Andrzej i Jadwiga Przybysowie nie przypuszczali, że rozbiórka starego domu okaże się wydarzeniem tak wielkiej wagi. Nikt nie spodziewał się takiego odkrycia. Znalezione na strychu dokumenty małżonkowie przekazali przybyłemu na ich prośbę dyrektorowi Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega.
Doktor Tadeusz Zych przyznaje, że był to dla niego ogromny szok. Zawinięty w gazety pakunek zawierał dokumenty z lat hitlerowskiej okupacji, obrazujące sytuację jaka miała miejsce na Kresach, gdy ukraińscy nacjonaliści mordowali Polaków.
Wśród dokumentów jest kilkaset kart opiekuńczych, które Rada Główna Opiekuńcza i Polski Komitet Opiekuńczy wydawały uchodzącym w 1943 roku z Wołynia. Dotyczą one osób, które zamieszkały w rejonie Sandomierza, Tarnobrzega i Rzeszowa. Jest także wykaz uchodźców z Wołynia, wykaz żołnierzy Wojska Polskiego, którzy zmarli w szpitalu polowym we Lwowie. Pakunek zawiera ponadto listy osób zaginionych i poszukiwanych na Kresach, wykaz osób z Tarnopola aresztowanych przez bolszewików, listę uchodźców z Wołynia, którzy zamieszkali we Lwowie i byli pod opieką Polskiego Komitetu Opiekuńczego. Mamy też listę osób wywiezionych przez bolszewików, które przebywają w Iranie, Palestynie i Afryce
– wymienia Tadeusz Zych.
Jak podkreśla historyk, najcenniejszym znaleziskiem są dwa grube zeszyty, które zawierają relacje naocznych świadków rzezi wołyńskiej z wielu wsi. Zeznania są spisane przez jedną osobę a podpisane przez samych bohaterów wspomnień.
Na jednej z kart znajduje się poruszający wierszowany opis majowej rzezi w Hrusiatyczach dziewiętnastoletniego Piotra Bardzika, spisany 29 czerwca 1944 roku we Lwowie.
„Błysnęło ostrze strasznej siekiery, spadło nieszczęsnej na głowę. Padła i ona zamordowana, stuknęły głowy w podłogę. Zginęła druga także rodzina z wyjątkiem jednego chłopaka, który pod łóżkiem siedział i słyszał jak mordowali brata (..) - brzmi fragment utworu składającego się z piętnastu strof.
Opis straszliwej nocy autor kończy słowami: „Więcej nie mogę już opisywać, bo były to straszne obrazy. Szesnaście osób zamordowano bez żadnej winy i skazy”.
Relacji mamy ponad tysiąc, są wstrząsające, ocaleni opisują sposób, w jaki mordowano Polaków. Opisy są drastyczne. W zbiorze są też fotografie. Chcę podkreślić, że znalezisko ma wymiar ogólnopolski. Dla polskiej historii, zwłaszcza historii męczeństwa Kresów to rzecz bezcenna. Odkrycie chcemy nagłośnić
– mówi Tadeusz Zych.
Jak dokumenty znalazły się w Tarnobrzegu?
Myślę, że udało się odpowiedzieć na to pytanie. Podpis w jednym z zeszytów świadczy, że należały do Urszuli Szumskiej
- ujawnia Zych. - To niezwykła postać związana także z Tarnobrzegiem.
Urszula Szumska urodziła się w 1907 w Stanisławowie (teren dzisiejszej Ukrainy). Po ukończeniu studiów na Wydziale Historyczno-Filozoficznym Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie była nauczycielem w Łańcucie, Nisku i Tarnobrzegu, gdzie od 1933 do 1939 roku uczyła historii i języka polskiego w Gimnazjum imienia Hetmana Jana Tarnowskiego. Na krótko przed wybuchem wojny w 1939 roku otrzymała posadę w gimnazjum we Lwowie i pracę adiunkta na tutejszym uniwersytecie.
Noty biograficzne informują, że w czasie okupacji sowieckiej i niemieckiej uczestniczyła w tajnym nauczaniu, była aresztowana przez gestapo. Działała też w konspiracyjnych strukturach Armii Krajowej. W czasie sowieckiej okupacji Lwowa na polecenie AK prowadziła dokumentację zbrodni ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej. Spisywała wspomnienia tych, którym udało się przeżyć rzezie, sporządzała listy ofiar.
Po wojnie była aresztowana przez NKWD i osadzona w więzieniu. Cudem zwolniona wyjeżdża pierwszym transportem przesiedleńczym. Od 1945 roku mieszkała w Bytomiu. W jej mieszkaniu mieściła się konspiracyjna komórka organizacyjna Okręgu Południowego Komitetu Ziem Wschodnich oraz archiwum dokumentujące polskość Ziem Wschodnich Niepodległej Rzeczpospolitej. Była cenionym wykładowcą historii i pracownikiem naukowym. Zmarła w 1994 roku. Nazywano ją Damą Niezłomną. Bytomianie poświęcili jej tablicę pamiątkową.
- Po wojnie zgromadzoną dokumentację, między innymi relacje świadków rzezi, Urszula Szumska przekazała do zbiorów Ossolineum we Wrocławiu. W jakich okolicznościach część zbiorów znalazła się w Tarnobrzegu? Wszystko wskazuje na to, że jej droga na Śląsk prowadziła przez Tarnobrzeg, gdzie mieszkało też jej rodzeństwo. Konfrontujemy znalezisko z materiałami w archiwum, chociaż nie można wykluczyć innego pochodzenia dokumentów – mówi Tadeusz Zych.