Spis treści
"Nazistowscy miliarderzy" niebawem w Polsce
Były dziennikarz Bloomberg News w Nowym Jorku, a obecnie bliskowschodni reporter holenderskiej gazety „Financieele Dagblad”, odsłania kulisy budowania fortun w czasie III Rzeszy przez niemieckie rodziny stojące m.in. za takimi gigantami jak BMW, Porsche i Dr.Oetker. Prawa do pozycji wydanej przez giganta wydawniczego HarperCollins, sprzedano już w 17 wersjach językowych i na 26 kwietnia br. zaplanowana jest jej polska premiera.
„Zainteresowałem się tym tematem podczas mojej pracy w Bloomberg News w Nowym Jorku w 2011 r. w zespole, który zajmował się ukrytym bogactwem oraz firmami bogatych rodów. Uderzyło mnie, że firmy takie jak BMW czy Porsche, a przede wszystkim kontrolujące je niemieckie rodziny, celebrowały podczas przeróżnych gal biznesu, nagród prasowych itp. biznesowe dziedzictwo swoich przodków – ojców i dziadków, ale nawet nie wspominały o ich udziale w zbrodniach i ich związkach z nazistami. Uważałem to za fałszowanie historii" - powiedział PAP de Jong.
Dodał, że postanowił napisać o tym, "aby rzucić światło na ich przeszłość i ukazać tę hipokryzję i pranie mózgów. W 2017 r. przeprowadziłem się do Berlina i poświęciłem ponad cztery lata mojego życia, aby prowadzić badania i napisać książkę".
Skandaliczne materiały niemieckich mediów. Znów piszą o "polskim Auschwitz"
W krótkim czasie w niemieckich mediach pojawiły się dwa skandaliczne materiały. Chociaż przygotowane przez różne media, w obu przypadkach odnoszą się do II wojny światowej. Kolejny raz użyto m.in. stw...
Globalne firmy wspierały nazistów?
Głównymi „bohaterami” książki są bogate niemieckie rodziny powiększające swoje fortuny w Trzeciej Rzeszy.
„Wybrałem pięć rodzin, które ciągle należą do najbogatszych i najbardziej wpływowych rodów w Niemczech. To było ważne kryterium wyboru. Rodzina Quandtów, której dwóch członków kontroluje grupę BMW, a także Volkswagena, Mini i Rolls-Royce. Dynastia Flick, która kontrolowała koncern Daimler-Benz, rodzinia Von Finck, czyli założyciele giganta ubezpieczeniowego Allianz, klan Porsche-Piech kontrolujący m.in. Porsche. Ostatnią rodziną jest rodzina Oetker, która znana jest z produkcji produktów żywnościowych m.in. budyniów, ale także posiada udziały w browarach i sieciach hotelowych” – wyjaśnił De Jong.
Autor wytłumaczył również, jak wyglądały zależności między rodzinami i samym Adolfem Hitlerem.
„Istniały trzy główne drogi, w jaki owe rodziny bogaciły się w okresie Trzeciej Rzeszy. Z jednej strony korzystały one z potężnych nakładów na zbrojenia, wiele z tych środków trafiało do nich. Z drugiej poprzez przejmowanie żydowskich przedsiębiorstw tzw. arianizację. Następnie poprzez wykorzystywanie pracy pracowników przymusowych. Od 12 do 20 mln europejskich więźniów było wykorzystywanych w Niemczech oraz na terytoriach okupowanych przez Trzecią Rzeszę” – powiedział Holender, który przypomina w swojej książce, że każde niemieckie przedsiębiorstwo mogło wystąpić w miejscowym urzędzie pracy o przyznanie mu robotników przymusowych czy jeńców wojennych.
W książce natomiast czytamy, że "współpraca w tym zakresie między prowadzonymi przez SS obozami koncentracyjnymi a firmami niemieckimi obejmowała między innymi relacje na linii Auschwitz-IG Farben, Dachau-BMW, Sachsenhausen-Daimler-Benz, Ravensbruck-Siemens czy Neuengamme-AFA Guntera Quandta, Volkswagen Porschego oraz spółka Dr.Oetker".
Obóz Auschwitz wykorzystany do promocji walki. Organizatorzy przepraszają
Niedawno odbyła się kolejna odsłona WrestleManii, czyli coroczna gala wrestlingu WWE. W promocji jednego z pojedynków wykorzystano fragment przedstawiający zdjęcie z obozu koncentracyjnego Auschwitz-B...
Jeńcy wojenni i dzieci pracowali dla potężnych marek
Z książki dowiadujemy się o tragicznym losie jeńcow wojennych, którzy w koszmarnych warunkach pracowali m.in. w kompleksie Volkswagena w Fallersben od października 1941 r. Śmierć, tortury, głód były tam codziennością.
„Po przeczytaniu tej książki już nigdy nie zasiądziesz za kierownicą Volkswagena, nie ubezpieczysz domu w Allianz ani nie sięgniesz w supermarkecie po pizzę Dr. Oetkera bez mdłości i niepokoju” – czytamy w recenzji. Sam autor powiedział, że "ma nadzieję, iż każdy czytelnik będzie samodzielnie podejmował decyzje i weźmie pod uwagę fakty, które podaje w swojej książce".
„Konsument powinien mieć świadomość, że kupując te produkty jakaś część wydanych pieniędzy trafi np. w formie dywidend do tych rodzin i może być wykorzystana do wspierania nagród prasowych lub biznesowych honorujących niemieckich nazistowskich zbrodniarzy wojennych” – stwierdził de Jong.
W ocenie autora opisywane rodziny charakteryzowały się chciwością i prawdopodobnie robiłyby interesy w każdym systemie.
"Wcale bym się nie zdziwił, gdyby nie rozwijały swoich imperiów także w systemie komunistycznym. One były wyłącznie zainteresowane rozwijaniem swoich interesów, potęgi oraz fortun” – podkreśla De Jong, który w swojej książce m.in. cytuje Fedrinanda Porsche, który stwierdził po wojnie „jeśli chciałeś realizować swoje projekty, musiałeś wspierać Hitlera.”
W rozmowie z PAP de Jong przypomniał, że rodzina Quandtów podkreślała w wywiadzie z 2011 roku, że Gunter Quandt nie był ani antysemitą, ani fanatycznym zwolennikiem Hitlera. Argumentowała,. że sąd uznał go w 1948 r. za „zwykłego nazistę”, a w 1950 r. całkowicie go zrehabilitował.
„Ale Gunter Quandt był nie tylko ważnym producentem broni i amunicji, ale człowiekiem wykorzystującym pracę 57,5 tys. pracowników przymusowych m.in. w obozach koncentracyjnych i przejmującym firmy należące do żydowskich właścicieli” – wskazuje zaś de Jong.
Ustawa rządu ws. reparacji przyjęta. Jaki będzie kolejny krok Polski?
W miniony wtorek rząd przyjął uchwałę w sprawie konieczności uregulowania w stosunkach polsko-niemieckich kwestii reparacji. Decyzja ta daję podstawę do przygotowania drugiej noty dyplomatycznej skier...
Z jego książki dowiadujemy się, że w poznańskiej fabryce Quandta pracowały dzieci.
„Jestem kapitalistką, do której należy jedna czwarta przedsiębiorstwa Bahlsen i bardzo się z tego cieszę. Tak powinno pozostać. Chcę zarabiać pieniądze, a z dywidendy kupować sobie jachty i nie tylko” – autor cytuje też Verenę Bahlsen, spadkobierczynię firmy Bahlsen, której słowa na konferencji 8 maja 2019 r. w Hamburgu wywołały oburzenie. Przypominano, że w niemieckich fabrykach koncernu podczas II wojny światowej pracowało, w nieludzkich warunkach i za śmieszne wynagrodzenie, siedemset robotnic z Polski i Ukrainy.
Brak rozliczeń po II wojnie światowej z „nazistowskimi miliarderami” wynikał z postawy USA, które bały się komunizmu i potrzebowały silnych Niemiec, ocenia dziennikarz.
"To był polityczny oportunizm. Dla Ameryki i Wielkiej Brytanii po wojnie III Rzesza to była przeszłość, a rosnąca siła Związku Radzieckiego i Bloku Wschodniego była realnym niebezpieczeństwem, dlatego potrzebowały one silnych Niemiec. Zachodnie Niemcy były buforem przed komunistycznym zagrożeniem" – wskazał De Jong.
Dodaje, że nie do obrony pozostaje pozostawienie sądzenia zbrodniarzy wojennych zachodnioniemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości, który nie miał interesu w osadzaniu swoich współobywateli i powodował, iż procesy były krótkie a wiele osób uniknęło kary.
"Brak odniesień do wstydliwej i barbarzyńskiej przeszłości tych rodzin to fałszowanie historii przez obecnych spadkobierców fortun" - podsumował autor "Nazistowskich milarderów".
Ustawa rządu ws. reparacji przyjęta. Jaki będzie kolejny krok Polski?
W miniony wtorek rząd przyjął uchwałę w sprawie konieczności uregulowania w stosunkach polsko-niemieckich kwestii reparacji. Decyzja ta daję podstawę do przygotowania drugiej noty dyplomatycznej skier...
Burza w światowych mediach
Kontrowersyjna książka, pokazująca brutalną prawdę o niemieckich koncernach spotkała się z szerokim odbiorem, a recenzenci i media z całego świata "nie gryzą się w język" podczas opisywaniu szczegółów.
"W tej skrupulatnie opracowanej książce de Jong, dziennikarz śledczy i były reporter Bloomberg News, zmusza nas do konfrontacji z obecnym dziedzictwem nazistowskich powiązań" – recenzuje dziennik "Wall Street Journal".
Amerykańska gazeta zaznacza, że "lukratywne dziedzictwo zmowy z Hitlerem żyje w ogromnych fortunach pięciu niemieckich dynastii".
"Volkswagen, Porsche i BMW to jedne z najbardziej szanowanych i cenionych marek samochodowych na świecie. Jednak ci trzej giganci niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego mają mroczną przeszłość, którą starają się za wszelką cenę ukryć" – napisał z kolei hiszpański dziennik "El Mundo".
"Fascynujące szczegóły i wciągający styl sprawiają, że +Nazistowscy miliarderzy+ to mocna książka, ujawniająca szerokiemu gronu odbiorców istotny aspekt toczącej się wewnątrz Niemiec dyskusji" – podkreśla brytyjski tygodnik "The Spectator".
Patrick Radden Keefe, zdobywca nagrody National Book Critics Circle Award a także autor bestsellerowej książki "Imperium bólu" napisał, że de Jong czerpie z ogromnego bogactwa historycznych dowodów, aby opowiedzieć wciągającą — i irytującą — historię o współudziale, tuszowaniu i zaprzeczaniu, a także odkrywa ohydne zbrodnie wojenne stojące za niektórymi z najbardziej wychwalanych obecnie marek.
"Czasami miałem wrażenie, że czytam anty-Listę Schindlera: zamiast potajemnie pomagać Żydom, najpotężniejsi magnaci niemieccy brutalnie wykorzystali ich cierpienie dla osobistych korzyści" – napisał z kolei inny amerykański dziennikarz Bradley Hope.
Francuski dziennik "Les Echos" zwraca uwagę, że praca Holendra przypomina, iż Niemcy są czwartym krajem z największą liczbą miliarderów na świecie, zaraz za Indiami, Stanami Zjednoczonymi i Chinami. "Z silną tradycją dyskrecji" – zauważa gazeta.
"Spacerując z psem często mijam poobijanego volkswagena garbusa. Kiedyś był to przyjemny widok, ale potem przeczytałem książkę Davida de Jonga i teraz muszę oprzeć się pokusie rozbicia bocznego lusterka za każdym razem, gdy mijam ten cholerny gruchot" – napisał w recenzji na łamach izraelskiego dziennika "Haaretz" Adrian Hennigan.
"Przeczytaj tę książkę, a wkrótce usuniesz sportowy samochód Porsche Panamera Turbo S ze swojej listy zakupów" – zaznacza Hennigan.
"Szczegółowa, przekonująca i mrożąca krew w żyłach relacja o dynastii nazistowskich miliarderów zbudowanej na żydowskiej krwi" – pisze izraelski dziennik "The Jerusalem Post".
Obszerne recenzje książki zamieściły również czołowe niemieckie dzienniki m.in.: "Die Tageszeitung" oraz "Handelsblatt". "To co poszło nie tak, to proces denazyfikacji" – ocenia w recenzji "Nazistowskich miliarderów" niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
Źródło: