To była ostatnia radziecka baza w Polsce. Placówkę pod Tarnowem Rosjanie opuścili 30 lat temu. Żegnały ich napisy: "Sowieci do domu"

Paweł Chwał
Wyjazd Rosjan z bazy w Żdżarach rozpoczął się w połowie kwietnia 1993 roku. Cały proces zajął dwa miesiące
Wyjazd Rosjan z bazy w Żdżarach rozpoczął się w połowie kwietnia 1993 roku. Cały proces zajął dwa miesiące Archiwum/ Paweł Topolski
Minęło 30 lat od wyjazdu Rosjan z bazy wojsk radzieckich w Żdżarach między Tarnowem a Dębicą. W połowie kwietnia 1993 roku większość ze stacjonujących w niej żołnierzy wsiadła do podstawionego pociągu na stacji w Czarnej i opuściła Polskę. Razem z nimi na wschód pojechała też część gromadzonego przez lata w Żdżarach wyposażenia „ruskiej bazy”.

Żegnały ich napisy: "Sowieci do domu"

Na archiwalnych zdjęciach, które zostały wykonane 30 lat temu, widać żołnierzy stojących w szeregu z reklamówkami w rękach, w których prawdopodobnie dostali coś na drogę. Wcześniej miało miejsce ich pożegnanie: oficjalne, z udziałem rosyjskiego generała – na stacji kolejowej w Czarnej oraz „półoficjalne”, połączone z poczęstunkiem.

Na stołach nie mogło zabraknąć alkoholu, który – jak wspominają mieszkańcy Żdżar – Rosjanie bardzo lubili. Za wódkę można było dobić z nimi targu i zdobyć tanio nie tylko ropę, ale też materiały budowalne, których nie sposób było kupić w tym czasie w kraju.

Wyjeżdżających z Polski rosyjskich żołnierzy żegnały napisy na murach „Sowieci do domu” oraz pikietujący członkowie Konfederacji Polski Niepodległej. Na dworcu była też grupa dzieci, które – jak wspominał Zygmunt Szych, zmarły przed dwoma laty tarnowski dziennikarz, m.in. Gazety Krakowskiej i Dziennika Polskiego – przyprowadził nauczyciel miejscowej szkoły, aby… zapamiętały tę historyczną chwilę.

Szych był nie tylko świadkiem odjazdu Rosjan ze Żdżar, ale też pierwszym dziennikarzem, któremu udało się wejść do ruskiej bazy.

- Wciąż mam przed oczami 150 żołnierzy różnych narodowości - głównie Azjatów: Azerów, Tadżyków, Uzbeków, ale też Białorusinów, Litwinów, Ukraińców maszerujących rytmicznym krokiem po lesie i wyśpiewujących głośno "Rosija moja" – opowiadał nam kilka lat temu.

Rosyjska baza w środku lasu

Cały proces opuszczania przez Rosjan zajmowanych budynków i wywożenia do ZSRR nagromadzonego przez lata sprzętu zajął dwa miesiące.

14 czerwca 1993 roku wyjechali z niej ostatni żołnierze, którzy rozlokowani zostali gdzieś w obwodzie kaliningradzkim. Sowieci przekazali bazę administracji rządowej, którą w tamtym czasie reprezentował wojewoda tarnowski. Tym samym baza stała się mieniem państwowym. Było wówczas kilka koncepcji zagospodarowania tego mienia, żadna jednak nie doczekała się realizacji. 1 stycznia 1995 roku cały obiekt został przekazany gminie Czarna.

Baza zajmowała obszar ponad 13 hektarów w środku lasu. To miejsce wybrane zostało z powodu położenia w połowie drogi między Berlinem w ówczesnej Niemieckiej Republice Demokratycznej, a Moskwą w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Między drzewami stanęło kilkanaście budynków z gotowych konstrukcji żelbetowych przywiezionych bezpośrednio z ZSRR. Jednym z najokazalszych był kilkupiętrowy blok mieszkalny dla oficerów i ich rodzin.

- Była to ciężka budowla, wykonana z nieocieplonej płyty, postawiona na dodatek bez jakichkolwiek fundamentów, praktycznie na piasku, wbrew jakimkolwiek zasadom budownictwa i obowiązującym w naszym kraju normom – zauważa Józef Chudy, wójt Czarnej.

Gmina szukała pomysłu na to, w jaki sposób go zagospodarować, ale ryzyko było zbyt duże, a koszty, które trzeba byłoby ponieść, aby ogrzać budynek i solidnie go wzmocnić – kolosalne.

Poza nim była tu m.in. stacja paliw, dwie łaźnie, drewniane baraki koszarowe, kotłownie, wartownia, budynek transformatorowni, kasyno wojskowe, żołnierska stołówka, pralnia, podziemne schrony betonowe.

Najlepiej zaopatrzony sklep w okolicy

Znajdujący się na terenie bazy sklep (kantyna) był najlepiej zaopatrzoną tego typu placówką handlową w regionie. Można było kupić w nim dosłownie wszystko, poza alkoholem: słodycze, obuwie, ubrania. Robili w nim zakupy nie tylko czerwonoramiści, ale także mieszkańcy okolicznych wsi, wchodząc na teren bazy przez umówioną... dziurę w siatce. Ceny były o połowę niższe niż w polskich, zazwyczaj pustych w tym czasie sklepach.

- Niejeden dom we wsi powstał z cementu i stali zbrojeniowej, które zamiast na budowę koszar i bunkrów trafiały w prywatne ręce – przyznaje Tadeusz Deda, były sołtys Żdżar, który jako jeden z niewielu Polaków bywał w bazie niemal codziennie. Odbierał z wojskowej kuchni zlewki dla świń.

Jak dodaje, od Rosjan można było odkupić też w dobrej cenie kolorowe telewizory – „Rubiny” czy „Elektrony”, lodówki i odkurzacze, na które żołnierze dostawali tzw. przydziały, ale mieszkając w koszarach, ich nie potrzebowali.

W spadku po "ruskich"

Baza w Żdżarach była ostatnią, której budowę rozpoczęto w naszym kraju (w 1985 roku) i jedyną, która powstała po prawej stronie Wisły. Budowy nigdy nie dokończono, bo w międzyczasie upadł komunizm, a Związek Radziecki się rozpadł.

Co można było sprzedać po „ruskiej bazie” w Żdżarach - sprzedano lub spożytkowano na cele gminne. Na przykład część zbiorników na paliwo do samochodów wojskowych przerobiono na szamba dla szkół w Jaźwinach i Róży. Resztę przez lata rozgrabili szabrownicy, a opustoszałe budynki stały się miejscem „bitew” miłośników paintballu.

Po Rosjanach zostało także ujęcie wody, które zasilają obecnie większość domów w gminie.

- Ta woda to nasz największy skarb. Część studni odziedziczyliśmy po nich, część wybudowaliśmy już sami, na ujęciu, z którego oni korzystali, kiedy tu stacjonowali - mówi Józef Chudy.

Po dawnej bazie i „bratniej” armii, która w niej stacjonowała, nie ma dzisiaj już praktycznie śladu. Większość wybudowanych przez Rosjan budynków została rozebrana i wyburzona dziesięć lat temu za pieniądze, które gmina pozyskała z Unii Europejskiej.

Zachował się tylko potężny (30 na 40 m) żelbetonowy hangar w środku lasu, obok którego stoi tablica informująca o przeszłości tego miejsca. Obiekt jest ogólnodostępny i choć prowadzi do niego utwardzona ścieżka, to niełatwo do niego trafić. Na drodze nie ma bowiem znaków, ani parkingu i łatwo przejechać to miejsce. Były plany zagospodarowania bunkra na mini muzeum dawnej „ruskiej bazy”, ale po rosyjskiej agresji na Ukrainę, nikt już o tym nie myśli.

Rosjanie stacjonowali w Polsce niemal pół wieku

Północna Grupa Wojsk Radzieckich w Polsce została utworzona w 1945 r. z wojsk II Frontu Białoruskiego. Formalnoprawne jej usytuowanie nastąpiło 17 grudnia 1956 r. na mocy zawartej w Warszawie „Umowy między rządem PRL i rządem ZSRR o statucie prawnym wojsk radzieckich czasowo stacjonujących w Polsce”.

Ogólną liczbę wojsk radzieckich w Polsce ustalono w granicach 62-66 tys. żołnierzy, z czego wojsk lądowych - 40 tys., lotnictwa - 17 tys. i marynarki wojennej - 7 tys. Armia radziecka użytkowała ogółem 70 tys. ha różnych terenów, na których rozmieszczonych było m.in. 13 lotnisk oraz 4 poligony.

Rosjanie rozpoczęli wycofywanie swych wojsk z Polski już w 1989 r., po wyborach parlamentarnych przeprowadzonych na zasadach uzgodnionych podczas obrad „Okrągłego stołu”. Zgodnie z układem polsko-rosyjskim zawartym 22 maja 1992 r. podczas wizyty prezydenta Lecha Wałęsy w Moskwie ostatni żołnierz miał opuścić Polskę do 31 grudnia 1993 r. Prezydent Rosji Borys Jelcyn skrócił ten termin o 3 miesiące.

16 września 1993 r. wojska rosyjskie opuściły Legnicę, będącą od II wojny światowej siedzibą dowództwa wojsk sowieckich, a następnie rosyjskich, stacjonujących w Polsce.

Rozpoczęła się kwalifikacja wojskowa dla mieszkańców powiatu tarnowskiego

od 16 lat

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia