Dr Maciej Korkuć z IPN: Pakt Ribbentrop-Mołotow był wstępem do napaści na Polskę

Bartosz Dybała
Pakt Ribbentrop–Mołotow dotyczył rozbioru terytoriów przez Związek Sowiecki i Niemcy oraz rozporządzenia niepodległością suwerennych państw: Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Rumunii
Pakt Ribbentrop–Mołotow dotyczył rozbioru terytoriów przez Związek Sowiecki i Niemcy oraz rozporządzenia niepodległością suwerennych państw: Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Rumunii Bundesarchiv, Bild 183-S52480 / CC-BY-SA 3.0
23 sierpnia przypada 84. rocznica podpisania w Moskwie paktu Ribbentrop-Mołotow. - Podzielił wolne państwa pomiędzy Niemcy i ZSRS. Był wstępem do napaści na Polskę, która była największym i najsilniejszym państwem spośród tych, którymi dzielili się Berlin i Moskwa. Upadek Polski w wyniku połączonej agresji Niemiec i Słowacji oraz Związku Sowieckiego pokazał, jak bardzo kluczową rolę pełniła Polska w regionie Środkowej Europy - twierdzi dr Maciej Korkuć, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej.

I Hitler, i Stalin szykowali się do wojny

W rozmowie z nami dr Maciej Korkuć, naczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie podkreśla, że pakt Ribbentrop-Mołotow był porozumieniem dwóch totalitarnych państw, które nie akceptowały ani porządku powersalskiej Europy, ani zasad pokojowego współistnienia narodów. - I Hitler, i Stalin szykowali się do wojny. Hitler głosił potrzebę budowy przestrzeni życiowej dla Niemców. Nie potrzebował kolonii w Afryce czy na innych kontynentach. Chciał je mieć tuż obok: na wschodzie - przekonuje dr Maciej Korkuć.

Stalin nigdy nie zrezygnował z idei przeniesienia rewolucji na zachód w celu opanowania całego kontynentu, a potem i świata przez komunizm. - Ideologia komunistyczna to była ideologia panowania totalitaryzmu typu sowieckiego nad całym światem - przekonuje w rozmowie z nam dr Maciej Korkuć.

- Pakt podzielił wolne państwa pomiędzy Niemcy i ZSRS. Był wstępem do napaści na Polskę, która była największym i najsilniejszym państwem spośród tych, którymi dzielili się Berlin i Moskwa. Upadek Polski w wyniku połączonej agresji Niemiec i Słowacji oraz Związku Sowieckiego pokazał, jak bardzo kluczową rolę pełniła Polska w całym regionie Środkowej Europy - podkreśla.

- Jej zniszczenie pozwoliło na aneksję terytoriów Litwy, Łotwy, Estonii, wschodniej części Rumunii i Finlandii. Ta ostatnia miała być w całości celem Sowietów - tak to zapisano w Pakcie niemiecko-sowieckim - dodaje historyk z Instytutu Pamięci Narodowej. Zauważa, że "tylko dzięki determinacji Finów, dzięki pozornie beznadziejnemu oporowi przeciw sowieckiej agresji i kompromitującej dezorganizacji sowieckiej armii Finlandia straciła tylko obszary pograniczne". - Rumunia po klęsce Polski, przerażona potęgą Niemiec, sama pogrążyła się w sojuszu z Hitlerem - dodaje dr Maciej Korkuć.

Sowieccy zbrodniarze w ogóle nie byli rozliczani

Podkreśla, że po wojnie rozliczenia zbrodniarzy niemieckich nigdy nie były ani pełne, ani konsekwentne.

- Niemcy paradoksalnie uratowało to, że jednym ze zwycięzców wojny był ich sojusznik z 1939 r. - również totalitarny i zbrodniczy Związek Sowiecki. Zagrożenie dalszą ekspansją komunizmu po wojnie spowodowało, że już w kilka lat po 1945 roku zachodnie Niemcy zaczęto odbudowywać - rezygnując ze wcześniejszych alianckich planów ich głębszego podziału, całkowitego pozbawienia infrastruktury przemysłowej i zamiany w kraj rolniczy, by już nigdy nie mogły zagrozić innym narodom - mówi historyk.

Przemysł odbudowano i stworzono podstawy nowej potęgi gospodarczej. - Zresztą wyrosłej również na bazie dóbr, rabowanych w całej Europie. Inna rzecz, że sowieccy zbrodniarze w ogóle nie byli rozliczani. Oprócz tych nielicznych, których zlikwidowało podziemie - podkreśla Korkuć.

Niemcy przewartościowują swoją historię

Z badań społecznych wynika, że jedna trzecia współczesnych mieszkańców Niemiec uważa, iż ich przodkowie byli ofiarami, a nie sprawcami II wojny światowej. Skąd takie ich przekonanie? Dr Korkuć mówi, że Niemcy przewartościowują swoją historię w taki sposób, aby z jednej strony pozować na wzorowych winowajców, którzy rzekomo rozliczyli się ze swoich państwowych i indywidualnych zbrodni.

Z drugiej próbują się ustawiać w roli narodu, który był - podobnie jak te, podbite przez Rzeszę - jedynie przedmiotem działania coraz bardziej mitycznych "nazistów". Od co najmniej trzydziestu lat ustawiają narrację o historii tak, jakby 1945 r. był dla nich wyzwoleniem spod "okupacji nazistów".

To znalazło wyraz w różnych instalacjach, np. wyświetlanych 8 maja na Bramie Brandenburskiej podziękowań dla aliantów za wyzwolenie. - Tymczasem Niemcy były w 1939 roku suwerennym państwem, w którym poparcie właśnie dziesiątek milionów ludzi wyniosło Hitlera i NSDAP do władzy w imię panowania niemieckiego "herrenvolku" nad innymi narodami. To miliony Niemców, wbitych w mundury, uczestniczyło w podboju Europy, w niewiarygodnych zbrodniach i w państwowym oraz indywidualnym rabunku cudzej własności - mówi nam dr Maciej Korkuć z Instytutu Pamięci Narodowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia