Fritz Haber urodził się 9 grudnia 1868 we Wrocławiu. Pochodził z rodziny żydowskiej. Jego ojciec był znanym handlarzem farb, który przez 12 lat zasiadał w radzie miejskiej. Matka umarła przy porodzie. W 1878 roku ojciec zapisał go do gimnazjum św. Elżbiety we Wrocławiu, mając nadzieję, że pójdzie w jego ślady i zostanie najlepszym kupcem w mieście. W 1886 roku Fritz Haber zdał maturę. Po niej podjął decyzję o studiach chemicznych na Uniwersytecie w Berlinie. Do Wrocławia wrócił, aby odbyć służbę wojskową. W 1891 roku obronił pracę doktorską z chemii organicznej. Poświęcił się badaniom nad heliotropiną (kryształy o zapachu heliotropu, wykorzystywane w produktach spożywczych do nadania im zapachu). W 1896 uzyskał habilitacje. Trzy lata później został profesorem na Uniwersytecie w Karlsruhe i na Instytucie Chemii Fizycznej im. Cesarza Wilhelma w Berlinie. W 1918 roku naukowiec otrzymał Nagrodę Nobla za syntezę amoniaku. Pod koniec życia Haber zrezygnował z pracy naukowca. W 1933 roku wyjechał z Niemiec, ponieważ stał się ofiarą rasistowskiej polityki Hitlera. Zmarł na atak serca 29 stycznia 1934 roku w Bazylei w Szwajcarii. Jego ostatnim życzeniem było, aby został pochowany obok swojej pierwszej żony Clary.
(fot. Wikimedia Commons)
Clara i Fritz poznali się w niemieckim Wrocławiu, na szkolnych tańcach. Ona - córka chemika Philipa Immerwahra. On - syn radnego miejskiego Habera. Początkowo nie przypadli sobie do gustu. Kiedy Fritz wrócił z Berlina pełny wiedzy i doświadczeń zaimponował Clarze. W 1901 roku zakochani wzięli ślub. Clara wychodząc za mąż przeszła na luteranizm.
Rok później urodził się im syn. Nazwali go Herman. Clara porzuciła karierę naukową, aby zająć się domem. Fritz mógł kontynuować karierę naukowca, ponieważ żona w stu procentach poświęciła się wychowaniu syna.
Clara Haber była pierwszą kobietą z tytułem doktora na Uniwersytecie Wrocławskim. W tamtym czasach było to prawdziwe osiągnięcie. Kobiety na niemieckich uczelniach pojawiły się dopiero w 1895 roku. Clara była doskonale rokującym chemikiem. Doskonale znała badania męża i wiedziała, do czego mogą one doprowadzić, dlatego za wszelką cenę chciała go powstrzymać. Fritz miał jednak swoje zdanie na ten temat. Uważał, że żona jest zdrajczynią i próbuje zabronić mu służby dla ojczyzny, którą on tak bardzo kochał.
Kłótnia z 2 maja 1915 roku była decydująca dla ich związku. Clara zagroziła mężowi, że jeśli nie skończy ze swoimi doświadczeniami, zabije się. Tego samego dnia popełnia samobójstwo w ogrodzie. Z wykradzionego mężowi pistoletu strzela sobie prosto w serce. Nieprzytomną matkę znajduje 13-letni syn Herman. Fritz wyjeżdża dzień po śmierci żony, by dalej prowadzić swoje badania. Nie było go na jej pogrzebie.
Zanim zajął się śmiercią, fascynowało go życie...
Fritz Haber w 1905 roku podczas prac nad syntezą amoniaku, które przyniosą mu Nagrodę Nobla z chemii [1]
(fot. Bundesarchiv, Bild 183-S13651)
Pod koniec XIX wieku w Europie pojawiają się pogłoski o klęsce głodu, która ma wynikać z szybkiego rozwoju przemysłu i niedostatecznego unowocześnienia rolnictwa. Fritz Haber w tym czasie prowadzi badania nad reakcją powstawania amoniaku z atomów azotu i wodoru. Od 1904 roku pracuje nad reakcją katalizy w wysokich temperaturach i ciśnieniu. Oprócz własnych doświadczeń opiera się na odkryciu Justusa von Liebiga z lat 40 XIX wieku (teza: wzrost roślin pobudzają związki azotu).
W latach 1905-1910 Haber pracuje nad metodą syntezy amoniaku. Gdy udaje mu się dopracować szczegóły, wyniki doświadczenia obiegają cały świat pod nazwą metoda Habera i Boscha. Dzięki niej można wytworzyć amoniak na skalę przemysłową przy użyciu katalizatorów i wysokiego ciśnienia. W 1913 roku za poparciem Habera została otworzona fabryka w Ludwigshafen, w której grupa naukowców miała opracować proces wiązania azotu z atmosfery.
Haber za swoje odkrycia, które pozwoliły na zdecydowane zwiększenie ilości plonów, został uhonorowany Nagrodą Nobla w dziedzinie chemii w 1918 roku. Szacuje się, że nawozom azotowym wymyślonym przez wrocławskiego naukowca, zawdzięcza życie ok. jedna trzecia ludzkości. Sukces jego doświadczeń dał mu nie tylko sławę, (jako pierwszy uczony na świecie dokonał syntezy amoniaku), ale także wysokie zarobki. Haber miał jednak większe aspiracje.
Patrzył w oczy zagazowanych ofiar...
Walka w maskach przeciwgazowych była codziennością w zmaganiach podczas I wojny światowej.
(fot. Wikimedia Commons)
Świat stanął u progu wojny. 28 lipca 1914 roku rozpoczyna się największy konflikt zbrojny, w którym uczestniczą m.in.: Francja, Wielka Brytania, Rosja, USA, a także Niemcy. W sierpniu 1914 roku Fritz Haber zgłasza chęć wyprodukowania gazu, który mógłby pomóc niemieckiej armii. Mimo, że wojskowi podchodzą sceptycznie do jego pomysłu Fritz organizuje pokaz możliwości swojego wynalazku. Szybko zostaje mianowany na oficera. Pracuje na wydziale chemicznym w ministerstwie.
Fritz nie porzuca swoich badań. Chce stworzyć środek, który pozwoliłby skrócić I wojnę światową. Do tego celu używa saletry importowanej z Chile. Konstruuje z niej amunicję i materiały wybuchowe. Pod pozorem pracy nad środkami ochrony roślin prowadzi badania nad trującymi gazami. W jego laboratoriach umiera setka zwierząt, na których testuje właściwości nowego produktu.
Nad swoim wynalazkiem pracuje z grupą dobrze znanych w Niemczech naukowców. 17 grudnia 1914 roku w Laboratorium Instytutu Fizykochemicznego dochodzi do tragedii. Ulatnia się gaz w wyniku czego ginie Otto Sackur, świetny chemik i dobry przyjaciel żony - Clary Haber.
Gaz na bazie chloru pierwszy raz został użyty pod Ypres 22 kwietnia 1915 r. Kilka tysięcy napełnionych metalowych butli zostało ustawionych na odcinku 6 km, równoległym do pozycji przeciwnika. Żołnierze francuscy nie spodziewali się użycia gazów bojowych, ponieważ było to niezgodne z Konwencją Haską z 1899 roku (zakaz używania trujących i duszących gazów).
Iperyt był środkiem silnie duszącym, który działał na płuca i oskrzela. Osoby, które wdychały gaz doznawały ciężkich poparzeń wewnętrznych. Środek atakował także skórę i oczy, co skutkowało utratą naskórka i ślepotą. W ciągu kilku minut gaz na bazie chloru zabił około 10 tys. ludzi. Żołnierze ginęli w męczarniach. Haber uczestniczył w działaniach zbrojnych jako naukowiec. Skrzętnie notował spostrzeżenia dotyczące umierających na polu walki Francuzów.
Za swoje dokonania podczas I wojny światowej Haber został mianowany kapitanem niemieckiej armii. Gazu, nazwanego iperytem, po raz drugi użyto 12 czerwca 1915 roku podczas bitew pod Bzurą i Rawką. To jednak nie jedyny wynalazek wrocławianina.
Einstein: "Tragedia niemieckiego życia..."
Puste puszki po Cyklonie B. Gaz Fritza Habera był przyczyną śmierci prawie miliona Żydów, zagazowanych w hitlerowskich obozach śmierci
(fot. Michael Hanke)
Lata międzywojenne Fritz Haber spędza na pracach naukowych w fabryce pod Wittenbergą. Staje także na czele Niemieckiego Towarzystwa do Walki ze Szkodnikami. Razem z grupą naukowców pracuje nad środkiem, który mógłby zabijać owady lęgnące się w magazynach. Tak powstaje Cyklon B. Jest to granulowana ziemia okrzemkowa, która pod wpływem powietrza (po wyjęciu z puszki) uwalniała gaz zwany cyjanowodorem.
Środek przedostając się do krwi hamuje proces uwalniania tlenu z krwinek. Pierwsze objawy, które mu towarzyszą to zawroty głowy, wymioty i uczucie lęku. Wynalazek świetnie sprawdzał się na szkodnikach, dlatego Niemcy postanawiają użyć go także do innych celów.
Początkowo naziści stosują go do odwszawiania ubrań więźniów, jednak okazuje się, że na ludzi działa tak samo jak na owady. Cyklon B znalazł zastosowanie w komorach gazowych w ramach tzw. Operacji Reinhardt (zagłada Żydów w obozach: Majdanek i Auschwitz-Birkenau). Pierwszy raz został użyty 3 września 1941 roku w Auschwitz. Śmierć poniosło ok. 850 osób. Szacuje się, że ofiarami cyklonu B zostało ponad milion ludzi z czego ok. 900 tys. Żydów. W czasie wojny do obozów zagłady trafili także krewni Habera, których zamordowano przy użyciu broni wynalezionej przez naukowca z Wrocławia.
Fritz Haber zwykł mawiać "Dopuszczamy tylko jedno ograniczenie - ograniczenie naszych własnych uzdolnień". Swoją nieugiętą postawą zyskał wielu wrogów. Znaleźli się jednak także obrońcy. Jego chrześniak Fritz Stern powiedział o wuju, że był "człowiekiem wielkiej uczoności, ogromnie wykształconym, ale w porywie nieumiarkowanego patriotyzmu wynalazł gaz bojowy, który stał się niewyobrażalną zgrozą I wojny światowej". Słowami: "Była to tragedia niemieckiego Żyda, tragedia wzgardzonej miłości" posumował życie Fritza Habera, jego przyjaciel, Albert Einstein.
AGNIESZKA GAŁCZYŃSKA, Moje Miasto
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?