzygnięto w 1938 r. Wzięli w nim udział Józef Szanajca, Bohdan Lachert, Zygmunt Skibiński, Kazimierz Marczewski, Tadeusz Łobos oraz Bohdan Pniewski, a jury – zgodnie z oczekiwaniem – najwyżej oceniło propozycję tego ostatniego. Na potrzeby Polskiego Radia Pniewski zaprojektował kompleks, składający się z trzech budynków, z których najwyższy miał mieć 21 kondygnacji. Był to pomysł perspektywiczny, bowiem architekt na jego ostatnich piętrach zaplanował umieszczenie w przyszłości studia telewizyjnego. Z kolei w najniższym miało się mieścić 30 studiów nagraniowych, a na jego dachu planowano zlokalizować taras widokowy, na który wchodzić się miało po szerokich, monumentalnych schodach. W 1939 r. rozpoczęto kopanie fundamentów pod inwestycję, a jej zakończenie budowy planowano na 1942 r. Wybuch wojny nie tylko przerwał, ale i pogrzebał plan realizacji tego wyjątkowego kompleksu. Koszty budowy kompleksu były kolosalne, ale kondycja finansowa Polskiego Radia była zadowalająca. W 1939 r. zatrudniało 1200 pracowników w całej Polsce, zaś majątek firmy według bilansu na 1 kwietnia 1939 r. wynosił ponad 23 mln zł. Roczne wpływy Polskiego Radia dochodziły do ponad 20 mln zł.
Polski odbiornik z Wilna
Już w 1929 r. Państwowa Wytwórnia Łączności rozpoczęła produkcję odbiornika detektorowego „Detefon”, którego konstruktorem był inż. Wilhelm Rotkiewicz. Jesienią 1930 r. produkcja ruszyła na masową skalę, a akcja reklamowa prowadzona była pod hasłem „Cała Polska na Detefon”. Odbiornik wraz ze słuchawkami oraz kompletną instalacją antenową kosztował 33 zł. Możliwość zakupu w każdej placówce pocztowej, dogodne warunki ratalne oraz niski abonament miesięczny 1 zł sprawiły, że cieszył się ogromną popularnością. Do wybuchu II wojny światowej wyprodukowano 500 tys. egzemplarzy. Detefon był odbiornikiem na słuchawki, szybko pojawiło się więc zapotrzebowanie na urządzenie zaopatrzone w głośnik. Produkowały je m.in. zakłady Capello w Wełnowcu, Kenotron, Phillips i Natawis w Warszawie i Deblessefoz w Katowicach. Ale prawdziwym hitem były odbiorniki radiowe Allegro firmy Elektrit z Wilna. W 1936 r. Elektrit był już największym producentem odbiorników w kraju, zatrudniającym 1100 pracowników. Model heterodynowego radia Allegro Z był pod koniec lat 30. najpopularniejszym i najczęściej spotykanym odbiornikiem Elektrita w Polsce. Dla melomanów i znawców produkowano zaś luksusowy model Opera Z. Posiadał regulację barwy tonu i selektywności, ponadto tzw. telefoniczne pokrętło strojenia. Niestety, radio było drogie – kosztowało ponad 200 zł, co dla robotnika, nawet wykwalifikowanego, zarabiającego przeciętnie od 120 do 220 zł miesięcznie, było ceną zaporową.