Aleksander Nowaczyński urodził się 24 listopada 1900 roku w Urzędowie – małej miejscowości położonej na Lubelszczyźnie. Mimo jej typowo rolniczego charakteru, odznaczała się ona wielkim duchem patriotycznym. Po zakończeniu powstania styczniowego Urzędów za swoją działalność niepodległościową utracił prawa miejskie, a w czasie I wojny światowej został całkowicie spalony. W późniejszym okresie – w czasie II wojny światowej, jak i pierwszych latach powojennych – w rejonie Urzędowa działała silna partyzantka, w tym m.in. zgrupowanie partyzanckie cichociemnego mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, w którym służyło wielu urzędowiaków. O patriotyzmie mieszkańców i ich zaangażowaniu w walce o niepodległość może świadczyć fakt, że w 1947 roku komuniści planowali, pod przykrywką akcji „Wisła”, przesiedlenie całej miejscowości. Miała to być kara za wsparcie podziemia antykomunistycznego działającego na tym terenie. Działania te nie doszły do skutku, ponieważ obawiano się zbrojnego oporu.
Z urzędowskiej chałupy
W Urzędowie rodzice Aleksandra Nowaczyńskiego, Józef i Marianna z domu Chudzicka, zajmowali się rolnictwem, posiadając kilkumorgowe gospodarstwo. Mimo tego, że Aleksander miał trzy siostry, a więc jako jedyny potomek w linii męskiej mógłby kontynuować działalność rolniczą, matka od samego początku chciała go ukierunkować do nauki. Uczył się początkowo w rodzinnym domu, poznając polską literaturę i historię, a następnie w miejscowej szkole powszechnej (ludowej). Jego dalszą naukę przerwał wybuch I wojny światowej i spalenie przez Rosjan Urzędowa w 1915 roku. Po wyparciu Rosjan, pod rządami austriackimi Nowaczyński rozpoczął pracę na stanowisku sekretarza w urzędzie gminy. Tam też, jako szesnastoletni chłopak, nawiązał kontakty z Polską Organizacją Wojskową (POW) – tajną organizacją zbrojną tworzoną w Królestwie Polskim z inicjatywy Józefa Piłsudskiego. Za cel stawiała sobie walkę o niepodległość Polski i przygotowanie kadr dla jej przyszłej armii. Prowadziła szkolenia wojskowe oraz działania wywiadowcze i dywersyjne. Za działalność w POW Nowaczyński był poszukiwany przez austriacką żandarmerię i musiał się ukrywać, chociaż utrzymywał aktywne kontakty konspiracyjne.
Łzy radości
Jesienią 1918 r. klęska państw centralnych stała się oczywistą. POW podjęła działania zbrojne przeciwko okupantowi. 2 listopada 1918 r. Nowaczyński wziął udział w mobilizacji urzędowskiej placówki POW i rozbrojeniu austriackiego posterunku żandarmerii w Urzędowie, Dzierzkowicach oraz Olbięcinie. Dzień później w Kraśniku rozbrojono bez walki austro-węgierski garnizon i opanowano lokalne koszary wojskowe, a także kontynuowano rozbrajanie mniejszych lokalnych posterunków żandarmerii (w Gościeradowie, Karpiówce czy Szastarce). Następnie oddział wymaszerował do Lublina, gdzie odbyła się uroczystość zaprzysiężenia oddziałów POW. „Tam po raz pierwszy na żołnierskiej zbiórce usłyszałem hymn polski »Jeszcze Polska nie zginęła«” – wspominał po latach Nowaczyński. – „Niejednemu z nas spływały po policzkach łzy radości”. Działalność w strukturach wojskowych POW ukierunkowała osiemnastoletniego Aleksandra Nowaczyńskiego do kontynuowania kariery wojskowej. Jeszcze w listopadzie 1918 roku na ochotnika wstąpił do oddziału formowanego przez mjr. Wacława Scaevoli- -Wieczorkiewicza, którego celem było wsparcie oddziałów polskich walczących z Ukraińcami we Lwowie. Po zakończeniu walk Nowaczyński pod dowództwem Scaevoli-Wieczorkiewicza, już w ramach 23. pułku piechoty, wziął udział również w wojnie polsko-bolszewickiej. W kwietniu 1920 r. uczestniczył w działaniach w czasie tzw. polskiej ofensywy kijowskiej (zajmując m.in. Żytomierz oraz Kijów), a od czerwca 1920 r. w ciężkich walkach odwrotowych z bolszewicką 1. Armią Konną pod dowództwem Siemiona Budionnego (m.in. w bitwie pod Równem, Zamościem i Wieprzem). W czasie bitwy warszawskiej zadaniem 23. pułku piechoty była osłona lewego skrzydła polskiej grupy uderzeniowej pod dowództwem Piłsudskiego, a po przełamaniu frontu pościg za cofającymi się wojskami bolszewickimi. Ostatnim akordem wojennej tułaczki młodego Nowaczyńskiego była operacja niemeńska z października 1920 r., zakończona oskrzydleniem części Armii Czerwonej w rejonie Grodna.
W II Rzeczpospolitej
Po zakończeniu wojny polsko- bolszewickiej Nowaczyński w ramach zasług na polu walki otrzymał propozycję przejścia do służby zawodowej. W styczniu 1921 r. skierowano go do Szkoły Oficerskiej w Bydgoszczy. Po jej ukończeniu w 1923 r. w stopniu porucznika został dowódcą plutonu w 23. pułku piechoty, który stacjonował we Włodzimierzu Wołyńskim. W latach 1924- 1928 pełnił funkcję referenta w Dowództwie Okręgu Korpusu II w Lublinie. Natomiast wiosną 1929 r. otrzymał nominację na dowódcę kompanii w 36. pułku piechoty Legii Akademickiej w Warszawie. Warto zaznaczyć, że poza szkoleniem pułk ten pełnił służbę reprezentacyjną i garnizonową na terenie stolicy. Wystawiał warty garnizonowe oraz honorowe przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Jego żołnierze stanowili także kompanię honorową do powitania i pożegnania gości zagranicznych, na uroczyste capstrzyki, defilady, pogrzeby itp. W 1930 r. Aleksander Nowaczyński został awansowany do stopnia kapitana i przeniesiony do 28. Dywizji Piechoty na stanowisko szefa sztabu. Pięć lat później powrócił do 36. pułku piechoty i ponownie objął dowództwo kompanii. W marcu 1939 r. otrzymał stopień majora i nowy przydział: na stanowisko I-go zastępcy dowódcy Batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza w Skałacie. Zadaniem batalionu była ochrona granicy polsko-radzieckiej.
17 września
Nowaczyński w ramach służby w batalionie KOP wziął udział w wojnie obronnej z 1939 r., przygotowując się do obrony wschodnich terenów II RP. 14 września został przeniesiony do Zaleszczyk, gdzie objął stanowisko komendanta miasta. Dowodził ewakuacją ludności przez przejście graniczne z Rumunią. Nominacja ta uchroniła go przed sowieckim więzieniem oraz pewną śmiercią w Katyniu, Charkowie czy Kijowie-Bykowni, gdzie zostało zamordowanych łącznie 20 oficerów i podoficerów z batalionu KOP „Skałat”. Gdy 17 września 1939 r. wojska sowieckie przekroczyły wschodnią granicę II Rzeczpospolitej, mjr Nowaczyński dalej kierował ewakuacją w kierunku Rumunii. 18 września, jak przypomina Jerzy Goliński w książce „Płk Aleksander Nowaczyński 1900-1990”: „Jednostki radzieckie szybko zbliżały się do miasta. […]. Kiedy tak stał przed mostem pełen wahań i bólu, usłyszał narastający warkot silników czołgowych; nie miał wątpliwości, że to są czołgi radzieckie. Wtedy samotnie wszedł na most i postanowił przejść miarowym krokiem na drugą stronę, nie oglądając się”. Nowaczyński po przekroczeniu granicy polsko-rumuńskiej, jak pozostali polscy żołnierze, został internowany. Osadzono go w obozie w Călimăneşti położonym w południowej Rumunii, nad rzeką Aluta. Na początku 1940 r. przedostał się przez Jugosławię i Grecję do Francji, gdzie natychmiast dołączył do formującego się Wojska Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Sikorskiego. Otrzymał przydział do 10. Brygady Kawalerii Pancernej formującej się w rejonie Orange-Bollene. Objął stanowisko dowódcy szwadronu w dywizjonie przeciwpancernym. Z powodu opóźnień mobilizacyjnych jego dyon nie wziął udziału w walkach w obronie Francji. Został ewakuowany do Wielkiej Brytanii.
U Sosabowskiego
Po dotarciu do Anglii, w listopadzie 1940 r. mjr Aleksander Nowaczyński objął dowództwo Pociągu Pancernego „H” operującego w ramach III Dywizjonu Pociągów Pancernych w rejonie Canterbury. Zadaniem pociągów pancernych było patrolowanie torów kolejowych i zwalczanie przewidywanych desantów powietrznych oraz wsparcie ogniowe w wypadku niemieckiego desantu morskiego. Pełniły one służbę patrolową głównie w nocy i nad ranem. Gdy w 1941 r. zagrożenie niemieckiej inwazji minęło, mjr Nowaczyński został przeniesiony do tworzonej 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej (1. SBS) dowodzonej przez gen. Stanisława Sosabowskiego. Była to pierwsza wielka jednostka powietrzno-desantowa w historii Polskich Sił Zbrojnych. Zgodnie z pierwotnym założeniem miała wziąć udział w walkach w Polsce, jednakże ostatecznie została użyta przez aliantów w operacji „Market Garden” w Holandii. Początkowo mjr Nowaczyński otrzymał przydział na komendanta Centrum Wyszkolenia Spadochronowego Samodzielnej Brygady Spadochronowej przy Oddziale VI Sztabu Naczelnego Wodza, który umieszczony został w pobliżu miejscowości Leven. W ośrodku szkolili się polscy żołnierze przydzieleni do 1. SBS oraz kandydaci na cichociemnych. W marcu 1943 r. przeniesiono go na stanowisko dowódcy 3. batalionu spadochronowego. Rozkazem szefa sztabu naczelnego wodza mjr Aleksander Nowaczyński z dniem 1 grudnia 1943 r. przejął dowództwo nad 8. batalionem strzelców wchodzącym w skład 1. Dywizji Pancernej. Po latach gen. Stanisław Maczek w swoich wspomnieniach zatytułowanych „Od powodowy do czołga” tak ocenił ten moment: „Z wdzięcznością wziąłem na dowódców 3 oficerów brygady spadochronowej, którzy z powodu przekroczonego wieku dla spadochroniarzy byli bez przydziału, a to: ppłka Z. Szydłowskiego, ppłka Complaka i ppłka Nowaczyńskiego, którzy w krótkim czasie cudów dokazali, stwarzając pod każdym względem podciągnięte jednostki przewożonej piechoty. Tym bardziej to godne podkreślenia, że nie mogli przebierać w ludziach, przyjmując wszystko, co napływało do oddziału, a i tak nie wypełniało 100 procent etatów”. Batalion dowodzony przez mjr. Nowaczyńskiego powstał w Szkocji 16 czerwca 1942 roku jako 1. Batalion Strzelców w ramach Grupy Wojsk Wsparcia 1. Dywizji Pancernej. Jego zmiana numeracji w listopadzie 1943 r. związana była z przeformowaniem całej dywizji na nowy, brytyjski etat wojenny. W jej składzie, oprócz brygady pancernej, znalazła się również piechota zmotoryzowana – nowo utworzona 3. Brygada Piechoty (1. batalion strzelców podhalańskich, 8. batalion strzelców, 9. batalion strzelców flandryjskich oraz 1. samodzielny szwadron CKM). Sprawne wprowadzenie zmian organizacyjnych oraz nowe wyszkolenie żołnierzy (w tym zgranie między batalionami) było ważne, ponieważ od ich sukcesu zależało dopuszczenie polskiej dywizji do walki z Niemcami. 19 marca 1944 r. polska 1. Dywizja Pancerna otrzymała oficjalny rozkaz mobilizacyjny. Natomiast z dniem 1 marca 1944 r. Aleksander Nowaczyński za swoje sukcesy organizacyjne został awansowany do stopnia podpułkownika.
Niemcy w butelce
Pod koniec lipca 1944 roku 1. Dywizja Pancerna gen. Maczka została przerzucona w kilku etapach do Normandii. Jednostka schodziła na brzeg w Courseulles-sur-Mer w rejonie plaży „Juno”. Do akcji weszła 8 sierpnia 1944 r. w składzie 1. Armii Kanadyjskiej podczas operacji „Totalize”, gdzie wspólnie z 4. Kanadyjską Dywizją Pancerną rozpoczęła natarcie wzdłuż drogi Caen – Falaise. W wyniku niezwykle krwawych walk, które rozegrały się w dniach od 8 do 21 sierpnia 1944 r., przełamano obronę niemiecką w Normandii oraz doprowadzono do wyjścia aliantów na linię Sekwany, a później Renu. Rozbito również znaczne siły niemieckie Grupy Armii B z 7. Armią i 5. Armią Pancerną (Panzergruppe West), które zostały zamknięte w okrążeniu przez wojska zachodnich aliantów. Generał Montgomery, który dowodził siłami lądowymi, oceniając bitwę w kotle pod Falaise, powiedział: „Niemcy byli jakby w butelce, a polska dywizja była korkiem, którym ich w niej zamknęliśmy”. Już w czasie pierwszych walk z Niemcami dowodzony przez ppłk. Aleksandra Nowaczyńskiego 8. batalion strzelców otrzymał dość osobliwy przydomek – „Krwawe koszule”.