Śledztwo w sprawie dwóch łotrów z Golgoty. Kim byli?

Lucjan Strzyga
Wikimedia Commons
Ukrzyżowani po bokach Chrystusa przestępcy od dwóch tysięcy lat odgrywają przed nami przypowieść o zaufaniu i hardości. Za każdym razem równie pouczającą

W Ewangelii św. Łukasza czytamy o wydarzeniach, które rozegrały się na Golgocie tuż przed śmiercią Chrystusa: "Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: «Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samę karę ponosisz? My przecież sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa». Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju»".

Pouczającą i przesiąkniętą duchem pedagogicznym rozmowę Zbawiciela z dwoma łotrami znają wszyscy, ale mało kto zadaje sobie pytanie, kim byli, jak się nazywali i dlaczego w ogóle zawiśli na krzyżach. Prawem zasługi łotr dobry trafił do katalogu świętych, chrześcijańskich legend, doczekał się wyznawców, świątyń i modlitw. Łotra złego, ukrzyżowanego po lewicy, spotkało wszystko co najgorsze, łącznie ze wzgardą. Jeżeli przywołuje się go przy Wielkiej Nocy, to tylko po to, aby unaocznić wiernym, jak kończą zatwardziali i pyszni grzesznicy. Tacy jak Herod, Judasz, Barabasz i on, który nawet na krzyżu nie zdobył się na pokutę.

Z łotrem dobrym sprawa jest zatem łatwa - wystarczy sięgnąć do bogatej bibliografii. W tradycji łotr po prawicy funkcjonuje jako Dyzma, Demas albo Titus i przez wieki doczekał się całkiem interesującego CV. W jednej z apokryficznych ewangelii autor posunął się nawet do próby usprawiedliwienia jego niecnych uczynków, pisząc, że choć był bandytą, został do niecnego procederu przymuszony siłą. Św. Augustyn poszedł jeszcze dalej: według niego spotkanie Dyzmy z Chrystusem na Kalwarii nie było pierwszym - łotr miał bowiem uratować Świętą Rodzinę przed zbrojną bandą, gdy uciekała ona do Egiptu przed zemstą Heroda.

Zupełnie nieprawdopodobną, ale przecież zgodną z doktrynalnym usprawiedliwieniem historię, znaleźć można także w staroruskim apokryfie "Legenda o drzewie Krzyża". Czytamy w nim, że Święta Rodzina zetknęła się z dwoma łotrami, gdy ci byli jeszcze dziećmi. Ich matka nie była w stanie karmić piersią obu synów, więc Maryja pomagała jej i karmiła Dyzmę.

Konsekwencje tej opowieści są zatem takie, że Dyzma był mlecznym bratem Jezusa, który po obiecujących początkach, zszedł na drogę występku. W XVII w. powstał w Rosji osobny typ ikony, tzw. marszowej. Przedstawiała ona zazwyczaj dobrego łotra jako mężczyznę w czerwonej opończy przerzuconej przez ramię, z krzyżem w jednym ręku, a z mieczem w drugim. Ponoć przeznaczone były głównie dla rozbójniczych band.

W apokryficznej Ewangelii Nikodema stoi zaś, że Galilejczyk Demas był najpierw karczmarzem i umilał sobie żywot łupieniem przyjezdnych. Co ciekawe, okradał tylko bogatych, wspomagając łupami biedotę. Byłby zatem prekursorem Janosika, choć autor księgi przydaje mu jeszcze jedną ciekawą cechę: grzebał na swój koszt ciała ubogich. Inne apokryfy nie są dla Demasa tak łagodne. Miał bowiem ukraść z Jerozolimy Księgę Prawdy, obrabować córkę Kajfasza, która była kapłanką świątynną, a nawet wykraść ze świątyni depozyt złożony tam przez króla Salomona. Brzmi to fantastycznie i czyni z Demasa osobnika wysoce niebezpiecznego.

W ikonografii Demas przedstawiany jest zwykle jako dorodny młodzian. Jego jedynym strojem jest tunika, a atrybutami łańcuch lub maczuga. Warto tu przypomnieć, że dolna belka prawosławnego krzyża symbolizuje właśnie dwóch skazańców, zamordowanych wraz z Chrystusem. Jej wzniesione do góry prawe ramię symbolizuje dobrego łotra. Jego wspomnienie liturgiczne Kościół katolicki wyznaczył na 26 marca, a dzień ten jest w polskim Kościele jednocześnie - ustanowionym w 2009 r. decyzją episkopatu - Dniem Modlitw za Więźniów.

Dobry łotr symbolizował bezmiar Bożego miłosierdzia

Przewijała się przez pisma Ojców Kościoła, teologów, mistyków i charyzmatyków. Z popularnej w średniowieczu "Złotej legendy" Jakuba de Voragine wierni mogli się dowiedzieć, że niewinnego i bezgrzesznego Jezusa zrównano ze złoczyńcami, a Jego krzyż ustawiono tak haniebnie, że jednego łotra Zbawiciel miał po prawej stronie, drugiego po lewej. "Tymczasem On temu po prawej odpuścił grzechy i obiecał natychmiast po swojej śmierci wprowadzić go do nieba". To miał być znak nadziei dla wszystkich grzeszników: "Jeżeli pokutować będą i okażą prawdziwą skruchę, to mimo nawet wielkich grzechów niebo mają zapewnione". Przytoczmy jeszcze fragment kazania Benedykta XVI, które wygłosił na audiencji generalnej 15 lutego 2012 r.: Jezus zapewnia dobrego łotra: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju» (Łk 23, 43). W opowiadaniu Łukasza splatają się więc sugestywnie dwie modlitwy, które umierający Jezus kieruje do Ojca, i odpowiedź na błagalną prośbę, z jaką zwraca się do Niego skruszony grzesznik. Jezus wzywa Ojca, a jednocześnie wysłuchuje prośby tego człowieka, który często nazywany jest «latro poenitens», «skruszonym łotrem».

Z drugim z łotrów sprawa nie jest już taka prosta

Tradycja przekazała nam przynajmniej jego imię. W Ewangelii Nikodema zapisano: "Wtedy nakazał Piłat, aby zasunięto zasłonę trybunału, na którym zasiadał, i mówi do Jezusa: «Lud twój zasądził cię jako króla, dlatego też rozkazałem najpierw cię ubiczować, wedle rozkazów pobożnych cesarzy, a następnie powiesić na krzyżu, w ogrodzie, w którym cię zatrzymano: dwaj łotrzy Dysmas i Gestas zostaną ukrzyżowani wraz z tobą»".

Za Gestasem, występującym też jako Gezmas albo Getas, przez tysiąclecia ciągnie się cień jego braku pokory. W popularnym widzeniu błogosławionej Katarzyny Emmerich spełnia wszystkie warunki łobuza: "Odkupiciel wisiał, milcząc, pogrążony w ogromie strasznych cierpień, a wtem zawołał szyderczo zły łotr: «Jego diabeł odstąpił Go już». Jeden z żołnierzy zatknął gąbkę umaczaną w occie na żerdź i przyłożył ją do ust Jezusowi. Zdawało mi się, że trochę zwilżył Jezus octem usta. A otaczający naigrywali się wciąż; znowu zawołał jeden z żołnierzy: «Pomóż sobie sam, jeśli jesteś królem żydowskim!». Wtem Jezus podniósł nieco głowę do góry i rzekł: «Ojcze! Odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią»", po czym modlił się dalej po cichu. Szyderstwa nie ustawały, a Gezmas znowu zawołał na Jezusa: «Jeśli jesteś Chrystusem, pomóż sobie i nam!»".

Już z tego opisu widać, że zły łotr do końca pozostał niepoprawny. Ostatecznie charakter miał do cna zdeprawowany. W "opowiadaniu Józefa z Arymatei", fragmencie Ewangelii Nikodema znaleźć można opis jego ulubionych rozrywek: "Pierwszy miał na imię Gestas. Zabijał on mieczem wędrowców, innych nagimi puszczał, kobietom, które wieszał za kostki głową w dół, ucinał piersi, a sprawiało mu radość pić krew dzieci. O Bogu zupełnie zapominał, prawem gardził i od początku był okrutny w podobnych sprawach".

Krętymi ścieżkami Gestas trafił również do islamu, choć tam jego imię brzmi Dumakus. Inna religia nie zmieniła jego czarnego charakteru. Ewangelia Dzieciństwa Arabska z VI wieku, cofa nas do wydarzeń z dzieciństwa Jezusa, gdy uciekał z rodziną przed Herodem: "Odszedłszy stamtąd, doszli do krainy pustynnej. Słysząc, że jest to ziemia straszna, pomyślał Jusuf i Święta Pani Mirjam, by przejść przez tę krainę nocą.

A kiedy szli, zobaczyli dwóch śpiących zbójów, a opodal grupę ich towarzyszy również pogrążonych we śnie. A tymi dwoma opryszkami, na których przypadkowo natrafili, byli Titus i Dumakus. Obudziwszy się, powiedział Titus Dumakusowi: «Proszę cię, byś dał im wolną drogę i aby nie dowiedzieli się o niczym nasi towarzysze». A gdy sprzeciwił się temu Dumakus, powiedział mu Titus: «Weź ode mnie czterdzieści drachm jako twój zastaw». I wręczył mu pas z trzosem, który miał na sobie, by o wszystkim, co zaszło, milczał".

Niemiecka mistyczka i stygmatyczka św. Anna Schäffer zanotowała po jednym z widzeń: "Jeden łotr modlił się, drugi szydził z Jezusa. Strasznie było patrzeć na nich; szczególnie wiszący po lewej stronie, oszołomiony napojem jeszcze teraz manifestował swą złość, klął i bluźnił". A my dodajmy, że obaj są niezbędnym elementem historii, która Ewangelia przypomina nam w każdą Wielkanoc. Historii o skrusze, zatwardziałości i miłosierdziu. W dziejach zbawienia Gestas odgrywa równie ważną rolę co Demas, choć przy okazji skupia na sobie ludzką niechęć równie silnie jak drugi zrozumienie i przychylność. I będzie tak już zawsze.

Lucjan Strzyga

Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia