Inną metodą było utrudnianie tym placówkom otrzymania uprawnień szkół państwowych, czyli równorzędnego traktowania ich świadectw i prawa do organizowania egzaminów maturalnych. Powodem odmowy był np. wprowadzony w 1946 r. wymóg realizowania „odpowiedniego kierunku wychowawczego”. Pozwalało to oskarżać szkoły katolickie o wychowywanie młodzieży niezgodnie z oficjalnym modelem. Przyczyną stawały się też ograniczenia związane z wyznaniem ucznia, czego nie przewidywały statuty szkół państwowych.
Do przejęcia szkolnictwa rządzący przystąpili po 1947 r. Zmiany, prowadzone pod hasłem „ofensywy ideologicznej”, oznaczały jego laicyzację. Polegała ona nie tylko na usuwaniu katechezy czy symboli religijnych, lecz również na oczyszczaniu treści nauczania z wszelkich elementów świadczących o związkach kultury i nauki z katolicyzmem. „Nowa szkoła” miała kształcić „światopogląd naukowy” i „socjalistyczną moralność” w oparciu o zasady marksizmu-leninizmu.
W 1949 r. pojawił się typ całkowicie laickich szkół zakładanych pod opieką Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Wychowały one „ludzi twórczych, wolnych od jakichkolwiek nienaukowych przesądów – mocno związanych z masami pracującymi Polski Ludowej”. W Lublinie pierwsza taka placówka powstała przy ul. Lipowej, potem na Bronowicach – niechętnie zapisywano do nich dzieci (członkowie Komitetu Miejskiego PZPR prowadzili z rodzicami „rozmowy uświadamiające”).
Placówki wyznaniowe rządzący traktowali jako przeszkodę w opanowaniu umysłów młodzieży: „Szkoła nie uwzględniając w dostatecznej mierze aktualnych zagadnień ideowo-wychowawczych, nie przeciwdziała skutecznie szkodliwym pod względem wychowawczym wpływom na młodzież” (fragment oceny szkoły podstawowej ss. Urszulanek”). Jedną z przesłanek tej oceny był np. brak w programie nauczania „nauki o Polsce Ludowej”. Niepokój przedstawicieli Zarządu Wojewódzkiego ZMP w Lublinie wzbudził np. fakt, że na korytarzu Gimnazjum ss. Kanoniczej, obok oficjalnych afiszy, wisiała niepodpisana gazetka „o klerykalnej treści”.
Uczniów tych szkół a priori podejrzewano o prowadzenie „wrogiej” działalności. „Skupiają one [kościelne placówki wychowawcze] kilkanaście tysięcy młodzieży, która w większości wypadków jest przysposabiana do odegrania roli najbardziej rozfanatyzowanego i bojowego aktywu klerykalnego” (fragment opinii członków Komitetu Centralnego PZPR).
W „nowej rzeczywistości” nie było zatem miejsca dla placówek pozostających poza kontrolą rządzących. Dlatego zdecydowano o likwidacji szkół katolickich. Pierwszym jej etapem miało być opanowanie przez działaczy Związku Młodzieży Polskiej i osoby świeckie stanowisk związanych z kształceniem ideologicznym uczniów. Proponowano nawet powołanie osobnego etatu świeckiego zastępcy dyrektora do spraw wychowawczych, koordynującego proces indoktrynacji uczniów. Nacisk kładziono także na zakładanie w tych placówkach kół ZMP, traktowanych jako „baza wypadowa […] do walki z ciemnotą i wstecznictwem”. Do akcji przyłączyli się też funkcjonariusze aparatu represji, umieszczając uczniów szkół wyznaniowych na liście osób niemogących studiować. Dodatkowo osoby te pozbawiono prawa do stypendiów, zasiłków rodzinnych i ulgowych biletów.
Istotnym etapem likwidacji szkół wyznaniowych było pozbawienie ich wspomnianych uprawnień państwowych. Gimnazjom ss. Urszulanek i Biskupiemu odebrano je w 1949 r. Ich uczniowie musieli zdawać matury eksternistycznie przed komisją złożoną z przedstawicieli kuratorium. Tłumaczono to m.in. faktem, że „[…] Państwo nie ma potrzeby sankcjonowania ich [absolwentów] wykształcenia i wychowania dla ich określonych celów, bo przez usankcjonowanie ich wykształcenia stwarza [się] im możliwość przejścia na wyższe uczelnie jako niepożądanemu elementowi”.
Gimnazja ss. Urszulanek i ss. Kanoniczek uratowały przed zamknięciem rozmowy między Episkopatem a rządem w sprawie porozumienia, podpisanego 1 kwietnia 1950 r. Rząd zagwarantował wówczas m.in. prawo Kościoła do nauczania religii i do utrzymywania szkół. Władze nie przestrzegały jednak tych punktów. Wciąż trwała bowiem likwidacja szkół wyznaniowych. W 1953 r. uczniów Gimnazjum Biskupiego nie dopuszczono do eksternistycznej matury – wymagano od nich jednoczesnego spełniania dwóch wykluczających się warunków: ukończenia 18 roku życia i przedstawienia zaświadczenia z zakładu pracy. Równolegle trwała stopniowa likwidacja Gimnazjum ss. Urszulanek. W 1954 r. zakazano im otwarcia pierwszej klasy gimnazjum. W czerwcu następnego roku decyzją Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Lublinie zamknięto szkołę m.in. z „powodu niskiego poziomu nauczania”. Miesiąc później Wydział Kwaterunkowy Miejskiej Rady Narodowej zajął część szkolną budynku klasztornego (od sióstr zażądano wydania kluczy). Nie pomogły odwołania do Rady Państwa. We wrześniu 1955 r. placówka ostatecznie przestała istnieć, jej pomieszczenia przejęło LO im. Marii Konopnickiej.
W 1950 r. zlikwidowano gimnazjum oo. Bernardynów w Radecznicy. Już wcześniej oceniano je negatywnie: „[…] ojcowie Bernardyni rozmyślnie utrudniają pracę ZMP, szerząc między młodzieżą antynaukowe teorie i tolerują antyrządowe wystąpienia”. Bezpośrednim powodem zamknięcia stało się oskarżenie zakonników o współpracę z podziemiem niepodległościowym, zwłaszcza z Inspektoratem Zamojskim Zrzeszeniem „Wolność i Niezależność” dowodzonym przez Mariana Pilarskiego „Jara”.
W latach 1949–1950 r. zamknięto także licea krawieckie i gastronomiczne prowadzone przez siostry sług Jezusa w Lublinie. Podstawą tej decyzji stał się typowy zarzut, że szkoły „wychowują w duchu nielojalnym dla Polski Ludowej”, czego przejawem miał być np. brak portretu marszałka Rokossowskiego w salach lekcyjnych.
Gimnazja ss. Kanoniczek i Biskupie przetrwały lata stalinizmu. O istnieniu tego pierwszego zdecydowała prosystemowa postawa jego dyrektora, ks. Antoniego Nowaka. Pozwolił m.in. na pełną działalność ZMP i zatrudnił nauczycieli świeckich. Według jego słów „siostry kanoniczki były tylko w szyldzie szkoły”.
Strona kościelna nadzieję na odzyskanie części szkół wiązała z częściową poprawą relacji państwo-Kościół po październiku 1956 r. Złożyła wówczas 125 wniosków o ponowne otwarcie placówek, tylko kilka załatwiono pozytywnie. Odrzucono m.in. prośbę ss. Urszulanek. Rządzący nie zamierzali bowiem zrezygnować z monopolu oświatowego i szybko przystąpili do kolejnej „ofensywy ideologicznej” i laicyzacji szkolnictwa.
Okres gomułkowski przyniósł kres istnienia dwóch ocalałych szkół katolickich w Lublinie. W czerwcu 1961 r. matka przełożona ss. Kanoniczek otrzymała pismo z Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej o likwidacji zakładu i przejęciu jego pomieszczeń na potrzeby nowego III LO (później VIII LO im. Zofii Nałkowskiej). Stało się to mimo postawy jego dyrektora, ks. Antoniego Nowaka – przewodniczącego Okręgowej Komisji Księży przy ZBoWiD. W lipcu następnego roku zamknięto „Biskupiak”. Jego nauczycieli i uczniów postawiono przed faktem dokonanym. W okresie wakacji władze oświatowe zajęły w asyście MO budynek, wymieniły zamki i przekazały klucze dyrekcji szkół pedagogicznych.
Niniejszy artykuł poruszył jedynie pewne wątki związane z likwidacją szkół wyznaniowych. Pominięto w nim kwestię szkolnictwa wyższego, zwłaszcza szykan wobec KUL. Nie wspomniano o zamykaniu niższych seminariów duchownych i kasacie placówek prowadzonych przez inne wyznania. Stanowią one bowiem temat odrębnych rozważań.
- Piknik rodzinny PiS w Chełmie przyciągnął tłumy. Był grill, wata i lody. Zdjęcia
- Zamość. Największy, niedzielny obiad w Polsce. A wieczorem koncert!
- Kibice na meczu Motor Lublin – GKS Katowice w obiektywie „Kuriera”
- Nocny pokaz balonów w Nałęczowie. Zobacz zdjęcia
- Lubelscy pątnicy ze śpiewem na ustach zmierzają do Częstochowy. Zobacz zdjęcia
- Pchli Targ w Zamościu. Mnóstwo okazji i uśmiechów