Arkadiusz Mularczyk (PiS) został zapytany we wtorek, czy ogłoszenie przygotowanego przez niego raportu w sprawie reparacji od Niemiec, co jest planowane na 1 września, będzie oznaczało wysłanie do rządu Niemiec oficjalnej noty z żądaniem wypłaty konkretnej kwoty.
Sądzę, że to będzie dłuższy proces, dlatego że trzeba pamiętać, iż dzisiaj w Niemczech w ogóle nie ma świadomości co się wydarzyło podczas drugiej wojny światowej, większość Niemców uważa, że oni wszystko uregulowali. Dlatego ja uważam, że to jest pewien proces, żeby dotrzeć do opinii publicznej i pokazać tym ludziom, społeczeństwu niemieckiemu, że nie jest tak, jak wmawiano im przez lata, że sprawa jest zamknięta
- powiedział.
To jest oczywiście też kwestia uruchomienia opinii publicznej w USA, Wielkiej Brytanii, wielu krajach Unii Europejskiej, że kraj który chce uchodzić za mocarstwo moralne, nosi długi niespłacony dług wobec Polski. Myślę, że to jest proces, który musimy 1 września zapoczątkować. Myślę, że nie będzie w interesie państwa niemieckiego, by z takim długiem funkcjonować
- mówił Mularczyk.
W sprawie reparacji w Polsce mamy konsensus
Poseł był dopytywany, czy skoro to ma być "proces", to nie chodzi wyłącznie o formę nacisku politycznego na Niemcy, żeby przy okazji coś ugrać.
Nie wydaje mi się. To są oczywiście decyzje o charakterze politycznym, należące do szefa naszej formacji, prezesa Jarosława Kaczyńskiego i do rządu, na czele którego stoi Mateusz Morawiecki
- odpowiedział Mularczyk.
Jestem przekonany, że ważny jest konsensus w parlamencie, konsensus polityczny, by druga strona, mówię o państwie niemieckim wiedziała, że w Polsce jest konsensus polityczny wokół spraw reparacji
- mówił.
Nie odpuścimy sprawy i będziemy te informacje propagować na całym świecie, co Niemcy robili w Polsce i że do dzisiaj nie zwrócili zrabowanych dzieł sztuki, dóbr kultury, że wzbogacili się na mordach i zbrodniach wojennych i nie mają tytuły, by kogokolwiek pouczać
- powiedział.
Na ubieganie się o reparacje nie jest za późno
Pytany, czy za formę reparacji nie powinny być aprobowane przyznane Polsce po II wojnie światowej ziemie zachodnie i północne Mularczyk odpowiedział, że to była decyzja wielkich mocarstw, które jednocześnie odebrały Polsce ziemie wschodnie, a Polska per saldo straciła na tym terytorialnie. Z kolei na pytanie o zrzeczenie się reparacji ze strony rządu PRL w 1953 roku Mularczyk odpowiedział, że nie ma żadnej uchwały rządu Bieruta w tej sprawie i rzekome zrzeczenie się istnieje wyłącznie w mediach.
Pytany, czy prawie 80 lat od zakończenia II wojny światowej to nie jest za odległy czas na domaganie się reparacji przypomniał, że Niemcy wypłacili niedawno reparacje Namibii za mordy kolonialne na początku XX wieku.