Kult ciała. Świętego ciała

Pielgrzymi przybyli do białostockiej Cerkwi św. Mikołaja mogli pomodlić się przy relikwiarzu, w którym schowana jest dłoń Marii Magdaleny.
Pielgrzymi przybyli do białostockiej Cerkwi św. Mikołaja mogli pomodlić się przy relikwiarzu, w którym schowana jest dłoń Marii Magdaleny. Wojciech Wojtkielewicz
Do Polski przywieziono słynną relikwię św. Marii Magdaleny, zwaną ciepłą ręką. Dlaczego ludzie czczą relikwie? I skąd wiadomo, że szczątki są prawdziwe?

O Marii Magdalenie słyszał chyba w Polsce każdy. Zgodnie z opisem w Biblii Jezus wyrzucił z niej siedem złych duchów. Po tym przyłączyła się do niego i jego uczniów.

Ze swoim nauczycielem została do końca. Była świadkiem śmierci Jezusa, a w niedzielę, gdy przyszła, by namaścić jego ciało, zobaczyła pusty grób. Jej jako pierwszej objawił się zmartwychwstały Jezus. I jako pierwszy w historii świadek tego wydarzenia opowiedziała o nim apostołom.

Ręka, która nie stygnie

Z tego względu w chrześcijaństwie Maria Magdalena jest ważną postacią. W tradycji prawosławnej jest uznawana za równą apostołom. Krótkie wzmianki w Ewangelii chrześcijańska tradycja uzupełniła legendami. Przez wiele wieków Kościół uważał, że przed spotkaniem z Jezusem była jawnogrzesznicą, lecz później wycofał się z tej interpretacji.

Jest też inna legenda. Głosząc Dobrą Nowinę, Maria Magdalena dotarła aż do Rzymu, przed oblicze cesarza Tyberiusza. Podczas spotkania podała mu jajko - symbol odradzającego się życia. Jajko zmieniło natychmiast kolor na czerwony, stając się pierwszą wielkanocną pisanką.

Według tradycji Maria Magdalena zmarła w Efezie, tam też została pochowana. Jednak jej ciało w IX w., w obawie przed najazdem Turków, przeniesiono do Konstantynopola. Jej dłoń znalazła się w monastyrze na greckiej górze Athos. Dla prawosławnych jest to miejsce niezwykłe. Od półtora tysiąca lat mieszkają tam mnisi, którzy opiekują ikonami oraz relikwiami. - Istnieje legenda, że gdy coś stanie się świętej górze Atos i mnisi przestaną tam się modlić, nastąpi koniec świata - mówi ks. Jakub Dmitruk, wikariusz parafii prawosławnej w Łodzi. - Na razie światu nic nie grozi, bo góra wciąż istnieje - uspokaja.

Zgodnie z tradycją relikwia ta ma niezwykłe właściwości. Określana jest jako niedenna, czyli niepodlegająca rozkładowi. Choć teoretycznie od dwóch tysięcy lat jest martwa, wciąż zachowuje temperaturę ciała zdrowego człowieka, czyli 36,6 stopnia C.

Relikwia rzadko opuszcza monastyr na Athosie. Do Polski przyjechała na zaproszenie hierarchów Kościoła prawosławnego oraz Bractwa św. Cyryla i Metodego.

To ważne wydarzenie nie tylko dla wiernych prawosławnych, lecz także chrześcijan innych wyznań.

- Modlitwa przy relikwiach to zbliżenie się do samego świętego, a przez to człowiek zbliża się jeszcze bardziej do Boga - podkreśla ksiądz doktor Adam Misijuk z parafii prawosławnej św. Jana Klimaka w Warszawie.

Relikwia do Polski przyleciała samolotem. Towarzyszyła jej grupa mnichów z góry Athos, relikwia Chrystusowego krzyża oraz ikona przedstawiająca zmartwychwstanie. Punktem kulminacyjnym było wystawienie relikwiarza w słynnym sanktuarium w Grabarce - podczas Święta Przemienienia Pańskiego.

Bój o ampułki

Sprawa relikwii stała się w Polsce po raz pierwszy bardzo głośna po śmierci świętego dziś Jana Pawła II. Najcenniejszą z nich była krew pobrana papieżowi podczas jednego z ostatnich przed śmiercią badań w klinice Gemelli.

Kardynał Dziwisz kazał wtedy zachować ją w ampułce. Krew została pobrana w czasie badań przed zabiegiem tracheotomii (chirurgicznego otwarcia przedniej ściany tchawicy w celu umożliwienia wentylacji), który przeszedł ciężko chory papież.

Krew trafiła już do wielu miejsc w Polsce. Innego rodzaju relikwie świętego Jana Pawła II znajdują się na Jasnej Górze. Tam można obejrzeć m.in. materiał z kroplą krwi, przestrzelony pas papieskiej sutanny.

Legenda i rzeczywistość

Ale najcenniejsze w Polsce są relikwie Świętego Krzyża. Jedne z nich znajdują się w klasztorze na Świętym Krzyżu. Zgodnie z legendą krzyż odnalazła cesarzowa Helena, matka Konstantyna Wielkiego. Największą część relikwii Krzyża Świętego przekazała do sanktuarium Grobu Świętego w Jerozolimie, drugą do Konstantynopola, a trzecią przywiozła do Rzymu.

Dziś największą część Krzyża Świętego mają rzymskie bazyliki św. Piotra i Świętego Krzyża Jerozolimskiego, katedra św. Michała i Guduli w Brukseli, katedra Notre Dame w Paryżu, opactwo cysterskie w Heiligenkreuz w Austrii oraz katedry w Pizie i Florencji. A Helena jest dziś świętą zarówno Kościoła katolickiego, jak i Kościoła prawosławnego.

Biskup Jerozolimy Cyryl zapisał, że relikwiami Krzyża Świętego zapełniony jest cały świat. Ze względu na zagrożenie wojnami relikwie Drzewa Krzyża Świętego zostały podzielone na tysiące drobnych drzazg i rozesłane do wielu kościołów. Nierzadko dochodziło do ich kradzieży, a także handlowano nimi.

Do Polski pierwsze relikwie Drzewa Krzyża Świętego dotarły z Węgier. Od tego momentu Święty Krzyż stał się miejscem, które niczym magnes przyciągał tłumy. Do XVII w. stanowił centrum życia religijnego, dopiero po zwycięstwie nad Szwedami miejscem takim stała się Jasna Góra w Częstochowie.

Święty Krzyż to najstarsze sanktuarium, ale niejedyne miejsce w Polsce, gdzie znajdują się relikwie Drzewa Świętego Krzyża. Są także w Częstochowie, Krakowie, Zamościu, we Włocławku i w wielu innych kościołach.

Do 10 lutego 1991 r. relikwie znajdowały się też w lubelskim klasztorze ojców dominikanów. Tego dnia ojcowie odkryli, że relikwie zniknęły Od 20 lat zarówno policja, jak i prywatni detektywi próbują wyjaśnić zagadkę kradzieży. Jak dotąd, niestety bezskutecznie.

Matylda Witkowska

Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia