Jak długo powinny być otwarte toruńskie sklepy, aby zdążyli w nich zrobić zakupy klienci z Kongresówki?

Szymon Spandowski
Dom towarowy Leysera przy ulicy Szerokiej. To jego właściciel tłumaczył 120 lat temu, że nie może zamykać wcześniej sklepu ze względu na klientów z Kongresówki
Dom towarowy Leysera przy ulicy Szerokiej. To jego właściciel tłumaczył 120 lat temu, że nie może zamykać wcześniej sklepu ze względu na klientów z Kongresówki Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa
Sto dwadzieścia lat temu została oddana do użytku linia kolejowa z Unisławia do Chełmna. Toruńscy kowale wyzwolili terminatorów, zaś młodzież ruszała na ciężko ranną wycieczkę.
od 16 lat

Pierwszego dnia maja 1902 roku polscy mieszkańcy Torunia świętowali. Bez flag i demonstracji, ale pamiętali, że tego dnia należy złożyć życzenia doktorowi Szumanowi. „Gazeta Toruńska” przypomniała wszystkim, że 1 maja minie 25 lat, odkąd znany lekarz i społecznik rozpoczął praktykę lekarską. Pierwszy maja A D. 1902 był również ważnym dniem dla kolei w regionie.

„Od 1 maja kursują pociągi między Chełmnem a Unisławiem następująco: z Chełmna odchodzą pociągi o 5.05 i 10.50 przed południem i o 4.53 po południu, z Unisławia przychodzą pociągi o 7.10 rano i o 3.45 oraz 6.50 po południu – obwieściła „Gazeta Toruńska 120 lat temu.

Budowa linii między Unisławiem i Chełmnem rozpoczęła się w latem 1900 roku. Nie była to magistrala kolejowa ani szlak o strategicznym znaczeniu, ot jedna z wielu kolei lokalnych. Przedsięwzięcie było jednak ogromnym wyzwaniem.

Kiedy zadebiutowała linia kolejowa do Unisławia?

„Budowa nowej kolei mającej połączyć Unisław z Chełmnem, zbliża się ku końcowi – donosiła „Gazeta Toruńska” w ostatnich dniach czerwca 1901 roku. - Najważniejszą część pracy t. j. sypanie plantu, ukończono już w całości. Obecnie wykonują budowę stacyj, domów służbowych, mieszkalnych i mostów, które wykończone będą w ciągu lata. Roboty około studzien stacyjnych już wykonywano w jesieni i w zimie. Znaczną część pracy, czasu i niemałe sumy pochłonie większy most na przestrzeni między Osnowem i żwirówką chełmińsko-grubieńską. Przetnie on powyżej folwarku Dworzysk, w odległości półtora kilometra od Chełmna, między stacyami Chełmno i Starogród rzeczkę Frybę, dopływ Wisły i będzie miał długości może 100 metrów. Ciekawy i interesujący to będzie most i ciekawe, czy do jesieni go ukończą. Tymczasowy ruch pociągów, przynajmniej w oddziale od Starogrodu do Unisławia rozpocznie się od jesieni, na całej zaś przestrzeni przed Gwiazdką 1901, a najpóźniej 1 marca 1902 roku, to jest po ukończeniu mostu na Frybie. Linia ma długość 19,8 kilometrów, czyli więcej nad pół trzeciej mili, odległość więc dotychczasową Bydgoszczy resp. Unisławia do Chełmna zmniejsza o 27 i pół kilometra, czyli niemal cztery mile, a w tym stosunku i o taryfy przewozowe”.

Jak widać, pociągi ruszyły z nieznacznym opóźnieniem. Most na Frybie jednak był imponujący. Niestety, pod koniec lat 60. został uszkodzony przez powódź. PKP uznały, że remont jest nieopłacalny, przeprawa została zburzona, a linia kolejowa zlikwidowana.
Skoro już kręcimy się w okolicach Chełmna, wyciągamy z prasowego archiwum jeszcze jedną ciekawostkę.

Jakie prawa przyznano 120 lat temu menonitom z Chełmna i okolic?

„Menonitom w powiecie chełmińskim przyznano prawa korporacyjne – donosiła „Gazeta Toruńska” na początku maja 1902 roku. - Wybrano 10 reprezentantów. Właściciel Bartel jest od lat wielu duchownym tej sekty”.

Sekty? Niezbyt to trafne określenie, ale niech będzie. W tamtych czasach nasi przodkowie i tak byli bardziej tolerancyjni niż np. ich dzieci w latach międzywojennych. Oczywiście do idylli było daleko, w Chojnicach, gdzie w 1900 roku doszło do pogromu, 120 lat temu nadal sytuacja była napięta. W Chełmży na początku maja 1902 roku tamtejsza gmina żydowska wyznaczyła nagrodę za pomoc w ujęciu łobuza (takiego określenia użyła „Gazeta Toruńska”), który niszczy nagrobki na tamtejszym cmentarzu.
Przenosimy się do Torunia, gdzie trwał maraton spotkań cechowych.

Kiedy spotykał się cech kowali?

„Dnia 1 maja wyzwolił cech kowali sześciu terminatorów na czeladników i wpisał na terminatorów siedmiu chłopców – informowała „Gazeta Toruńska”. - Jeden kowal zgłosił się na mistrza, nie przyjęto go jednak, bo nie liczył jeszcze 24 lat. Od wieków zbierał się toruński cech kowalski dorocznie w dniu 29 października, jako w dzień św. Michała patrona kuźni. Teraz odbywa się spotkanie co kwartał, bo tak chciała izba rzemieślnicza”.

Rocznica praktyki doktora Szumana, otwarcie linii kolejowej, zebranie cechu. A jakaś majówka? Spokojnie, majówka też będzie. Dla naszych przodków majówkowe wyprawy były bardzo ważne. Informacje o takich wypadach toruński dziennik przynosił od pierwszego roku istnienia.

"W przyszły wtorek gimnazyum tutejsze wybiera się na majówkę do Barbarki – informowała „Gazeta Toruńska” w 1867 roku. - Po zwykłem nabożeństwie o 7 godzinie z rana, odbywszy pochód po mieście wymaszerują uczniowie chełmińską bramą. Wieczorem zdarzało się innemi laty, że ekwipaże bez względu na porządek i niebezpieczeństwo, zwłaszcza młodszych uczniów, przy powrocie przejeżdżały przez szeregi. Spodziewać się można, że tego roku zachowają lepszy porządek i będą przejeżdżać miejscami, które są do tego przeznaczone".

O której mieli się spotkać uczestnicy wycieczki na Kępę Wiessego?

Jak widać, majówka raczej nie była przeznaczona dla śpiochów. Zresztą 120 lat temu budziki trzeba było nastawić na jeszcze wcześniejszą godzinę.

„Członkowie Towarzystwa Młodzieży Przemysłowej urządzają w dniu Wniebowstąpienia Pańskiego ranną wycieczkę do ogrodu „Wiesses Kaempe (za Cegielnią) – donosiła „Gazeta Toruńska” 4 maja 1902 roku. - Miejsca zboru w ulicy Szczytnej i przy Bydgoskiej Bramie o godz. pół do piątej rano. Goście mile widziani”.

W tym komunikacie także jest ciekawostka nie związana z ciężko ranną wycieczką. Ulica Szczytna oficjalnie nazywała się Schillerstrasse i ta nazwa na ogół w „Gazecie” się pojawiała. W różnych formach, czasami była to ulica Schillerowa, innym razem Schyllera. Rzadko, ale jednak na łamach polskiej prasy pojawia się ulica Szczytna co oznacza, że nazwa ta cały czas w mieście była używana.

Kiedy zostały odkryte pozostałości Bramy Bydgoskiej?

Pozostałości Bramy Bydgoskiej zostały odkryte podczas przebudowy placu Rapackiego. Wspominaliśmy niedawno, że na przełomie XIX i XX wieku były plany, aby w jej sąsiedztwie wybudować teatr, miejsce to władze miasta wskazały również przedstawicielom Banku Rzeszy, którzy zdecydowali o przeprowadzce banki z kamienicy na rogu ul. Żeglarskiej i Bankowej do nowej siedziby. Tą rzecz jasna, trzeba było wcześniej zbudować.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

„Fila Banku Rzeszy doniosła radzie miejskiej, że rezygnuje z placu budowy, który jej przeznaczono w pobliżu Bramy Bydgoskiej – czytamy w „Gazecie Toruńskiej” z początku maja 1902 roku. - Toruńska filia Banku Rzezy układa się o plac budowy pod nowy gmach bankowy z ministerstwem wojny. Plac ten znajduje się w pobliżu miejskiego dworca kolejowego”.

Ostatecznie, jak wiadomo, gmach banku stanął jednak w sąsiedztwie Bramy Bydgoskiej. Budowa ruszyła jednak dopiero w styczniu A. D. 1904.

Podczas posiedzenia, na którym odczytane zostało pismo od przedstawicieli banku, rada miejska przeznaczyła 1000 marek na odnowienie ratusza. Radni zobowiązali także zarząd miasta do sporządzenia kosztorysu przebudowy ratusza szacowanej wstępnie na 200 tysięcy marek. Przygotowania do tej przebudowy trwały długo, dzięki niej Ratusz Staromiejski doczekał się m.in. centralnego ogrzewania.

Przez wiele lat w Toruniu toczyła się dyskusja o tym, w jakich godzinach powinny być otwarte toruńskie sklepy. I wcale nie chodziło o to, czy mogą być one pracować w niedzielę, bo na ogół pracowały. Przeważnie chodziło o to, czy można by je było zamykać przed godziną 21 lub 22. Na początku maja 1902 roku odbyło się w tej sprawie specjalne spotkanie. Jego uczestnicy doszli do wniosku, że te sprawy zostać uregulowane specjalną ustawą, ponieważ kupcy sami z siebie nigdy nie zgodzą się na to, aby zamykać sklepy o godz. 20. Oni zresztą również byli na sali obecni i wyjaśnili swój punkt widzenia.

„W rzeczy samej kupcy pp. Cohn, Sternberg, Leyser, Wolf (starszy) i inni oświadczyli się stanowczo przeciw zamykaniu składów przed godz. 9 wieczorem a to dlatego, że kupcy toruńscy nie mogliby istnieć bez klienteli z Królestwa a klientela ta przybywa do Torunia przeważnie po godz. 5 po południu, więc i tak niewiele ma czasu na załatwienie interesów” - relacjonowała „Gazeta Toruńska”.

Klienci z Kongresówki przybywali do Torunia po godz. 17, a wiosna w 1902 roku na dobre dotarła do miasta dopiero w maju. Wtedy w każdym razie gazety odnotowały, że w ogrodzie botanicznym słyszano słowika, a na Wiśle pojawiła się pierwsza tratwa.

Polecane oferty

* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia