„Nasze zuchy dzielnie odparli Moskali”. Rocznica zwycięskiej bitwy pod Panasówką

Bogdan Nowak
Artur Grottger "Bitwa"
Artur Grottger "Bitwa" archiwum
Powstanie wybuchło w styczniu 1863 r. Także w roztoczańskich lasach dochodziło wówczas do ważnych starć z Rosjanami. Nie wszyscy ich bohaterowie są bezimienni. Najsłynniejszym z nich był Marcin Borelowski „Lelewel”, zwycięzca bitwy pod Panasówką, która odbyła się 3 września 1863 r.

„Jest to człowiek w sile wieku liczący mało co nad lat 30, zdolny oficer, człowiek pojedynczy i nie bawiący się w sztaby (…)” - czytamy w jednej z ówczesnych relacji. „Ubrany jak najskromniej w surducie i zwykłej czapce ośmiokątnej, z pałaszem u boku i rewolwerem na sznurze bez żadnych odznak, energiczny, waleczny, troskliwy o swych podwładnych (…), jest też szanowanym i kochanym przez swoich żołnierzy”.

Szukając wszędzie „Lelewela”

Borelowski urodził się 29 października 1829 r. w miejscowości Półwsie Zwierzynieckie niedaleko Krakowa. Pochodził z rodziny rzemieślniczej, jego ojciec Karol był murarzem. Kształcił się w krakowskiej szkole „na blacharza” i wiele lat potem pracował jako majster blacharski. W 1848 r. uczestniczył w powstaniu krakowskim. Potem działał w konspiracji. W 1859 r. przeniósł się do Warszawy, a tam związał się z tzw. stronnictwem „czerwonych”. Zajmował się m.in. organizacją policji narodowej oraz gromadzeniem broni.

W lutym 1863 r. Borelowski wyjechał na Podlasie. Tam został szefem sztabu w oddziale Walentego Lewandowskiego. Następnie zorganizował własną partię, liczącą ok. 400 powstańców. Dzielił z nimi trudy powstańczego życia: spał w obozie, jadł ze wspólnego kotła, nie oszczędzał się podczas akcji. Zjednał sobie taką postawą uznanie podkomendnych.

7 marca 1863 r. oddział „Lelewela” został zaatakowany przez Rosjan w okolicach Włodawy. Partia poszła w rozsypkę. Wówczas Borelowski przedarł się na Zamojszczyznę. Odtworzył oddział, który już 22 marca spalił wojskowe magazyny w Hrubieszowie. Dwa dni później partia pojawiła się w okolicach Krasnobrodu. Tam dopadli ją Rosjanie. W sąsiedztwie dzisiejszego rezerwatu przyrody Święty Roch doszło 24 marca 1863 r. do bitwy. Zginęło wówczas 42 powstańców, w tym siedmiu oficerów (partia liczyła wówczas 80 strzelców, 20 kawalerzystów i 160 kosynierów, uzbrojonych w piki i pałki). Oddział „Lelewela” został zdziesiątkowany, ale zdołał się wycofać.

„Z najbliższych okolic Lubelskiego donoszą nam, iż Lelewel wszystkich nieuzbrojonych ze swego obozu rozpuścił, a była ich większa prawie połowa całego oddziału, szybko wzrastającego (…)” - donosiła 3 kwietnia 1863 r. wychodząca we Lwowie „Gazeta Narodowa”. „Od dziesięciu dni do 6000 piechoty i 1000 jazdy moskiewskiej, odbywa forsowne marsze w Lubelskim nad granicą galicyjską, szukając wszędzie Lelewela”.

Według „Gazety Narodowej” powstańcy stacjonowali w miejscu „między moczarami” w głębokich lasach nad Tanwią. „A gdy go (oddział Lelewela) już Moskale z trzech stron, z daleka okrążać zaczęli, podzielił swoich na małe oddziałki i wskazał im drożyny i ścieżki leśne, którędy do nowego obozu na naznaczony czas zdążyć mają” - czytamy w czasopiśmie.

Marcin Borelowski nie był z takich szczegółowych relacji zadowolony. Wiedział, że mogą je czytać także Rosjanie.

Walczył mężnie i spełnił swoją misję

„Lekkomyślne podawanie wiadomości o ruchach siły zbrojnej oddziału mojego równa się prawie denuncjacjom szpiegów zostających na opłacie Moskali” - pisał „Lelewel” do redaktorów gazet polskich we Lwowie (list został wysłany z Józefowa na Roztoczu: 6 kwietnia, w poniedziałek wielkanocny). Borelowski domagał się zaniechania owej „lekkomyślności w rozgłaszaniu wieści” i zagroził żurnalistom karą „przeznaczoną dla zdrajców Ojczyzny”. Rozpoczął też werbunek. Nie miał z tym kłopotu, bo ochotnicy ciągnęli do jego oddziału m.in. z Galicji. Wkrótce jego partia liczyła już ponad 250 powstańców.

W połowie kwietnia powstańcy znaleźli się w lasach niedaleko miejscowości Borowiec w gminie Łukowa. Rosjanie się o tym dowiedzieli. Z Janowa Lubelskiego wyruszył przeciwko partyzantom oddział dowodzony przez majora Iwana Sternberga (lub Szternberga). Składał się on z dwóch i pół roty piechoty Archangiełogorodzkiego Pułku Piechoty oraz grupy kozaków. Niektóre źródła podają, że żołnierzy rosyjskich było w sumie ok. 1 tys. To była poważna siła.

Bitwa rozegrała się 16 kwietnia 1863 r. w lesie pomiędzy Hamernią, Maziarzami i Borowcem. Rozpoczęła się ok. godz. 17. Najpierw doszło do blisko godzinnego wzajemnego ostrzału, a potem do kilku starć. Walczono m.in. na bagnety. Wieczorem „Lelewel” zarządził odwrót. Skąd o tym wiemy? O bitwie oczywiście pisały… lwowskie gazety (możemy też o niej m.in. przeczytać w niezwykle ciekawej książce Tomasza Brytana pt. „Borowe młyny 16 IV 1863” oraz w publikacji Haliny Matławskiej „Lasy nasze fortece”).

„Lelewel otoczony z trzech stron, mając jedynie odwrót na bagno otwarty, oddzielił kilkudziesięciu ludzi i wysłał ich przeciw wojsku w jedną stronę, aby nieprzyjaciela zatrudniali i wstrzymywali, sam zaś z całą siłą przeciął się (przedostał) inną stroną i ruszył dalej w głąb kraju, oddalając się od granicy galicyjskiej” - czytamy w lwowskim „Gońcu” 21 kwietnia 1863 r. „Ten oddział kilkudziesięciu ludzi wysłany przeciw wojsku walczył mężnie i spełnił swoją misję”.

Powstańcy ponieśli straty, ale zatrzymali nieprzyjaciela. Według Haliny Matławskiej poległo wówczas 10 z nich, natomiast Tomasz Brytan na podstawie zgromadzonych materiałów źródłowych stwierdził, iż zginęło czterech, a dwóch: ks. Michał Żółtowski i Wojciech Topolski z Krasnegostawu, zmarło z ran.

„Odznaczyli się w boju akademicy warszawscy Józef Renier i Rozwadowski. Z tego oddziału weszło do Galicji 17, co się z resztą stało nie wiadomo” - pisał żurnalista „Gońca”. A 19 kwietnia w „Czasie” czytelnicy znaleźli taką informację: „Mimo przeważającej siły, nasze zuchy dzielnie odparli Moskali, którzy stracili w zabitych 10 a do 30 rannych, po drodze w odwrocie im umierających”.

Leonidas i zwycięstwo pod Panasówką

Polegli w bitwie powstańcy zostali pochowani na cmentarzu w Łukowej. Starcie pod Borowymi Młynami uznaje się za nierozstrzygnięte, chociaż zaborcy nie osiągnęli celu, a było nim przecież rozbicie partii. Rosjanie jednak uważali się za zwycięzców.

„W Gubernji Lubelskiej, oddział wysłany z Janowa pod dowództwem Majora Sternberga, rozproszył (…) w lesie Borowskim, bandę Lelewela” - czytamy w wydaniu „Kuriera Warszawskiego” z 24 kwietnia 1863 r. „Buntownikom zabito ok. 70 ludzi, a 5 ujęto. Zabrano im wiele broni i wszystkie bagaże. W wojsku zabito 2 ludzi, a raniono 3”.

Po bitwie część partyzantów przedostała się na terytorium austriackie, a sam „Lelewel” ruszył do Lwowa. Potem jeszcze dwa razy, na czele kolejnych oddziałów, przedzierał się z Galicji na Zamojszczyznę. 20 maja wraz z grupą 120 ludzi przekroczył „kordon” w miejscowości Zamch. Poprowadził powstańców do zwycięskiej potyczki pod Chruśliną, a potem pod Korytnicą, pod Kałuszynem oraz w okolicach Stoczka. Następnie znowu udał się do Galicji.

Ostatni oddział „Lelewela” liczył około 700 osób. Dołączyła do niego „partia” licząca około 400 osób, dowodzona przez Kajetana Cieszkowskiego „Ćwieka”. 3 września 1863 r. powstańcy starli się w okolicach Panasówki w gminie Tereszpol z liczącymi ponad 3 tys. żołnierzy wojskami rosyjskimi. Podczas bitwy zginęło 35 powstańców, w tym węgierski arystokrata major Edward Nyary, a ponad 100 zostało rannych. Straty Rosjan szacuje się na ponad 360 zabitych i rannych. Potem powstańcy rozdzielili się: Cieszkowski ruszył na zachód, a Borelowski w kierunku Batorza. Tam, na Sowiej Górze, oddział „Lelewela” zaatakowali Rosjanie. Partia została rozbita, a Borelowski zginął. Było to 6 lub 7 września 1863 r.

Jego zwłoki zostały zbezczeszczone. Tak o tym pisała Halina Matławska: „Wśród poległych bielił się też nagi trup „Leonidasa”, odartego z odzieży Lelewela. Jeden z najwspanialszych wodzów powstania, nieuchwytny, niezrównany partyzant legł pokonany na polu chwały. Mieszkańcy Batorza pochowali go w osobnej mogile razem z wiernym szefem sztabu majorem Wallischem”.
W miejscu, gdzie doszło do starcia, postawiono obelisk. Wyryto na nim napis: „Przechodniu, powiedz Ojczyźnie, że za ukochanie jej tuśmy polegli”.

W rocznicę bitwy

Obchody rocznicy bitwy pod Panasówką zaplanowano w niedzielę (4 września). Zgromadzą się tam m.in. uczestnicy XVII Ogólnopolskiego Rajdu Gwiaździstego Rajdu Rowerowego „Wzgórze Polak”. Obejrzą oni tam m.in. rekonstrukcję obozowiska powstańczego. Zostanie ona przygotowana przez Biłgorajskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Edukacja

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia