Polski kurier przybywa do Londynu

Ewelina Sikorska
Jan Karski, właściwie Jan Romuald Kozielewski, pseudonim Witold (ur. 24 czerwca 1914 w Łodzi, zm. 13 lipca 2000 w Waszyngtonie)
Jan Karski, właściwie Jan Romuald Kozielewski, pseudonim Witold (ur. 24 czerwca 1914 w Łodzi, zm. 13 lipca 2000 w Waszyngtonie) Archiwum
Pod koniec listopada 1942 r. przebywający z misją na Wyspach Brytyjskich Jan Karski przekazał Brytyjczykom raport o zagładzie Żydów w Polsce.

Był świadkiem Holocaustu, wykładowcą Billa Clintona, posiadaczem Orderu Orła Białego. "Nie jeździł srebrnym astonem martinem, nie miał kamery w ołówku i innych gadżetów. Zdany był tylko na swoją fenomenalną pamięć, wiarę w sens działania i łut szczęścia. Nazywał się Karski. Jan Karski. Jego życie to gotowy scenariusz, mrożący krew w żyłach thriller".

- Ludzie mniej pamiętają pięknych niż brzydkich ludzi. I właśnie dlatego chcemy przypomnieć, że to był człowiek o przepięknym wnętrzu - podkreśla Ewa Wierzyńska, kierownik programu, którego celem jest przybliżenie działalności legendarnego emisariusza.

Przyszedł na świat w 1914 roku jako Jan Romuald Kozielewski. Ukończył studia prawnicze i dyplomatyczne na lwowskim Uniwersytecie Jana Kazimierza (1935 rok) i podchorążówkę artylerii konnej we Włodzimierzu Wołyńskim.
- Pochodził ze skromnej, ubogiej rodziny łódzkiego rymarza - dodaje pani Ewa - Karski był prymusem i poliglotą, odznaczał się niebywałą wprost pamięcią i inteligencją. Cały czas wierny jednej uczelni - przez czterdzieści lat wykładał na jezuickim Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie. Napisał, niestety niedocenioną w naszym kraju - historyczną książkę "Wielkie mocarstwa wobec Polski: 1919-1945 od Wersalu do Jałty".

Karski zdobył renomę specjalisty od stosunków międzynarodowych oraz teorii komunizmu. Wśród jego słuchaczy znalazł się ... Bill Clinton, który potem zasiadł w fotelu prezydenta Stanów Zjednoczonych. Absolwent Georgetown nie zapomniał o naszym wybitnym uczonym, w lipcu 2000 roku pojawił się na pogrzebie
Jana Karskiego. Ostatnie pożegnanie miało miejsce w Waszyngtonie.

Otrzymał najwyższe polskie odznaczenie państwowe, Order Orła Białego. W Stanach został pośmiertnie nagrodzony przez Baracka Obamę - rok temu prezydent USA uhonorował go Medalem Wolności. Amerykański tygodnik "Newsweek" uznał go za jedną z najwybitniejszych postaci XX wieku. Jego pomniki, tzw. "Ławki Karskiego", pojawiły się m.in. na nowojorskim Manhattanie, w łódzkim Parku Ocalonych, w Kielcach i w Tel Awiwie.

Podczas wojny trafił w ręce Sowietów. Przez wymianę jeńców pomiędzy Niemcami i ZSRR, znalazł się w niewoli hitlerowców. Udało mu się jednak uciec z niemieckiego transportu, ruszył do Warszawy. Karski był emisariuszem, brał udział w misjach kurierskich do rządu polskiego na uchodźstwie we Francji. Używał pseudonimów "Witold", "Piasecki", "Kwaśniewski", "Znamierowski", "Kruszewski" czy "Kucharski".

Najważniejszej misji podjął się jednak w 1942 roku, kiedy to ruszył do Wielkiej Brytanii. Tam, opowiedział o dramatycznych wydarzeniach w okupowanej Polsce, zwłaszcza o tragedii Holocaustu, której był zresztą naocznym świadkiem. Karski rozmawiał z brytyjskimi i amerykańskimi politykami, dziennikarzami. W1943 roku złożył raport prezydentowi Franklinowi Rooseveltowi. Apelował o ratunek dla Żydów.

Pobyt w getcie warszawskim relacjonował przejmującymi słowami: - Panował smród. Ulice były nie sprzątane. Rynsztoki wypełnione fekaliami. I trupy. Nagie trupy. Niestety, jego doniesienia były ignorowane. Karski się jednak nie poddał - przez długie lata opowiadał o masowej eksterminacji Żydów. Otrzymał za to m.in. tytuł "Sprawiedliwego wśród Narodów Świata" czy honorowe obywatelstwo Izraela.

- To wielki człowiek, który oddał się sprawie. Był nie tylko bohaterem i patriotą, ale również wybitnym intelektualistą - podkreśla Ewa Wierzyńska. - Starsze pokolenie zna Jana Karskiego, słuchało w radio jego głosu. Ale bardzo zależy nam na tym, by pamięć o nim nie zginęła wśród młodzieży. Stąd właśnie czteroletni program "Jan Karski. Niedokończona Misja".

W 2014 wypada setna rocznica urodzin emisariusza Polskiego Państwa Podziemnego.

EWELINA SIKORSKA, Gazeta Pomorska

Wybrane dla Ciebie

Cieszyn w dwudziestoleciu międzywojennym. Tak kiedyś wyglądało graniczne miasto

Cieszyn w dwudziestoleciu międzywojennym. Tak kiedyś wyglądało graniczne miasto

Celownik od niemieckiego czołgu Panzer II trafił do poznańskiego muzeum

Celownik od niemieckiego czołgu Panzer II trafił do poznańskiego muzeum

Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia