Gliwickie „wampiry” to skazańcy
Nie tak dawno pisaliśmy na łamach Dziennika Zachodniego na temat badań Wampirów z Gliwic. Dentyści z Dentim Clinic w Katowicach przebadali szczątki skazańców sprzed pół tysiąca lat. Należały one do wyrzutków społeczeństwa – m.in. skazańców. Wiadomo o tym dlatego, ponieważ m.in. dla pohańbienia położono głowę zabitych między ich nogami. Początkowo jednak stawiano tezę, że być może są to groby ludzi posądzonych o wampiryzm. O tym, kto i dlaczego został pochowany na cmentarzysku w Gliwicach, opowiadała nam w rozmowie Monika Michnik z działu archeologii z Muzeum w Gliwicach.
500-letni „pacjenci” u stomatologa
Zęby liczące sobie pięć wieków zostały przebadane przez praktykujących lekarzy stomatologów. W ramach badań zrobiono między innymi tomografię komputerową czaszek, skanowanie, przegląd dentystyczny. Wstępne wyniki powiedziały przede wszystkim, że dawniej:
- Ludzie jedli twardsze jedzenie, przez co mieli ładniejszy zgryz niż obecnie,
- z tego samego powodu ich zęby były dość starte,
- stosunkowo dobrze radzili sobie z próchnicą mimo braku stomatologii,
- u niektórych „pacjentów” istniał niedorozwój szkliwa.
Mieliśmy okazję zobaczyć, nagrać i sfotografować część wykonywanych badań.
Nowe wnioski z badań gliwickich „wampirów”
Badania 6 czaszek (5 dorosłych i 1 młodego dorosłego) trwały trzy dni. W ich czasie okazało się, że u dwóch „pacjentów” wystąpił niedorozwój szkliwa. Mógł on powstać z wielu powodów: niedożywienia matki w okresie prenatalnym, wczesnodziecięcych chorób zakaźnych, braków witamin, chorób endokrynologicznych lub związanych z układem pokarmowym etc. Osłabione szkliwo to podatność na próchnicę.
– Na podstawie diagnostyki radiologicznej można wnioskować, że wskutek nieleczonej próchnicy u jednego z pacjentów powstała zmiana torbielowata przy korzeniu zęba trzonowego. Osoba ta nie mogła widocznie liczyć na żadną pomoc, chociażby cyrulika, więc pozostawiony, zainfekowany korzeń spowodował destrukcję ograniczeń kostnych i przewlekły stan zapalny błony śluzowej zatoki szczękowej – mówi lek. dent. Sebastian Pawelec, chirurg stomatologiczny.
Sama próchnica jednak występowała stosunkowo rzadko – dotyczyła 20-30 proc. zachowanych zębów. W naszych czasach uskarża się na nią blisko 90 proc. społeczeństwa, choć stosujemy np. szczoteczki i pasty do zębów. Dawno temu za nią służyły gałązki leszczyny z rozgniecionym końcem, kawałki lnianych szmat oraz sól, węgiel, grubo zmielony pieprz. Za płyny do płukania ust – wino lub ocet z ziołami. Najważniejszym czynnikiem jest jednak dieta, która znacząco się zmieniła przez wieki. Jemy niepojętą ilość cukru w porównaniu z ludźmi sprzed pół tysiąca lat.
— Spożywano nieprzetworzone lub niskoprzetworzone produkty: zboża, kasze, pieczywo, wędzone mięsa, warzywa i owoce. Rafinowany cukier przez wieki był towarem luksusowym i bardzo drogim. Częściej do słodzenia był stosowany miód. Nie bez znaczenia mogła być też obecność fluoru w wodzie, który występuje w niej naturalnie. Kiedyś nie była filtrowana, jak obecnie – mówi lek. dent. Marta Szymańska-Pawelec.
Istotną informacją jest stopień starcia zębów. W niektórych przypadkach była odsłonięta nawet miazga i zębina. Twardy pokarm sprzyjał jednak formowaniu się prawidłowego zgryzu. Jest on lepszy niż u współczesnych. Nie oznacza to, że dawni mieszkańcy Gliwic nie mierzyli się np. z parodontozą.
– W jednym przypadku zaobserwowaliśmy cechy przewlekłego zapalenia przyzębia, co skutkowało zanikiem kości części zębodołowej żuchwy z tzw. obnażeniem furkacji korzeni. To znaczy, w uproszczeniu, że tkanki były tak nisko aż dostrzegalne były nawet korzenie zębów trzonowych. Z tego powodu osoba ta, za życia, mogła już wcześniej utracić zęby, bo miejsca po brakach były zagojone – opisuje chirurg z Dentim Clinic Medicover
W czasie badań lekarze nie zaobserwowali jednak niczego, co by wskazywało na jakikolwiek objaw wampiryzmu. Kły, owszem, były, ale ma je każdy z nas (trzecia para zębów). „Wampiry” z Gliwic miały je normalne, choć bardziej starte niż u współczesnych mieszkańców Śląska.