Szczepański doświadczył podczas zesłania katorżniczej pracy na mrozie oraz głodu. W maju 1946 roku, po sześciu latach niewoli, pan Jacek wrócił do kraju. Niestety, nie wszyscy zesłańcom było to dane. Tysiące umarło na nieludzkiej ziemi, niektórym nigdy nie pozwolono na powrót.
Tak było w przypadku Kaliny Miroszniczenko-Turuszewej, którą pan Jacek poznał w wagonie, podczas podróży na Syberię. Kalina wraz z ojcem i matką w lutym 1940 roku została wywieziona z jednej spod białostockiej wsi w głąb Rosji sowieckiej. Osiedlono ich w łagrze dla więźniów. Po ataku Niemiec na Rosję, w posiołku rozpoczęły się aresztowania. Zatrzymano i wywieziono do Irkucka także ojca Kaliny. W sierpniu 1942 roku Polacy otrzymali amnestię, która nie dotyczyła rodziny Miroszniczenków. Dopiero dwa lata później, Sowieci uznali ich za obywateli Polski i zrehabilitowali. Mimo to, nie zezwolono im na powrót do kraju. Ojciec Kaliny umarł na Syberii wyszła za mąż za rosyjskiego zesłańca, z którym żyła przez czterdzieści lat. Osiedlili się w Tajszecie. Nie doczekali się potomstwa.