161 lat temu mieszkańcy ziemi świętokrzyskiej stanęli do walki z rosyjskim zaborcą

Partia powstańcza pod Świętym Krzyżem, reprodukcja obrazu Ryszarda Praussa, Świętokrzyski Miesięcznik Ilustrowany
Partia powstańcza pod Świętym Krzyżem, reprodukcja obrazu Ryszarda Praussa, Świętokrzyski Miesięcznik Ilustrowany
22 stycznia 1863 roku Tymczasowy Rząd Narodowy wydał manifest, w którym ogłoszono wybuch powstania styczniowego. Swoim zasięgiem objęło ono większą część ziem polskich zagarniętych przez Rosję.

Zmiany polityczne i społeczno-gospodarcze w rosyjskim imperium nie pozostały bez wpływu na sytuację w podległym Rosji, Królestwie Polskim. Dzięki rozwijającemu się życiu studenckiemu powstawały pierwsze organizacje spiskowe. Znacząco ożywiło się życie polityczne oraz społeczne na ziemiach znajdujących się pod rosyjskim zaborem. To wszystko spowodowało, że ruszyła cała machina, której zdaniem historyków nie dało się już w żaden sposób zatrzymać.

Pragnienie wolności

Na wszystkie wydarzenia żywo reagowało polskie społeczeństwo. Okres poprzedzający wybuch powstania to przede wszystkim organizacja masowych manifestacji patriotyczno-religijnych. Wszystko zaczęło się od Warszawy, a wiosną 1861 roku włączyła się również prowincja. Wielkie ożywienie polityczne było spowodowane wyraźnym kryzysem, który dotknął potężne imperium rosyjskie.

Do największej z manifestacji na ziemiach polskich doszło na Świętym Krzyżu, który stanowił centrum religijne nie tylko regionu świętokrzyskiego, ale i całej Polski. 14 września 1861 roku do podkieleckiego klasztoru przybyło około 30 tysięcy osób. Do większych wystąpień doszło ponadto w dwóch miastach – Kielcach oraz Jędrzejowie. Namiestnika Królestwa Polskiego księcia Michaiła Gorczakowa, jak twierdził historyk powstania styczniowego Stefan Kieniewicz, „manifestacje patriotyczne […] przyprawiły o apopleksję i przedwczesną śmierć”.

Manifestacjom patriotyczno-religijnym towarzyszyły wystąpienia piętnujące nieprawidłowości oraz nadużycia przez przedstawicieli rosyjskiej administracji w Królestwie Polskim.

W wielu miasteczkach Królestwa Polskiego ludność przepędzała miejscowych urzędników i burmistrzów oskarżonych o łapownictwo i inne nadużycia. […] Chłopi […] masowo zaprzestawali odrabiania pańszczyzny. […] Konflikt pomiędzy chłopami a właścicielami ziemskimi i władzą carską był ważnym wydarzeniem z punktu widzenia stronników powstania

– pisał Kieniewicz.

Uspokoić sytuacji nie potrafili urzędnicy oraz wojskowi rosyjscy, którzy swoimi nieprzemyślanymi decyzjami zaogniali nastroje w polskim społeczeństwie. 14 października 1861 roku wprowadzono stan wojenny. Odtąd wszelkie nieprawomyślne, według oceny władz rosyjskich, wystąpienia podlegać miały kompetencji sądów wojskowych. Zapowiedziana na styczeń 1863 roku branka do rosyjskiego wojska, jedynie przyspieszyła decyzję o wybuchu powstania.

22 stycznia na ziemi świętokrzyskiej

Góry Świętokrzyskie stanowiły ważne miejsce walk partyzanckich. Jak przebiegała noc styczniowa w naszym regionie? Walki rozpoczęto jedynie w Bodzentynie. Stanowiło to zupełne zaskoczenie dla strony rosyjskiej. Nie doszło do planowanego ataku na Kielce.

Punktem zbornym przed atakiem na najważniejsze miasto regionu stała się Karczówka. Spiskowcy zostali jednak zaskoczeni przez naczelnika wojennego powiatu kieleckiego pułkownika Ksawerego Onufrego Czengierego. Przejeżdżając przed południem 22 stycznia 1863 roku przez Suchedniów, widząc „powstańczą euforię”, zdecydował się na rozstawienie wojska z artylerią na kieleckim rynku oraz przy wyjazdach z miasta w kierunku Krakowa, Warszawy oraz Piotrkowa Trybunalskiego. Powstańcy uzbrojeni jedynie w kije oraz kosy nie byli przygotowani na walkę z dobrze uzbrojoną i regularną armią rosyjską.

Inaczej miała się sprawa z Jędrzejowem, który zajęto bez walki, bowiem stacjonujące tam wojska, podobnie jak jednostki z Chęcin oraz Wodzisławia, zostały oddelegowane do ochrony najważniejszego miasta regionu – Kielc. Czengiery obawiał się ataku na Kielce ze strony Wąchocka, gdzie znajdował się obóz Mariana Langiewicza.

Społeczeństwo ziemi świętokrzyskiej poparło powstanie. W walkę zaangażowali się mieszczanie, robotnicy i chłopi, którzy niejednokrotnie udzielali schronienia partyzantom. Za styczniowym zrywem opowiedziały się również grupy świętokrzyskich Żydów, którzy dostarczali broń dla oddziałów partyzanckich oraz udzielali informacji wywiadowczych o ruchach rosyjskich wojsk. Szczególne znaczenie nabrało zaangażowanie młodzieży, która chętnie „szła do lasu” i współtworzyła powstańcze oddziały partyzanckie. Niechętnie w walkę angażowali się z kolei lokalni urzędnicy. Z tej grupy wyłamali się jednak ci, którzy w administracyjnej hierarchii stali najniżej.

W regionie świętokrzyskim doszło do wielkich, zaciętych i często niestety również bardzo krwawych walk powstańców z wojskami rosyjskimi. Warto tylko wspomnieć o bitwach pod Świętym Krzyżem, Małogoszczem, Chrobrzem, Grochowiskami czy Opatowem.

Wyroki śmierci, masowe zsyłki, kontrybucje…

Mimo początkowych sukcesów, powstanie zakończyło się klęską jesienią 1864 roku. Praktycznie nie było rodziny, która nie odczuła skutków przegranej w powstaniu styczniowym. Pamięć o tym podtrzymywali powracający z Syberii Polacy. Powstańcy nie wykorzystali elementu zaskoczenia. Noc styczniowa w naszym regionie nie przyniosła żadnych znaczących sukcesów militarnych i politycznych. Bez wsparcia z zewnątrz powstanie miało niewielkie szanse powodzenia. Niestety, ani Anglia, ani też Francja nie były zainteresowane poparciem sprawy polskiej.

Skutki przegranej walki były dla mieszkańców regionu bardzo dotkliwe. Masowe zsyłki w głąb Rosji, wyroki śmierci oraz kontrybucje odbiły się na sytuacji materialnej większości polskich rodzin. Według wyliczeń profesora Wiesława Cabana wynika, że w powiecie kieleckim 1 represjonowany przypadał na 609 mieszkańców. Wyższy wskaźnik zanotowano jedynie w powiecie opatowskim, gdzie 1 represjonowany przypadał na 479 mieszkańców. Za tę ofiarność carat po upadku powstania nałożył dodatkową kontrybucję na powiaty kielecki i opatowski.

Znaczne represje dotknęły również mieszkańców miast. Na czele w tym zestawieniu znalazły się osoby pochodzące z Kielc, Jędrzejowa oraz reprezentanci niemalże całego powiatu sandomierskiego. Z tego terenu kary ominęły jedynie mieszkańców Koprzywnicy, Tarłowa oraz Lasocina. W ramach reperkusji kilkaset ośrodków z całego Królestwa Polskiego utraciło prawa miejskie.
Wybitny historyk powstania styczniowego, Stefan Kieniewicz pisał, że dla polskiego społeczeństwa najpoważniejsze były represje polityczne.

Rząd carski postanowił rozprawić się z polską irredentą, wykorzenić polski element na ziemiach zabranych, zrusyfikować także całe Królestwo Kongresowe. W ciągu kilku lat popowstaniowych zlikwidowana została odrębność administracyjna Królestwa, zrusyfikowany personel urzędniczy, zaprowadzony rosyjski język wykładowy w szkolnictwie wszystkich szczebli. Prześladowanie dotknęło Kościół katolicki. […] Na zesłaniu znalazła się większość biskupów, znaczna liczba księży, zamknięte zostały lub skazane na wygaśnięcie wszystkie prawie domy zakonne

– wyliczał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia