Dzieje słynnej harcerskiej jednostki konspiracyjnej i powstańczej rozpoczęły się wiosną 1943 r. Wtedy to cichociemny kpt. Adam Borys ps. Pług otrzymał rozkaz zorganizowania elitarnego oddziału dywersyjnego w Warszawie. Dostał pod swoją komendę 75 harcerzy.
Można się zastanawiać, dlaczego za najwłaściwsze źródło zaspokojenia potrzeb kadrowych nowo tworzonego oddziału uznano akurat konspiracyjny Związek Harcerstwa Polskiego, działający od września 1939 r. pod kryptonimem „Szare Szeregi”, ale wybór nie był przypadkowy. Cechy wyrabiane w harcerskich szeregach stanowiły bowiem cenny kapitał niezbędny u przyszłych żołnierzy elitarnej jednostki.
Początki: „Agat” i „Pegaz”
Dość szybko jak na warunki konspiracji skompletowana została kadra instruktorska złożona z oficerów i podchorążych, co ciekawe, w większości spoza kręgów harcerstwa. Członkowie tej kadry posiadali już dłuższy staż konspiracyjny i sprawdzony zasób wiedzy wojskowej. Dowódca mógł więc z nimi rozmawiać językiem czysto wojskowym, co w znacznej mierze uprościło i skróciło proces szkolenia prowadzonego w ramach tzw. II turnusu Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty „Agricola” (lipiec 1942 - styczeń 1943), Szkoły Niższych Dowódców „Belweder”, kursu „Wielkiej Dywersji” oraz kursu dowódców kompanii, szkolenia spadochronowego.
Orędownikiem powstania elitarnej jednostki był płk Stefan Rowecki „Grot”, teoretyk z zakresu walki w mieście, specjalności dość rzadkiej w ówczesnej konspiracji. Jeszcze przed wojną opublikował obszerną pracę na omawiany temat, sięgając głównie do doświadczeń teatru działań rewolucyjnych w ZSRR i Niemczech.
Historycy przyjmują, że za ostateczną datę powstania jednostki można przyjąć 1 sierpnia 1943 r. W wyniku reorganizacji Grup Szturmowych Szarych Szeregów oddział przejął zadania Organizacji Specjalnych Akcji Bojowych, czyli przede wszystkim wykonywanie wyroków śmierci wydanych przez Polskie Państwo Podziemne na zbrodniarzy hitlerowskich. Pierwotnie oddział nosił kryptonim „Agat” (od anty-Gestapo), a po 2 stycznia 1944 r., kiedy to został aresztowany Tadeusz Kostrzewski „Niemira” (uczestnik większości akcji „Agatu”), zmieniono kryptonim oddziału na „Pegaz”, co było z kolei skrótem słów „przeciw Gestapo”. W wyniku kolejnej reorganizacji i aresztowania łączniczki w maju 1944 r. przyjęto nazwę „Parasol”. Wtedy też Adam Borys awansowany został do stopnia majora. Symbol parasola miał nawiązywać do czaszy spadochronu, na którym skoczył do Polski.
Uderzenie w terror
Stanisław Broniewski pseudonim „Orsza”, od maja 1943 r. do października 1944 r. naczelnik Szarych Szeregów, tak wspominał po latach spotkanie dowódców, na którym dyskutowano ideowy sens organizacji „Agatu”: „Ze strony kierownictwa »Szarych Szeregów« padło tylko jedno pytanie: czy akcja oddziału nie upodobni się do zwykłych akcji likwidacyjnych, polegających często na zabiciu bezbronnego człowieka, nieraz w jego mieszkaniu, na oczach jego rodziny - to byłoby całkowicie niewychowawcze, to przekreślałoby dalszą dyskusję. »Pług« zdecydowanie rozwiał taką wątpliwość: walki jego oddziału, tak jak on je widzi, będą niczym innym, jak stoczeniem w każdym wypadku precyzyjnie zaplanowanej bitwy; to będzie co najmniej walka równego z równym. Nastąpiła teraz długa i trudna chwila milczenia. W mózgach »szaroszeregowych« kierowników walczyły argumenty. Jedną szalę przygniotło widmo ciężkich, krwawych ofiar, jakie musi przynieść za sobą jeszcze ostrzejsza niż dotychczasowa walka (…). Druga szala to wizja najlepszej służby, jaką można podjąć dla społeczeństwa; dla społeczeństwa bitego, mordowanego, maltretowanego. Uderzać w ręce katów, najskuteczniej bronić. Czyż można lepiej służyć? (…). Przecież chłopcy czują tak samo, przecież chłopcy nie mogą się stać, nie staną się pełnowartościowymi mężczyznami, czującymi współodpowiedzialność za losy Narodu, jeśli nie odpowiemy teraz »Tak«. Padła (więc) odpowiedź »Tak«”.
Stanęło na tym, że stworzenie specjalnego, starannie zakonspirowanego oddziału ma być narzędziem „do uderzenia nim w najczulsze punkty niemieckiego terroru”.
Pierwszy wyrok został wykonany 7 września 1943 r. na komendancie Pawiaka Franzu Bürklu. Akcja zakończyła się pełnym powodzeniem. Z kolei 24 września 1943 r. przeprowadzono kolejną udaną akcję likwidacyjną. Celem był SS-Hauptscharführer August Kretschmann, pracownik referatu IV A 3c i zarazem zastępca komendanta obozu karnego dla Polaków przy ul. Gęsiej (tzw. Gęsiówki), gdzie słynął z okrucieństwa i sadyzmu wobec więźniów. W okresie swej okupacyjnej aktywności bojowej, tj. od września 1943 r. do lipca 1944 r., oddział przeprowadził 13 operacji specjalnych.
Warto wspomnieć o najsłynniejszej z nich - zamachu na SS-Brigadeführera i Generalmajora policji Franza Kutscherę.
Suma doświadczeń zebranych przez kompanię „Agat” i „Pegaz” w jej rocznej działalności i walce z wrogiem w okresie okupacji oraz wysoka ocena jej wyników legła m.in. u podstaw decyzji Dowództwa Armii Krajowej z lipca 1944 r. podniesienia tej jednostki do rangi batalionu, z założeniem jego kadrowego charakteru w przyszłych działaniach powstańczych objętych planem akcji „Burza”, jak również przyszłych oddziałów odrodzonego Wojska Polskiego.
„Parasol” w powstaniu
W źródłowym opracowaniu na stronie batalionparasol.pl czytamy: „Na dzień podjęcia walki powstańczej w Warszawie, w planie mobilizacyjnym Batalionowi »Parasol« wyznaczono rejon koncentracji w strefie ulic Młynarskiej, Karolkowej i Żytniej, w dzielnicy Wola. Decyzja ostateczna została przekazana dowódcy oddziału w trzeciej dekadzie lipca 1944 roku. W ramach zgrupowania »Radosław«, do którego należały też oddziały »Zośka«, »Czata«, »Miotła«, »Pięść« i »Dysk«, spełniać miał rolę jednostki odwodowej Komendy Głównej Armii Krajowej. Z uwagi na niedobory w stanie uzbrojenia oddziału do walki w pierwszych dniach powstania zostały wyznaczone dobrze uzbrojone trzy plutony szturmowe, ze wsparciem służby sanitarnej, motoryzacyjnej oraz kwatermistrzowskiej”.
Koncentracja jednostek nastąpiła 1 sierpnia 1944 r. o godz. 16 na terenie Domu Starców przy ulicy Gibalskiego, niedaleko cmentarza kalwińskiego. Dowódcom plutonów szturmowych, wydzielonych z trzech kompanii batalionu, przydzielono określone odcinki działań bojowych. Pierwsze strzały padły około godziny 17. Patrole „Parasola” oczyszczały teren z nieprzyjaciela, zdobywając broń, amunicję, samochody, biorąc jednocześnie pierwszych jeńców. W ciągu następnych trzech dni stan osobowy batalionu „Parasol” wzrósł z około 120 do ponad 570 żołnierzy. Dołączyły do niego własne zespoły odwodowe, pojedynczy żołnierze zdążający do rejonu koncentracji z odleglejszych dzielnic miasta, jak również pomniejsze grupy żołnierzy, które w momencie wybuchu powstania utraciły kontakt ze swymi macierzystymi oddziałami. Zaczęli też napływać ochotnicy niezwiązani dotychczas z żadną formacją wojskową.
W pierwszej fazie walk plutony szturmowe „Parasola” obsadziły ulice Żytnią i Młynarską, do zbiegu ulic Ostroroga, Obozowej i Ożarowskiej. Wysunięto też placówki na ulicę Wolską, do tzw. pałacyku Michlera, przezwanego przez powstańców pałacykiem Michla, oraz obsadzono barykadę u zbiegu ulic Leszno i Żytniej.
Nieprzyjaciel nacierał wzdłuż ulic Wolskiej i Górczewskiej, wspierany ciężkimi czołgami oraz lotnictwem bombardującym. Walki batalionu „Parasol” koncentrowały się na obronie i utrzymaniu skrzyżowania ulic Wolskiej i Młynarskiej oraz najbardziej wysuniętej placówki w pałacyku Michla, a następnie na obronie cmentarzy kalwińskiego i ewangelickiego, które kilkakrotnie przechodziły z rąk do rąk.
W walkach tych „Parasol” poniósł bardzo ciężkie straty. Ciężko ranny został dowódca batalionu Adam Borys - kula roztrzaskała mu kość przedramienia - oraz wielu dowódców kompanii, plutonów i drużyn. Straty w zabitych wyniosły około 80 żołnierzy, w tym kilka sanitariuszek. Echem walk jest nieformalny hymn batalionu „Pałacyk Michla”:
„Pałacyk Michla, Żytnia, Wola,
Bronią się chłopcy od »Parasola«.
Choć na »tygrysy« mają visy,
To warszawiaki fajne chłopaki są”.
Piekło Starego Miasta
9 sierpnia „Parasol” został wycofany z Woli i skierowany na Stare Miasto, z krótkim postojem etapowym na terenie VIII bloku byłego obozu koncentracyjnego w warszawskim getcie przy ulicy Gęsiej. Początkowo został zakwaterowany przy ulicy Freta, lecz staromiejską bazą operacyjną batalionu stał się pałac Krasińskich. „Parasol” podporządkowany został jako oddział odwodowy dowódcy Grupy Północ, który skierował go do obrony odcinka walk na terenie byłego getta oraz pałacu Mostowskich. Brał również udział w walkach w stołecznym ratuszu, na terenie szpitala Jana Bożego, Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, w rejonach ulic Konwiktorskiej, Bonifraterskiej, Długiej, w pałacu Radziwiłłów i budynku Banku Polskiego oraz w Pasażu Simonsa. Jego 2. Kompania przeprowadziła udane kontrnatarcie wzdłuż granicy getta, w stronę więzienia na Pawiaku, utrzymując przez dłuższy czas zdobyty teren.
31 sierpnia „Parasol”, wraz z innymi oddziałami Grupy Północ, wziął udział w natarciu na ulicy Bielańskiej, którego celem było przełamanie pozycji niemieckich i przedarcie się do Śródmieścia. Niestety załamało się ono w ogniu niemieckich karabinów maszynowych, całkowicie ryglującym ulicę Bielańską i Przejazd. Ranni zostali trzej kolejni dowódcy oddziału, wśród nich jeden ciężko. Łącznie na Starym Mieście poległo około 120 żołnierzy „Parasola”.
1 września 1944 r. ciężko okaleczony w walkach batalion, zgodnie z decyzją odwrotu podjętą przez dowódcę Grupy Północ i opuszczenia staromiejskiej reduty, przeprawił się kanałami do Śródmieścia, z rogu ulicy Długiej i placu Krasińskich, pod Miodową, Krakowskim Przedmieściem i fragmentem Nowego Światu, do zbiegu z ulicą Warecką. Po krótkim odpoczynku w Śródmieściu „Parasol”, a właściwie jego batalionowe szczątki, skierowany został do walki na bliski Czerniaków. Stan osobowy oddziału wynosił na Czerniakowie niespełna 140 żołnierzy, wszedł więc w skład pozostałości zgrupowania „Radosław” jako kompania. Obsadzono nią teren walk w rejonie ulic Ludnej, Solec i Wilanowskiej.
Epopeja w kanałach
Walki na Czerniakowie były wyjątkowo zaciekłe i krwawe. W zmaganiach o każdy niemal dom i każdą piwnicę ginęli lub padali ranni kolejni jej dowódcy i topniały szeregi żołnierskie. W finale walk Niemcy zajęli cały teren Czerniakowa, z którego nielicznym żołnierzom „Parasola”, pod silnym ogniem nieprzyjaciela, udało się przedostać na prawy brzeg Wisły. Część dostała się do niewoli i w większości została wymordowana.
Pozostali przy życiu ewakuowali się kanałami na teren Mokotowa. Była to dla nich jedyna droga odwrotu. W sumie w czerniakowskim piekle poległo 90 żołnierzy „Parasola” obojga płci, czyli 65 proc. stanu wprowadzonego do walki na terenie tej dzielnicy. Grupa, która o świcie 20 września 1944 r. dotarła na Mokotów, liczyła zaledwie 33 żołnierzy, w tym dziewięć dziewcząt. Sformowany z niej pluton, zakwaterowany w budynkach przy ulicy Odyńca 25 i 27, w ciągu pierwszych czterech dni dokonywał jedynie sporadycznych wypadów do wysuniętych placówek obronnych.
Koncentryczny atak sił niemieckich na Mokotów rozpoczął się 24 września, w jego czasie część plutonu „Parasola” brała udział w walkach na terenie Królikarni i przy ulicy Malczewskiego, w obronie pozycji przy ulicy Odyńca, od strony alei Niepodległości. 25 września podczas silnego nalotu pod ruinami przysypana została druga część plutonu. Pozostali żołnierze zostali wycofani na ulicę Czeczota, a w nocy z 25 na 26 września przerzuceni na drugą stronę parku Dreszera, na stanowiska u wylotu ulicy Ursynowskiej w aleję Niepodległości.
Do północy 27 września dowództwo obrony Mokotowa wzmacniało żołnierzami „Parasola” odcinki frontu na skrzyżowaniu ulicy Wiktorskiej z Kazimierzowską, następnie w rejonie ulicy Bałuckiego, potem na ul. Szustra. Na tę ostatnią skierowany był bowiem silny atak niemieckiej piechoty wsparty czołgami. Na koniec powierzono im osłonę włazu kanałowego przy Szustra 6, poprzez który ruszyli w drogę powrotną do Śródmieścia.
Odwrót ten, niekiedy po pas w cuchnącej wodzie, trwał 17 godzin i zakończył się o godzinie 17 wyjściem z włazu u zbiegu Wilczej i Alej Ujazdowskich 28 września. Ulokowano ich na kwaterach w ocalałym domu u zbiegu ulicy Wilczej i Kruczej. Na kwaterę tę dołączyli również inni żołnierze „Parasola”, pozostający we wrześniu w szpitalu przy ulicy Mokotowskiej 55/57 oraz domu ozdrowieńców przy Mokotowskiej 48. Pozostali na niej do dnia kapitulacji powstania, po czym 4 października 1944 r. przypadł im do przebycia ostatni etap powstańczych losów - siedmiomiesięczna niewola niemiecka.
W czasie powstania zginęło około 300 żołnierzy batalionu. Za walki w powstaniu warszawskim naczelny wódz odznaczył batalion Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari.
Archiwum batalionu „Parasol”
Dopiero jesienią 2014 r. odnalazło się zakonspirowane archiwum „Parasola”. Blisko dwadzieścia archiwaliów, rękopisów i maszynopisów z 1943 oraz 1944 r., znaleziono w skrytce z dokumentami podczas prac remontowych w mieszkaniu przy ul. Niemcewicza.
Tekturowa koperta wraz z dokumentami była umieszczona w skrytce pod podłogą. Wśród archiwaliów znajdują się m.in.: rysopisy funkcjonariuszy warszawskiego Gestapo (przygotowane przez referat 997, kierowany przez por. Kazimierza Leskiego „Bradla”; komórka ta działała w ramach kontrwywiadu Komendy Głównej AK), materiały wywiadowcze dotyczące osób podejrzanych o współpracę z Niemcami, wykaz nowych kryptonimów (m.in. zmiana kryptonimu „Agat” na „Pegaz”), raport dotyczący straty broni i sprzętu przez „Parasol” w wyniku przeprowadzonej łapanki, kosztorys rysunków i fotografii do skryptu o broni, meldunek dotyczący uzbrojenia i stanu sił niemieckich w okolicach Garwolina, raport z ćwiczeń strzeleckich odbytych w czerwcu 1944 r. w lasach pod Garwolinem.
Pracownicy Muzeum Powstania Warszawskiego ustalili, że w czasie okupacji w budynku przy ulicy Niemcewicza 7/9 mieścił się jeden z lokali konspiracyjnych, w którym spotykał się dowódca oddziału z najbliższymi współpracownikami. Skrytkę w podłodze wykonał fachowiec w tej dziedzinie - st. sierż. Czesław Bożym „Szprycha” (1899-1984), żołnierz III Obwodu AK Wola, który skonstruował dla oddziału „Parasol” kilkadziesiąt innych skrytek.
Z kolei jesienią 2017 r. nieznane dotąd dokumenty dowódcy batalionu „Parasol” Adama Borysa przekazał Archiwum Akt Nowych syn cichociemnego prof. Hubert Borys.
Pałacyk Michla na Woli
Od 3 sierpnia 1944 r. pałacyk Michla pełnił ważną rolę w obronie przedpola barykady na ul. Wolskiej. Do obsadzenia budynku została skierowana grupa szturmowa „Parasola” sierż. pchor. Janusza Brochwicz--Lewińskiego ps. Gryf. W ciągu kilku kolejnych dni oddziały niemieckiej piechoty wspierane przez broń pancerną próbowały szturmować kamienicę. Po kolejnej próbie zdobycia powstańczego punktu obrony oddział „Gryfa” był zmuszony wycofać się do zakładów produkcyjnych znajdujących się na tyłach. Niemcy ponieśli bardzo dotkliwe straty, ale dalsza obrona w tym miejscu nie miała już sensu, więc kolejnego dnia zarządzono ostateczny odwrót. Pałacyk został zburzony wraz z młynem po zdobyciu przez Niemców ul. Wolskiej
Losy Adama Borysa „Pługa”
W październiku 1944 r. dostał się do niewoli, trafił do Stalagu IV B w Zeithain. W 1945 r. powrócił do kraju. Niedługo po powrocie został aresztowany przez UB i osadzony w więzieniu mokotowskim. Zwolniony na mocy amnestii. Rozpoczął pracę w Bydgoszczy, w Państwowym Instytucie Naukowym Gospodarstwa Wiejskiego, a następnie w Poznaniu, w Centralnym Zarządzie Przemysłu Mięsnego. W latach 1958-1968 był dyrektorem Instytutu Przemysłu Mięsnego. W połowie lat 60. doktoryzował się na Wydziale Przemysłu Rolno-Spożywczego SGGW. Zmarł 27 sierpnia 1986 r. w Witkowie. Pochowany na tamtejszym cmentarzu. Symboliczny grób znajduje się na Powązkach.