Święta, która za herezję spłonęła na stosie. Historia procesu Joanny d'Arc

Redakcja
Wjazd Joanny d'Arc do Reims w 1429 roku, obraz Jana Matejki
Wjazd Joanny d'Arc do Reims w 1429 roku, obraz Jana Matejki Wikimedia Commons
21 lutego 1431 roku przed sądem biskupim w Rouen rozpoczął się proces Joanny d'Arc, w którym skazano ją na spalenie. 24 lata później papież Kalikst III unieważnił wyrok

Joanna d'Arc, znana także jako Dziewica Orleańska jest francuską bohaterką narodową, patronką Francji i świętą Kościoła katolickiego.

Podczas wojny stuletniej poprowadziła armię francuską, twierdząc, że działa kierowana przez Boga. Joanna twierdziła, że otrzymała widzenie od Boga, podczas którego dostała polecenie wyzwolenia ojczyzny spod panowania angielskiego. Chcąc wypróbować jej prawdomówność, niekoronowany król Karol VII wysłał ją do oblężonego Orleanu.

Po doprowadzeniu do zniesienia oblężenia miasta w ciągu zaledwie dziewięciu dni uzyskała powszechny szacunek i przezwyciężyła lekceważącą postawę weteranów. Kilka kolejnych zwycięstw doprowadziło do koronacji Karola VII w Reims i rozstrzygnęło spór o sukcesję tronu Francji.

Została schwytana przez Burgundczyków i przekazana Anglikom, osądzona przez sąd kościelny, który skazał ją na spalenie na stosie w wieku 19 lat.

24 lata później dokonano rewizji decyzji sądu kościelnego. Papież Kalikst III określił przeprowadzony w Rouen proces jako sprzeczny z prawem. 500 lat później Joanna d'Arc została kanonizowana.

Schwytana przez honor

Joanna d'Arc po drobnych działaniach wojennych w La Charité-sur-Loire w listopadzie i grudniu w 1429 roku oraz kwietniu 1430 roku udała się do Compiègne w celu obrony tego miasta przed oblężeniem angielskim i burgundzkim. Lekkomyślna potyczka z 3 maja doprowadziła do zdobycia Compiègne przez wrogie oddziały.

Zarządzając odwrót wzięła na siebie honorowo odpowiedzialność i jako ostatnia chciała opuścić pole walki. Burgundczycy otoczyli jej tylną straż, natomiast sama Joanna została namierzona przez łucznika. Początkowo odmówiła poddania się, lecz nie mając innego wyboru skapitulowała.

Wówczas panował zwyczaj płacenia okupu za jeńca wojennego, jednak Joannie i jej rodzinie brakowało środków pieniężnych. Joanna próbowała kilka razy uciec. Zdecydowała się nawet na skok z wysokości 70 stóp (21 m) z wieży w Vermandois do suchej fosy. Po tym wyczynie została przeniesiona do burgundzkiego miasta Arras. Angielski rząd wykupił ją od księcia Burgundii Filipa III Dobrego. W negocjacjach przy wykupie i w późniejszym procesie znaczącą rolę odegrał biskup Pierre Cauchon.

Polityczny proces o... herezję

Joanna przesłuchiwana w celi przez kardynała Winchestera.
(fot. Wikimedia Commons)

Książę Bendford panujący w Anglii domagał się tronu Francji dla swego bratanka Henryka VI. Joanna zaś była odpowiedzialna za koronację jego rywala Karola VII, więc potępienie jej było podkopaniem legalności władzy Karola VII. Proces Joanny d'Arc był prowadzony mimo wielu nieprawidłowości, do najważniejszych z nich należało:
- brak kompetencji biskupa Cauchona do prowadzenia procesu,
- sfinansowanie procesu przez rząd angielski,
- sąd naruszył prawo kościelne odmawiając Joannie prawa do radcy prawnego,
- po rozpoczęciu pierwszego publicznego przesłuchania Joanna d'Arc skarżyła się, że wszyscy obecni na procesie to angielscy stronnicy nastawieni wrogo w stosunku do niej, jej prośba o "duchownych ze strony francuskiej" została zignorowana.

Protokół z procesu ukazuje inteligencję Joanny d'Arc.

Zapisem, który uzyskał największą sławę, jest próba dokładności rozumienia zagadnień teologicznych, której poddano Joannę: Zapytana czy wie, czy jest w Łasce Bożej odpowiedziała: "Jeżeli nie jestem, Bóg może mi jej udzielić, a jeżeli jestem, Bóg może mnie w niej utrzymać".

W tym pytaniu ukryta jest naukowa pułapka. Doktryna Kościoła utrzymywała, że nikt nie jest pewien, czy jest w Łasce Bożej. Gdyby odpowiedziała "tak" byłaby skazana za herezję, gdyby zaś odpowiedziała "nie" przyznałaby się do winy. Notariusz Boisguillaume potwierdził później, że w momencie, gdy sąd usłyszał odpowiedź: "ci, którzy ją przesłuchiwali osłupieli ze zdumienia".

Dla irlandzkiego dramaturga, George'a Bernarda Shawa ten dialog był tak przekonujący, że część jego sztuki "Saint Joan" jest dosłownym tłumaczeniem protokołu z procesu.

Kilku funkcjonariuszy sądu zeznało później, że część protokołu została zmieniona na niekorzyść Joanny d'Arc. Wielu duchownych służyło pod przymusem. Zgodnie z inkwizytorskimi wytycznymi, Joanna powinna być zamknięta w kościelnym więzieniu pod nadzorem kobiecej straży, na przykład sióstr zakonnych. Natomiast Anglicy zamknęli ją w świeckim więzieniu strzeżonym przez ich własnych żołnierzy. Biskup Cauchon nie pozwolił jej odwołać się do Rady Soboru Florenckiego i papieża, który powinien przerwać to postępowanie.

Powtórnie spalona

Herezja była przestępstwem, za które groziła kara śmierci. Joanna zgodziła się podczas egzekucji mieć na sobie ubiór kobiety, jednak w więzieniu ciągle nosiła strój męski, jako obronę przed molestowaniem.

24 maja odbyła się ostatnia scena procesu na cmentarzu St-Ouen, na którym urządzono dwa wzniesienia: jedno zajmowali sędziowie z biskupem, drugie Joanna, stos był już przygotowany. Joanna powiedziała: "Poślijcie wiadomość o moim postępowaniu i moich odpowiedziach Ojcu Świętemu, któremu po Bogu najzupełniej się poddaję". Odpowiedziano jej: "Papież daleko stąd mieszka i powinnaś się poddać biskupowi, który tu jego miejsce zajmuje".

Następnie przeczytano wyrok, po czym zaraz miała być wydana w ręce kata. Okłamano ją mówiąc, że jeżeli nie podpisze dokumentu, który jej podano trafi do piekła. Joanna jednakże będąc analfabetką nie rozumiała treści tego dokumentu, dlatego podpisała go znakiem krzyża. Dokument ten był dokumentem z dwunastoma punktami oskarżenia Joanny.

Po tym jak Joanna rzekomo przyznała się do winy egzekucję wstrzymano. Biskup zdjął z niej ekskomunikę, lecz skazał na dożywotnie więzienie, aby mogła odpokutować popełnione grzechy. Poprowadzono ją do poprzedniego więzienia. 27 maja biskupowi doniesiono, że Joanna znowu nałożyła ubranie męskie. Biskup udał się do więzienia, gdzie rozegrał się pomiędzy nimi następujący dialog: Biskup zapytał: "Dlaczego nałożyłaś suknie męskie?" Joanna odpowiedziała mu: "Bo uważam to za właściwe, dopóki się znajduję między mężczyznami". Biskup: "Czy znowu ci się ukazują twoi święci?" Joanna: "Powiedzieli mi, że źle postąpiłam, zapierając się swego posłannictwa, lecz nie rozumiałam, co dokument ów zawierał". Biskup: "Wierzysz zatem, że te głosy od Boga pochodzą?". Joanna: "Istotnie pochodzą one od Boga". Sprawa Joanny wróciła do poprzedniego stanu. Biskup, wychodząc z więzienia, powiedział do Anglików: "skończona z nią sprawa".

30 maja 1431 roku był ostatnim dniem życia Joanny. Rankiem wyspowiadała się i przyjęła Komunię Świętą, później wyruszono na rynek rybny, gdzie był już ułożony stos. Przywiązana do wysokiego słupa w Vieux-Marché w Rouen poprosiła dwóch księży, księdza Martina Ludvenu i księdza Isabarta de la Pierre, aby trzymali przed nią krucyfiks. Jeden z chłopów wykonał również mały krzyż, który zawiesiła na przedzie sukni. W milczeniu wysłuchała wyroku, potem głośno przebaczyła swoim nieprzyjaciołom, prosiła obecnych, aby się za nią modlili. Kat Geoffroy Thérage miał później powiedzieć, że "boi się, że zostanie potępiony".

Po tym jak jej ciało uległo spaleniu, Anglicy zagrabili pozostałe po niej zwęglone szczątki i ukazali ludziom, tak by nikt nie twierdził, że uciekła żywa. Następnie spalili je jeszcze raz, tak by uniemożliwić ludziom gromadzenie jej relikwii. Pozostałe popioły Anglicy wrzucili do Sekwany.

Wszyscy jej niesprawiedliwi sędziowie zginęli nędzną śmiercią, tak jak im to Joanna przepowiedziała

Uniewinniona męczęnnica

Pośmiertna rewizja procesu została rozpoczęta po zakończeniu wojny stuletniej. Na wniosek inkwizytora generalnego Johana Bréhala i matki Joanny Isabelle Romée papież Kalikst III upoważnił to postępowanie znane również jako "proces unieważniający". Celem dochodzenia było zbadanie, czy proces i wyrok potępiający Joannę d'Arc były sprawiedliwe i zgodne z prawem kanonicznym.

Dochodzenie rozpoczęły badania kapłana Guillaume'a Bouillé. Bréhal zaś prowadził dochodzenie w roku 1452. Formalne odwołanie wyroku nastąpiło w listopadzie 1455. Proces apelacyjny zgromadził duchowieństwo z całej Europy i badał standardy postępowania sądowego. Zespół teologów przeanalizował zeznania 115 świadków. Bréhal sporządził ostateczne podsumowanie w czerwcu 1456, w którym Joannę d'Arc opisuje jako męczennicę i oskarża o herezję zmarłego biskupa Pierre'a Cauchon za skazanie niewinnej kobiety w akcie zemsty. Trybunał orzekł jej niewinność 7 lipca 1456.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia