Ciało Lusi znalazł jej młodszy brat, Staś. Obudził się w środku nocy z 30 na 31 grudnia 1931 roku, jak później relacjonował: "ze złym przeczuciem" i zaczął nawoływać siostrę. Gdy ta nie odpowiadała, wszedł do pokoju i zaczął jej szukać po omacku.
Natrafił na coś lepkiego, więc sięgnął po zapałki i zapalił. Ciało siostry leżało na wznak, twarz była przykryta poduszką, ręce zgięte leżały na klatce piersiowej, jedna noga była wyprostowana, druga wygięta w kolanie. Ręce chłopca były całe we krwi. Staś swoim krzykiem obudził wszystkich domowników.
Do pokoju wbiegł najpierw ojciec rodziny, Henryk Zaremba, przed drzwiami zatrzymała się roztrzęsiona Rita Gorgonowa. Wezwany na miejsce lekarz, oznajmia, że nie ma już ratunku dla Lusi. Rita o świcie, gdy przybywa policja, zostaje zatrzymana i po bardzo krótkim i poszlakowym procesie zapada wyrok: winna zabicia Lusi Zarembianki.
Teraz, 83 lata po zbrodni, rodzina Rity Gorgonowej chce dowieść przed sądem, że była ona niesłusznie oskarżona o zamordowanie 17-latki. Jej córka, Ewa Ilić, pragnie oczyszczenia matki z zarzutów. Czy jest na to szansa? Polskie prawo dopuszcza rehabilitację pośmiertną, jednak czy wystarczy dowodów, by po tylu latach dowieść niewinności Rity Gorgonowej?
- Ze strony formalnej, by wznowić postępowanie należy wnieść do sądu wniosek z nowym dowodem. Wciąż go poszukujemy w aktach sprawy i w archiwach - mówi Michał Olechnowicz, szczeciński adwokat reprezentujący córkę Gorgonowej.
Historia pięknej Rity
Wizja lokalna przeprowadzona podczas procesu Rity Gorgonowej oskarżonej o zabójstwo Elżbiety (Lusi) Zaremby córki lwowskiego architekta Henryka Zaremby w miejscu popełnienia zbrodni w willi Brzuchowicach [5]
(fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, 1-B-638-22)
Rita Gorgonowa czyli Margherita de domo IIić , urodziła się w 1901 roku w Dalmacji, na terenie ówczesnych Austro-Węgier. Była córką lekarza, który zmarł jak miała trzy lata. Matka chcąc wykształcić córkę wysłała ją do szkoły do Sarajewa. Tam dziewczyna poznała Edwina Gorgona, Polaka, który był porucznikiem armii austriackiej i znalazł się w stolicy dzisiejszej Bośni i Hercegowiny podczas zawieruchy wojennej.
15-letnia wówczas Rita wyszła za mąż za Polaka i wkrótce na świat przyszedł ich syn Stanisław. Po wojnie rodzina Gorgonów przeprowadziła się do Lwowa do domu teściów Rity. Edwin nie znajdując pracy we Lwowie, udał się do Kamieńca Podolskiego, gdzie parał się dorywczą pracą. W 1921 roku wyjeżdża do Ameryki i wkrótce potem przesyła zaproszenie dla żony i syna.
Jednak ta nie dołączyła do Edwina. We lwowskim domu, rodzina męża zaczyna zarzucać Ricie rozwiązłość, co jest spowodowane prawdopodobnie odrzuceniem przez nią zalotów ze strony jego braci. Rita zostawia więc Stasia z dziadkami, a sama kończy kurs pielęgniarski i zaczyna pracować jako niania.
W 1924 roku dzięki dobrym referencjom trafia do domu inżyniera architekta Henryka Zaremby w Łączkach koło Brzuchowic pod Lwowem. Mężczyzna wychowuje sam dzieci, podczas gdy jego żona przebywa w szpitalu dla psychiczne chorych w Kulparkowie. Pomiędzy pracodawcą, a boną nawiązuje się romans, w wyniku którego, w 1928 roku na świat przychodzi ich córka Romana.
Jednak pierwsze dziecko inżyniera Zaremby, Elżbieta zwana Lusią, nie toleruje nowej macochy. Buntuje ojca przeciwko Ricie i doprowadza do tego, że Henryk razem z nią i z synem Stasiem mają się przeprowadzić do mieszkania we Lwowie. Rita żąda od konkubenta pieniędzy lub domu. Do przeprowadzki ma dojść 1 stycznia 1932 roku. Jednak Lusia nigdy nie dotrze do nowego mieszkania. Zostaje zamordowana we własnym łóżku w nocy z 30 na 31 grudnia 1931 roku.
Poszlakowy proces w aurze skandalu
Przebieg wizji lokalnej z udziałem oskarżonej Rity Gorgonowej. Widoczni m.in.: sędzia Leonard Solecki (z lewej w meloniku, jasny szalik), adwokat Józef Woźniakowski (z prawej w jasnym garniturze), prokurator Bohdan Szypuła (w jasnym kapeluszu w okularach) [2]
(fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, 1-B-638-8)
Rano na miejsce przybywają śledczy: m.in. sędzia Kulczycki i prokurator Krynicki, którzy po zapoznaniu się z zeznaniem Stasia decydują o aresztowaniu Gorgonowej. Razem z nią na kilka tygodni aresztowano również Henryka Zarembę, którego podejrzewano o współudział w zbrodni. Po kilkunastu dniach zostaje oczyszczony z zarzutów i wypuszczony na wolność.
Rozpoczyna się najgłośniejszy proces II Rzeczpospolitej. Całe postępowanie było oparte na poszlakach.
Sekcja zwłok Lusi przeprowadzona dwa dni po zabójstwie wykazała, że morderca 17-letniej dziewczyny był wyjątkowo okrutny. Według zachowanych protokołów na twarzy Lusi znajdowały się głębokie rany, ponadto narządy płciowe dziewczyny były uszkodzone, przez wciśnięcie tępego narzędzia.
Miało to upozorować gwałt. Mordu dokonano prawdopodobnie przy pomocy dżaganu, czyli młota do rozbijania lodu. Został odnaleziony w basenie, na tyłach domu po kilku dniach. Ślady znalezione na nim, początkowo uważano za krew, jednak okazało się, że to rdza.
Przedstawiane dowody zostają po kolei tłumaczone przez oskarżoną. Jej obrońcami zostają najsłynniejsi polscy adwokaci: Mieczysław Ettinger, Józef Woźniakowski i Maurycy Axer. Staś był głównym świadkiem w sprawie. Zeznał, że widział postać Rity za choinką, gdy szedł do pokoju siostry.
Obrońcy Gorgonowej sugerowali, że chłopiec mógł być niespełna władz umysłowych, dziedzicznie po swojej matce. Biegli psychiatrzy szybko obalili ten argument. Jednak przeprowadzona później wizja lokalna podała wątpliwość, czy syn Zaremby mógł rozpoznać postać z tak dużej odległości. Wiadomo było także, że chłopiec był podburzany przez starszą siostrę przeciwko nowej sympatii ojca.
Kolejnym dowodem obciążającym Ritę miały być ślady na śniegu, które prowadziły do jej pokoju. Nie zostały one poprawnie zabezpieczone, a oskarżona podczas procesu tłumaczyła, że ślady na werandzie były jej, bo biegła po pomoc do lekarza. W piwnicy znaleziono chusteczkę z krwią Lusi. Gorgonowa tłumaczyła, że została ona pobrudzona krwią menstruacyjną kilka dni wcześniej.
Wątpliwości wzbudziło również badanie śladów krwi znalezionych na futrze Gorgonowej. Warto zaznaczyć, że w tamtym okresie ustalano tylko grupę krwi. Badanie wykazało, że jest to grupa krwi Lusi, a nie Rity. Jednak według obrony badania były przeprowadzone w sposób niezgodny z procedurami.
Ich autentyczność podważył sam prof. Ludwik Hirszfeld, który był przecież odkrywcą dziedziczenia grup krwi. Zresztą, nie był on jedyną osobistością zaangażowaną w sprawę Gorgonowej. Za Ritą ujęli się także Tadeusz Boy-Żeleński, oraz pisarki Stanisława Przybyszewska czy Irena Krzywicka.
Skazana na karę śmierci
Oskarżona Rita Gorgonowa ze swoją córką Ewą na dziedzińcu więziennym [1]
(fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, 1-B-677-18)
To nie pomogło. Opinia publiczna wydała wyrok za nim zrobił to sąd. O sprawie Gorgonowej pisały wszystkie gazety. Pikanterii dodawał fakt, że Rita była piękną kobietą, która nigdy nie narzekała na brak adoratorów. Dzienniki analizowały wszystko: każde słowo, które padło na sali rozpraw, gesty Rity czy to jak była ubrana.
Zwłaszcza, że oskarżona przychodziła na rozprawy w futrze, tym samym, które miało być ubrudzone krwią Lusi. Dostała je wcześniej w prezencie od Zaremby. Dodatkowe zgorszenie wywoływał fakt, że tkwili oni w nieformalnym związku, podczas gdy inżynier był wciąż żonaty.
Według wciąż zachowanych protokołów sąd miał odrzucać dowody świadczące o niewinności Gorgonowej i zignorował to, że jakiś czas później, w tej samej okolicy, dokonano podobnej zbrodni, gdy kobieta przebywała już w izolacji. Obrońcy Rity wnosili, że za zabójstwem może stać nieszczęśliwie zakochany w Lusi, młody Ukrainiec, co tłumaczyłoby upozorowanie gwałtu.
Rita Gorgonowa została skazana 14 maja 1932 roku na karę śmierci. Jednak kobieta odwołuje się od wyroku. W międzyczasie rodzi w więzieniu drugą córkę Zaremby, Ewę. Inżynier nie przyznaje się do ojcostwa i córka dostaje panieńskie nazwisko matki. W 1933 roku sąd w Krakowie skazuje Ritę na osiem lat więzienia, zmieniając kwalifikację czynu na morderstwo w afekcie, na co pozwalał nowy kodeks karny.
Ewa trafia do domu dziecka. Odbywanie kary zostaje przerwane przez wybuch wojny i 3 września 1939 roku w wyniku amnestii Gorgonowa zostaje zwolniona. Okupację prawdopodobnie spędza w Warszawie. Nie wiadomo jak toczą się jej późniejsze losy: niektóre źródła podają, że wyjechała do Ameryki Południowej, inne, że prowadziła malutki kiosk w Opolu.
Czy sprawa Rity wróci na wokandę?
Rita z córką Ewą w więziennej celi [3]
(fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, 1-B-677a-1)
Wątpliwości w sprawie Gorgonowej jest wiele. Jak drobna kobieta mogła podnieść tak ciężkie narzędzie, jednocześnie przytrzymując ciało 17-latki? Dlaczego żaden z domowników się nie obudził? Czy zeznania Stasia były prawdziwe? Czemu Gorgonowej zależało na pozbyciu się dziewczyny? Tak naprawdę, nic na tym nie mogła zyskać.
- W sprawę zaangażowani są specjaliści z różnych dziedzin np. z medycyny czy psychiatrii sądowej. Pomaga także Polskie Towarzystwo Kryminalistyczne - tłumaczy mecenas Olechnowicz.
Ze względu na upływ czasu, niemożliwe będzie przebadanie narzędzi zbrodni czy miejsca, w którym popełniono morderstwo. Jest też bardzo mało świadków, więc bazować można jedynie na ewentualnych relacjach ich potomków. Jedną z głównych metod, która będzie użyta przy ponownym rozpatrywaniu sprawy jest ekshumacja psychiatryczna.
- Ekshumacja psychiatryczna to ustalenie profilu sprawcy, na podstawie dostępnych danych. Medycyna sądowa i psychiatria, od tamtych bardzo się rozwinęły, możemy dzięki temu dojść do nowych wniosków. Formalnie istnieje możliwość podważenia motywu czy wiarygodności świadków.
To może być jednak za mało do wznowienia sprawy. W tej sprawie jest dużo niejasności i plotek, które się nie potwierdzają - mówi Olechnowicz. - Z każdym miesiącem jesteśmy coraz bliżej. Mam nadzieję, że wkrótce znajdziemy niezbędny dowód - dodaje adwokat.
ZUZANNA GUNIA, Moje Miasto
[1]
Zobacz zdjęcie w zbiorach NAC[2]
Zobacz zdjęcie w zbiorach NAC[3]
Zobacz zdjęcie w zbiorach NAC[5]
Zobacz zdjęcie w zbiorach NAC