Sprawa „Dziadów” impulsem dla studenckich protestów
Wydarzeniem, które stało się impulsem dla studenckich protestów w marcu 1968 r. była tzw. sprawa „Dziadów”. Spektakl ten, reżyserowany przez Kazimierza Dejmka, z Gustawem Holoubkiem w roli Gustawa, miał swoją premierę pod koniec listopada 1967 r. w Teatrze Narodowym.
Przedstawienie spotkało się z ostrą krytyką kierownictwa PZPR. Wezwany 21 grudnia w trybie nagłym do KC Kazimierz Dejmek usłyszał od Wincentego Kraśko, kierownika Wydziału Kultury, że jego inscenizacja „Dziadów” jest antyrosyjska, antyradziecka i religiancka.
16 stycznia 1968 r. Ministerstwo Kultury i Sztuki powiadomiło dyrekcję Teatru Narodowego, iż z dniem 1 lutego przedstawienie „Dziadów” będzie zawieszone. Ostatni spektakl odbył się 30 stycznia. Zgromadzone na sali tłumy podczas przedstawienia reagowały bardzo spontanicznie, wznosząc okrzyki „Niepodległość bez cenzury!”, „Chcemy Dziadów!”, „Dejmek!, Dejmek!”.
35 osób zatrzymanych za „zakłócanie porządku publicznego”
Po zakończeniu spektaklu uformował się pochód, który skandując „Wolna sztuka! Wolny teatr!”, przeszedł przed pomnik Adama Mickiewicza na Krakowskim Przedmieściu. W wyniku interwencji milicji zatrzymano 35 osób pod zarzutem „zakłócania porządku publicznego”. Po demonstracji dwaj studenci – Adam Michnik i Henryk Szlajfer – poinformowali o jej przebiegu korespondenta francuskiego dziennika „Le Monde”. Wiadomości te zostały następnie rozpowszechnione przez Rozgłośnię Polską Radia Wolna Europa.
4 marca 1968 r. decyzją ministra oświaty i szkolnictwa wyższego Henryka Jabłońskiego Adam Michnik oraz Henryk Szlajfer zostali bezprawnie skreśleni z listy studentów Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego za udział w demonstracji 30 stycznia i przekazywanie informacji zagranicznym dziennikarzom.
Obaj należeli do tzw. komandosów, czyli grupy zbuntowanej młodzieży, opowiadającej się za rozszerzeniem swobód obywatelskich, przede wszystkim zniesienia lub przynajmniej ograniczenia cenzury oraz większej autonomii nauki i szkół wyższych.
8 marca rozpoczęła się fala protestów studenckich
8 marca 1968 r. na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego odbył się protestacyjny wiec, na którym zebrało się kilka tysięcy studentów. Zgromadzeni przez aklamację przyjęli rezolucję, w której stwierdzali m.in.:
„My studenci uczelni warszawskich, [...] oświadczamy: Nie pozwolimy nikomu deptać Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Represjonowanie studentów, którzy protestowali przeciwko haniebnej decyzji zakazującej wystawienia „Dziadów” w Teatrze Narodowym, stanowi jawne pogwałcenie art. 71 Konstytucji. Nie pozwolimy odebrać sobie prawa do obrony demokratycznych i niepodległościowych tradycji Narodu Polskiego. Nie umilkniemy wobec represji”.
W rezolucji żądano również przywrócenia praw studenckich Michnikowi i Szlajferowi oraz umorzenia postępowań przeciwko innym uczestnikom demonstracji przed pomnikiem Adama Mickiewicza.
Studenci, także poprzez aklamację, wyrazili pełne poparcie dla rezolucji przyjętej przez pisarzy 29 lutego, solidaryzując się z nimi „w obronie kultury i swobód obywatelskich”.
Atak ze strony milicji
Pod koniec wiecu, już po przyjęciu rezolucji, na teren Uniwersytetu wjechało kilka autokarów wypełnionych „aktywem robotniczym”, milicją i ORMO. Rozpoczęło się rozpędzanie zebranych. W obronie studentów interweniowali dwaj dziekani – prof. Czesław Bobrowski i prof. Stanisław Herbst.
Rozchodzący się demonstranci zostali zaatakowani niezwykle brutalnie przez oddziały ZOMO. Tłum zgromadzony na Krakowskim Przedmieściu i obserwujący bicie młodzieży krzyczał w stronę milicji - „Gestapo!”.
Jeszcze tego samego dnia przeprowadzono aresztowania w środowisku studenckim, zatrzymując m.in. Jacka Kuronia, Karola Modzelewskiego i Adama Michnika.
Wydarzenia, do których doszło 8 marca na Uniwersytecie Warszawskim, oburzyły środowisko akademickie i stały się powodem wielu protestacyjnych wieców i ulicznych demonstracji, początkowo w samej Warszawie, a następnie także w innych miastach.
Źródło: PAP