Gdynię czasów wojny Jan Kran może opisywać z najdrobniejszymi szczegółami. Tu spędził dzieciństwo. - Urodziłem się w 1933 roku, w kolejarskiej rodzinie, w domu wybudowanym dla kolejarzy. To była tak zespolona grupa zawodowa, że można ją porównać chyba tylko z górnikami.
Nasze kolejowe bloki w Gdyni składały się na coś w rodzaju zamkniętej twierdzy, złożonej ze 128 mieszkań. W blokach mieliśmy ochronkę, przedszkole, sklepy. Ludzie byli bardzo zżyci ze sobą. My, dzieciaki, toczyliśmy regularne wojny z dziećmi pracowników ZUS-u. Obowiązywał ścisły podział terytorialny. Nasi rówieśnicy, zbierający węgiel z torów, nie ośmieliliby się zbliżyć do tunelu, który stanowił granicę. W naszej kolejarskiej strefie wpływów był też Skwer Kościuszki.
Skwer Kościuszki to reprezentacyjne miejsce w Gdyni. Właśnie na Skwerze dla rodziny Kranów rozpoczęła się wojna. I to jeszcze przed 1 września.