Nie tylko nowe przestrzenie życiowe dla wielkich Niemiec pod wodzą Adolfa Hitlera były ważne - III Rzesza, wyruszając na wojnę, miała zdobywać nowe terytoria, ale przy okazji też dobra, które na tych terytoriach były do zagrabienia. Wśród tych dóbr poczesne miejsce zajmowały oczywiście dzieła sztuki. Najpierw odebrane niemieckim i austriackim Żydom, by zasiliły prywatne kolekcje nazistowskich dygnitarzy. Potem przyszła pora na kradzieże w okupowanej Polsce, Związku Radzieckim, wszędzie tam, gdzie kraść można z butą zdobywców. Oczywiście do czasu.
Lista skradzionych, ale też zniszczonych bezpowrotnie w czasie działań wojennych w okupowanej Polsce dzieł sztuki jest długa. Zacznijmy od czystej buchalterii: około 2,8 tys. obrazów znanych europejskich szkół malarskich, 11 tys. obrazów malarzy polskich, 1,4 tys. wartościowych rzeźb, 15 mln książek z różnych okresów, 75 tys. rękopisów, 22 tys. starodruków, 25 tys. zabytkowych map, 300 tys. grafik, 50 tys. rękopisów muzealnych, 22 mln woluminów z 26 tys. bibliotek szkolnych, 4,5 tys. oświatowych i tysiąca naukowych, a nawet 5 tys. dzwonów kościelnych. Na szczycie listy tych najcenniejszych i nieodzyskanych do dzisiaj jest oczywiście „Portret młodzieńca” pędzla Rafaela z krakowskiego Muzeum Czartoryskich, po którym ślad zaginął w 1940 r. Ale od początku...