Najstarszy teatr na Śląsku już wkrótce ma odzyskać dawny, przedwojenny blask

Marcin Kaźmierczak
Budynek teatru po ostatniej przebudowie w 1928 r. Taki wygląd zachował aż do tragicznego w skutkach oblężenia miasta w 1945 roku.
Budynek teatru po ostatniej przebudowie w 1928 r. Taki wygląd zachował aż do tragicznego w skutkach oblężenia miasta w 1945 roku. UM Głogów
Choć wcześniej wybudowano wrocławski Ballhaus i Kalte Asche, to głogowski Teatr Miejski jest najstarszym tego typu budynkiem istniejącym na Śląsku.

Pierwszym teatrem założonym na Śląsku był wrocławski Ballhaus (1677). Drugi, Die Kalte Asche (1782), również powstał w stolicy regionu. W Polsce najstarsze były teatry w Białymstoku (1748), Warszawie (1765), Krakowie (1781) oraz Poznaniu (1804). Budynki, w których się mieściły, zostały jednak przebudowane lub fizycznie przestały istnieć. Teatr Miejski w Głogowie, choć od ponad siedemdziesięciu lat znajduje się w stanie ruiny, jest więc najstarszym tego typu budynkiem w Polsce.

Jak ławy mięsne zamieniły się w teatr?

Dzieje ruchu teatralnego w Głogowie sięgają średniowiecza. Pierwsze przedstawienia, podobnie jak w większości miast ówczesnego Śląska, związane były z liturgią kościelną i odgrywane podczas głównych świąt. Równolegle do nich funkcjonowała świecka komedia mięsopustna, której twórcami byli przede wszystkim rzemieślnicy. Znaczący wpływ na rozwój głogowskiego teatru mieli także jezuici, przybyli do miasta w 1625 r., bowiem odgrywanie scen teatralnych było w ich regule jedną z najważniejszych metod wychowania młodzieży.

Od początku swojego istnienia ruch teatralny nie miał w mieście swojego stałego miejsca, w którym mógłby się rozwijać. Przedstawienia odgrywane były m.in. w auli kolegium przy kościele jezuitów, w zamku, a od 1726 r. w wybudowanej w zamkowych ogrodach ujeżdżalni. Wędrowne trupy, o ile wcześniej otrzymały od władz miejskich pozwolenie na występ, wystawiały przedstawienia we wschodnim skrzydle ratusza, w budynku szmatruzu, w którym podczas jarmarków handlowano płótnem.

Pomysł powołania sceny teatralnej w Głogowie zrodził się u schyłku XVIII w. Choć w mieście nie brakowało entuzjastów Melpomeny, problemem okazało się znalezienie pomieszczenia, w którym jej przybytek miały się mieścić. Pod uwagę brana była zarówno sala redutowa znajdująca się w rynku, tuż przy ratuszu, jak i miejski magazyn soli. Oba pomysły spaliły jednak na panewce. Przełomowe w tym względzie okazało się wystąpienie urodzonego w Poczdamie, a osiadłego w Głogowie Christiana Schultzego, który 28 listopada 1798 r. pod publiczny osąd poddał pomysł nadbudowania niskiego piętra w istniejącym budynku ław mięsnych, z przeznaczeniem na osobne pomieszczenie dla teatralnej sceny.

Organizowanie takich scen było niezwykle popularne w ówczesnych Prusach w związku z akcją kulturalną prowadzoną przez króla Fryderyka II, który nakazał budowę scen dla wędrownych trup. Miały one odgrywać sztuki dla mieszczan, a także, jak m.in. w przypadku Głogowa, który był miastem garnizonowym, dla wojska i przy okazji uświetniać wszystkie państwowe święta.

Prace rozpoczęto w kwietniu 1799 r., a kierował nimi sam pomysłodawca i projektant w jednej osobie - Schulze. W myśl projektu bryła budynku miała być zbudowana według wywodzącego się ze sztuki starożytnego Egiptu i Grecji wzorca klasycystycznego, tak powszechnego w tamtym czasie w głównych miastach Prus - Berlinie i Poczdamie. Front teatru został podzielony trzema ryzalitami. Środkowy zwieńczono półkolistą niszą portalową w kształcie muszli. Rozwiązanie to nie ma odpowiednika w żadnym z zachowanych obiekcie teatralnym.

W 1864 r. stanęło w niej popiersie patrona teatru Andreasa Gryphiusa, które wyszło spod dłuta wrocławskiego rzeźbiarza Michaelisa.

O artystyczny wystrój budowli, a więc fryzy i sztukaterie zadbał poczdamski rzeźbiarz Konstantin Sartori. Wykonany przez niego, a znajdujący się w środkowym ryzalicie dziewięciopłytowy fryz przedstawiał 9 muz: Klio, Kaliope, Terpsychore, Uranię, Melpomenę, Euterpe, Talię, Polihymnię i Erato.

W teatrze istniał podział na miejsca I i II kategorii oraz galerię. Cena biletu w zależności od miejsca wynosiła odpowiednio 4 i 8 groszy.

Budynek wielokrotnie przebudowywano

W tej formie głogowska sala teatralna funkcjonowała przez kolejne 40 lat. W 1839 r. uznano jednak, że jest ona zbyt niska i ciasna, przez co coraz mniej komfortowa. Projekt przebudowy budynku opracował architekt miejski Gross. Zakładał on usunięcie podłogi, która rozdzielała znajdującą się na poddaszu salę teatralną od niżej położonej sali redutowej. Wskutek wspomnianego zabiegu powstało wysokie, dwupiętrowe pomieszczenie. Na parterze sali zainstalowano krzesła, a wyżej balkon i loggie. Miejsce w sali znalazł także amfiteatr. W proscenium miejsce znalazły posągi Schillera i Goethego.

Choć widownia oraz sama scena były znacznie wygodniejsze w użytkowaniu, w dalszym ciągu głogowski Teatr Miejski w razie pożaru nie był miejscem bezpiecznym, z którego łatwo można by się ewakuować. W 1859 r. w budynku zainstalowano urządzenia straży pożarnej. Znacznie bardziej widoczną zmianą było przeniesienie schodów przed ścianę frontową. Kramy mięsne, w dalszym ciągu istniejące na parterze budynku, usunięto dopiero na początku XX w. Zamieniono je na magazyny teatralne.

Scena teatru po ostatniej przebudowie przeprowadzonej w 1928 roku.
Scena teatru po ostatniej przebudowie przeprowadzonej w 1928 roku. UM Głógów

Ostatnia gruntowna przebudowa teatru dokonała się w latach 1926-1928. W pierwszym roku prac teatr wzbogacił się o pierwszą na Śląsku scenę obrotową, która pozwalała na szybką zmianę dekoracji. W 1928 r. przebudowano widownię i zaplecze według projektu miejskiego radcy budowlanego Eugena Griesingera. Zyskała ona 453 miejsca siedzące. Widownia główna mogła pomieścić 311 widzów, natomiast pozostałe 142 miejsca znajdowały się w lożach umiejscowionych na balkonie. Ściany pomieszczenia obito niebieskim pluszem, natomiast fotele i posadzki zyskały czerwoną barwę. Teatr wzbogacił się o fosę i dwie loże. Na parterze budynku urządzono hall z kasami biletowymi, foyer oraz zaplecze sceny. Z frontu budynku usunięto zbudowane w 1859 r. schody, zastępując je nowymi, usytuowanymi na tylnej ścianie. Koszt wszystkich prac wyniósł 275 tysięcy ówczesnych marek.

Reformatorzy głogowskiego teatru

W 1787 r., a więc zaledwie dwanaście lat przed powołaniem profesjonalnego teatru, powstał w Głogowie amatorski teatr oficerski, w którym występowali wojskowi, ale również urzędnicy i ich rodziny. Dochód z wystawianych dramatów przeznaczony był na wsparcie sierot po głogowskich żołnierzach. Teatr przetrwał jedynie do końca 1788 r.

Pierwsza trupa, która podjęła się prowadzenia stałych sezonów teatralnych w Głogowie, należała do Antona Fallera. Spektakle odgrywano od listopada do marca we wtorki, czwartki, piątki i niedziele.

Poza stałą trupą, w mieście z pojedynczymi spektaklami występowały znane w ówczesnych Prusach zespoły i soliści. W 1826 r. Głogów gościł Operę Berlińską, w kolejnym bolońskiego śpiewaka i gitarzystę Francello Gagittiego, a w 1837 r. śpiewaczkę Opery Mediolańskiej - Cestleloot. W marcu 1843 r. koncert fortepianowy w mieście dał światowej sławy kompozytor Franciszek Liszt.

W 1846 r. dyrektorem Teatru Miejskiego został Josef Keller. Doposażył on garderobę oraz magazyn rekwizytów, a także teatralną bibliotekę. Innym jego dokonaniem było wydłużenie sezonu do sześciu miesięcy oraz uruchomienie indywidualnego kolportażu biletów. Innym zrealizowanym pomysłem Kellera było powołanie teatru letniego. Przedstawienia wystawiano w ogrodzie strzelnicy przy ul. Długiej.

W 1870 r. głogowski przybytek Melpomeny wzbogacił się o sezon operowy. Grano głównie operetki w stylu wiedeńskim. Wyjątkowo udane dla teatru były rządy Ludwiga Hansinga (1896-1907), który także w głównej mierze postawił na operę. Zatrudnił on m.in. ośmioosobowy wojskowy chór oraz piętnastoosobowy zespół taneczny, w skład którego wchodziło aż siedem solistek. Jego dyrekcja przyniosła mieszczanom także częste wizyty uznanych w ówczesnych Prusach aktorów. Na deskach Teatru Miejskiego wystąpił m.in. Adalbert Matkowsky, William Buller, Charlotte Base, Amanda Lindner oraz zespoły - Balet Miejski z Lipska czy Balet Wrocławski.

Dyrektorem, który najdłużej, bo aż przez szesnaście lat, decydował o losach głogowskiego teatru i na stałe wpisał się w jego historię, był Amand Tresper. Funkcję piastował w latach 1911-1927, a przyznać trzeba, że ze względu na I wojnę światową i kryzysy gospodarcze był to czas niezwykle trudny. Teatrowi nie sprzyjała również pojawiająca się na horyzoncie konkurencja - radio i film.

Niesprzyjające okoliczności napędzały go jednak do działania. Tresper wydłużył sezon do siedmiu miesięcy, a nowe premiery pojawiały się na afiszu raz w tygodniu. Ponadto, by podreperować teatralny budżet, głogowski zespół występował również w ościennych miejscowościach - Nowej Soli i Zielonej Górze. Choć tempo realizacji nowych przedstawień było ogromne, nie wpływało ono na ich jakość.

Choć pod koniec wojny w 1917 r. miasto zaprzestało płacenia subwencji, teatr istniał nadal, a nawet wydłużył sezon do ośmiu miesięcy. Zaczęto również grywać przedstawienia dla najmłodszych głogowian.

Zmiany w teatrze, niestety na gorsze, nastąpiły w 1933, gdy władzę w Niemczech przejęli faszyści. Rok później powołali oni do życia Nazionalsozialistische Kulturgemeinde - organizację mającą na celu krzewienie ideologii nazistowskiej poprzez kulturę. Zgodnie z wytycznymi teatr w Trzeciej Rzeszy miał oddziaływać przede wszystkim na odczucia widzów. Musiało się to przełożyć na repertuar. Grano głównie sztuki Johnsta, Erlera, Zerkaulena czy Graffa. Nie miały one większej wartości artystycznej, nacechowane były jedynie nacjonalizmem i rasizmem. Z afizów zdjęto utwory klasyków, jak choćby Gerharta Hauptmanna lub też znacząco modyfikowano sztuki, jak w przypadku utworów Friedricha Schillera. Dzieła klasyki europejskiej były niemal nieobecne.

Zarządcami głogowskiego teatru w tych niechlubnych i tragicznych czasach byli Max Kruger, Curt Nurnberger i Hans Nemeister, który funkcję intendenta sprawował do końca sezonu 1944. Kolejny nie został zainaugurowany, ponieważ Rosjanie rozpoczęli oblężenie zamienionego w twierdzę miasta.

Upadek i szczęście w nieszczęściu

Gdy 1 kwietnia 1945 r. po trwającym sześć tygodni oblężeniu Niemcy poddali miasto czerwonoarmistom, Głogów liczył zaledwie dwa tysiące mieszkańców. Oblężenie, ostrzał armatni i późniejsze plądrowanie miasta przez zdobywców zniszczyły je niemal doszczętnie. Władze powiatowe w swoim sprawozdaniu z 15 czerwca 1945 r. oceniły zniszczenia na blisko 90 procent. W całym śródmieściu nie pozostał ani jeden ocalały dom, a niektóre ulice były tak zawalone gruzem, że nie sposób było na nie wejść.

Rzecz jasna poważne zniszczenia nie ominęły także Teatru Miejskiego, ale nie został zrównany z ziemią. Całkowitemu zniszczeniu uległa północna część budynku, w której znajdowała się klatka schodowa. Pociski pozbawiły teatr również dachu. W stanie surowym zachowały się jedynie hall, bufet, zascenium i pomieszczenia kas biletowych.

Pierwsze powojenne lata to postępująca degradacja obiektu. Choć już w 1948 r. Miejska Rada Narodowa podjęła decyzję o koniecznej w przyszłości odbudowie, to przy fatalnej sytuacji gospodarczej należy uznać ją jedynie za symboliczny gest. Być może to jednak ta decyzja uchroniła budynek przed rozbiórką, jaka w latach pięćdziesiątych spotkała wiele innych zrujnowanych głogowskich zabytków, których cegły powędrowały do odbudowywanej Warszawy.

Plany, które pozostały wyłącznie na papierze

Pierwsza faktyczna koncepcja odbudowy teatru pojawiła się w 1959 r. Zakładała ona zaaranżowanie budynku na kino, a zachowanie sceny miało umożliwić okazjonalne odgrywanie przedstawień. Plany przewidywały zakończenie odbudowy do końca 1962 r. Jak jednak wiemy dzisiaj, nigdy nie doczekały się realizacji.

Druga próba nastąpiła w dobie związanego z powstaniem Kombinatu rozkwitu miasta. Projekt napisany w 1976 r. zakładał odbudowę zarówno teatru, jak i sąsiadującego z nim ratusza. Oba te budynki miały stworzyć Centrum Kultury „Dom Młodego Górnika”. I ta koncepcja zrodziła się niestety zbyt późno. Był to bowiem schyłek epoki „gierkowskiej” i na jej realizację zabrakło pieniędzy.

Ostatni w dobie socjalizmu projekt odbudowy zrodził się w 1988 r. Obiekt z ruin zamierzała podnieść z ruin Huta Miedzi „Głogów”. Według założeń, miał on zostać przeznaczony na własne cele kulturalne huty jako Dom Hutnika. Według szkiców w budynku miały się znaleźć sala teatralno-widowiskowa, kawiarnia oraz siedziba Naczelnej Organizacji Technicznej. Plany zakładały zachowanie neoklasycystycznej bryły, wnętrza zaś miał cechować modernizm. Powierzchnia budynku miała liczyć pięć tysięcy metrów kwadratowych. Również jednak w tym przypadku pomysł zrodził się zbyt późno. Zastopowały go bowiem rozpoczynające się przemiany ustrojowe.

Zmiana ustroju nie przyniosła konkretów

Idea odbudowy teatru istniała jednak nadal w świadomości głogowian. W 1991 r. Rada Miasta powołała w tym celu do życia Fundację Odbudowy Teatru im. Andreasa Gryphiusa.

Trzy lata później rozpisano pierwszy konkurs, w którym zwyciężył projekt wrocławskiego inżyniera Andrzeja Kamińskiego. W myśl szkiców budynkowi miał zostać przywrócony wygląd sprzed 1945 r. Również wnętrza miały zostać wiernie odtworzone. Dodatkowo chciano dobudować obiekty od strony północnej, zachodniej i południowej, które miały nawiązywać do budynku, jaki przed wojną znajdował się w południowo-wschodnim narożniku teatru. Poza swoją podstawową funkcją teatralną budynek miał być przeznaczony również do celów handlowo-usługowych, a więc dokładnie tak jak w swoich początkach. Fundusze niezbędne do realizacji projektu szacowano na 21 mln zł.

Do prac przystąpiono w końcówce 1996 r. Były one jednak prowadzone bardzo powoli. Do 1998 r. wykonano jedynie roboty zabezpieczające. Od północy dobudowano klatkę schodową oraz wykonano żelbetową konstrukcję sceny obrotowej. Ze względu na zbyt duży koszt, zaniechano kontynuowania przedsięwzięcia. Nadzieję przyniosły dopiero ostatnie lata...

Nadzieja na powstanie z ruin

Plany odbudowy głogowskiego teatru zaczęły się konkretyzować dopiero na przełomie 2015 i 2016 r., gdy miasto ogłosiło, że stara się o unijne fundusze na odbudowę teatru.
Koncepcja odbudowy zakłada odwzorowanie klasycystycznego wyglądu budynku. Wyposażenie ma być jednak z XXI wieku.
Koncepcja odbudowy zakłada odwzorowanie klasycystycznego wyglądu budynku. Wyposażenie ma być jednak z XXI wieku. archiwum Polska Press
W marcu wybrano projektanta, firmę Sound&Space. Koszt projektu wyniósł 430 tys. złotych.

- Prace projektowe potrwają do końca listopada. Koncepcja zakłada odwzorowanie przedwojennego wyglądu budynku. Prowadzimy też rozmowy z konserwatorem zabytków i równolegle swoje prace wykopaliskowe przeprowadzają archeolodzy - mówi Rafael Rokaszewicz, prezydent Głogowa.

Koncepcja zakłada odbudowanie tylko części historycznej, a więc głównego budynku.

- Zrobimy to jednak w ten sposób, by w przyszłości można było dobudować do niego, od południa, dodatkowy budynek i przenieść tam np. szkołę muzyczną - informuje Rokaszewicz.

Miasto wystąpiło do Regionalnego Programu Operacyjnego o umieszczenie inwestycji w kontrakcie terytorialnym.

- Jeśli tak się stanie, będziemy mieli szansę na dofinansowanie z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Jeżeli otrzymamy środki, odbudowa powinna zakończyć się w 2020 r., jeśli nie, potrwa nieco dłużej, ale na pewno wykonamy to zadanie. Ratusz odbudowywany był 20 lat, więc optymistycznie patrzymy w przyszłość - zauważa Rokaszewicz.

- Chcemy jednak zdążyć do 2020 r., bo będziemy wtedy obchodzili 30-lecie rozpoczęcia odbudowy Starego Miasta - podkreśla.

Odbudowa zabytku, której koszt szacowany jest na 20 mln zł, nie będzie się jednak wiązała z powołaniem instytucji teatru.

- Głogów jest zbyt małym miastem, by mieć stałą scenę. Oczywiście będą tam wystawiane spektakle, tak jak ma to obecnie miejsce w Miejskim Ośrodku Kultury - zapowiada Rokaszewicz.

Marcin Kaźmierczak

Przy pisaniu korzystałem z:

  • Z. Rybka, A. Bok, „200 lat Teatru Miejskiego w Głogowie”,
  • A. Bok, „Andreas Gryphius - zarys życia i twórczości”,
  • Zeszyty Towarzystwa Ziemi Głogowskiej.
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia