"Zaczyna się nagle, trwa krótko i znika bez śladu"

Redakcja
Demonstracja postępowania z chorymi, Waszyngton 1918 rok
Demonstracja postępowania z chorymi, Waszyngton 1918 rok Wikimedia Commons/National Photo Company/[1]
Na 4 marca 1918 roku datuje się rozpoczęcie pandemii grypy, która według szacunków zabiła 100 milionów ludzi. To więcej niż liczba ofiar pierwszej wojny światowej
Policjanci w Seattle podczas grypy hiszpanki w grudniu
Policjanci w Seattle podczas grypy hiszpanki w grudniu Wikimedia Commons/Unknown/[1]

Policjanci w Seattle podczas grypy hiszpanki w grudniu
(fot. Wikimedia Commons/Unknown/[1])

Hiszpania jako pierwsza podała informacje o epidemii. W gazetach zaczęły się pojawić informacje o tzw. "grypie hiszpańskiej". Pod koniec maja 1918 roku agencja Fabra wysłała depeszę do Reutersa o chorobie, która "zaczyna się nagle, trwa krótko i znika bez śladu". Mimo, że obowiązywały inne nazwy jak np. gorączka flandryjska, gorączka trzech dni, purple death, la grippe czy influenza, to hiszpanka była najpopularniejszym z określeń choroby.

Pandemię wywołała odmiana podtypu H1N1 wirusa A grypy. Pandemia zaatakowała ludzi aż trzy razy, przeszła przez Europę, Azję i Amerykę Północną.

Pierwszy przypadek grypy został odnotowany w hrabstwie Haskell w stanie Kansas, w styczniu 1918 roku. Mieszkańcy hrabstwa zostali wcieleni do wojska w Fort Riley w Kansas, gdzie zarazili członków załogi. Pierwszy do lekarza zgłosił się kucharz Albert Girchell, zaniepokoiła go wysoka temperatura. Dołączyli do niego Lee Drake i Adolph Hurby. W ciągu dwóch dni objawy zaobserwowano u 522 mężczyzn.

Lubiła młodych i silnych

Szczególne nasilenie choroby występowało latem. W sierpniu pojawiła się zabójcza odmiana grypy w trzech miastach: Breście, Bostonie i Freetown. Największe ogniska występowały na froncie wojennym i w obozach.

Hiszpanka zaczynała się od gorączki, dreszczy, bólów mięśni, głowy i gardła. Niektórym udawało się wyzdrowieć po kilku dniach, inni dostawali powikłań, takich jak: zapalenie i obrzęk płuc. Pacjentom siniało całe ciało, a śmierć następowała przez uduszenie. Błyskawicznie się rozprzestrzeniała.

Cechą pandemii był odwrócony profil wiekowy ofiar. Na ogół umierają ludzie starsi i małe dzieci, u których odporność nie funkcjonuje poprawnie. W tym przypadku umierali ludzie młodzi i w średnim wieku.

"Ciała zmarłych układano w sągi jak drewno"

Pochówek ofiar grypy
Pochówek ofiar grypy Wikimedia Commons/Unknown/[1]

Szpital Walter Reed
(fot. Wikimedia Commons/Harris & Ewing photographers/[1])

Na ulicach noszono maski, rozpylano środki dezynfekcyjne, a w kinach i innych instytucjach pojawiały się plakaty: "Jeśli jesteś zaziębiony, kaszlesz i kichasz - nie wchodź do środka. Wróć do domu i zostań w łóżku, dopóki nie wyzdrowiejesz.".

Taka ostrożność była związana przede wszystkim z brakiem lekarstwa. Nie wiadomo było skąd hiszpanka się wzięła i jak ją leczyć, więc jedynym pomysłem było jej zapobiegać. Grypę starano się leczyć ziołami, środkami napotnymi i bańkami. Antybiotyki wprowadzono dopiero w 1944 roku.

Wspomnienia ludzi z okresu pandemii budzą przerażenie. Jeden z lekarzy pisał, że "ciała zmarłych układano w sągi jak drewno". Największe żniwo grypa zebrała na wyspach południowych Pacyfiku: Samoa (22 proc. ludności), Nauru (16 proc.), Tahiti (14 proc.) i Fidżi (5 proc.). Umierali lekarze i pielęgniarki. W USA brakowało personelu medycznego, aby leczyć chorych. Nie było też chętnych do pracy grabarzy, więc do chowania zmarłych zatrudniano wszystkich, którzy byli zdolni pracować.

Walt Disney i rodzeństwo, któremu objawiła się Matka Boska Fatimska

Pochówek ofiar grypy
(fot. Wikimedia Commons/Unknown/[1])

Do Europy grypę sprowadzili amerykańscy żołnierze. To Francja stała się wylęgarnią zarazy. Pierwsze przypadki na ziemiach polskich odnotowano w lipcu 1918 roku w okolicy Lwowa. Grypa rozprzestrzeniała się wzdłuż linii kolejowych. Pod koniec wakacji pojawiła się w Krakowie i Warszawie. Epidemia w stolicy trwała cztery miesiące. Nie sposób obliczyć, ile ofiar poniosła, nie prowadzono rejestrów, a dokumenty cmentarzy zniszczyli Niemcy w 1943 roku. Przez okres międzywojenny w Warszawie funkcjonowało nawet powiedzenie "martwy jak Hiszpan".

Ludzie nie wiedzieli, skąd wzięła się choroba, dlatego powstawały różne teorie spiskowe. Obarczano winą Niemców, z kolei Niemcy posądzali chińskich naukowców. Badający wirus specjaliści stwierdzili, że nie sam wirus był odpowiedzialny za wysoką śmiertelność wśród zakażonych. Chodziło o układ odpornościowy, który atakował zakażone płuca i wywoływał hipercytokinemię oraz całkowicie niszczył płuca.

Z hiszpanki wyleczyli się Walt Disney, Edward Munch, król Hiszpanii Alfons XIII, Franklin Roosevelt oraz Woodrow Wilson. Nie udało się Guillaumowi Apollinaire'owi, córce Zygmunta Freuda - Zofii i Egonowi Schiele oraz Franciszce i Hiacyncie Marto, rodzeństwu, któremu objawiła się Matka Boska Fatimska.

Oprac. na podstawie artykułu z Wikipedii, autorstwa, udost. na licencji CC-BY-SA 3.0

[1] Zdjęcie udostępnione jest na licencji:

Creative Commons
Uznanie autorstwa - Na tych samych warunkach. 2.0.

[2] Zdjęcie udostępnione jest na licencji:

Creative Commons
Uznanie autorstwa - Na tych samych warunkach. 2.5.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia